Witajcie.
Od jakiegoś czasu czytam wasze posty na forum, widzę jak próbujecie sobie pomóc, dlatego i ja postanowiłam spróbować znaleźć pomoc właśnie tutaj.
Właściwie, to nawet nie wiem jak zacząć, ponieważ boję się, że jednak zostanę potępiona.
To o czym chcę napisać wydarzyło się dawno temu. Miałam wtedy 20 lat. Zaczynałam dorosłe życie. Zostałam zgwałcona przez mojego pracodawcę. Wykorzystał moją naiwność. Potem sytuacja powtarzała się wiele razy, a z czasem zaczęłam poddawać się temu dobrowolnie. Ten człowiek zabił we mnie kobietę. Czuję wstręt do siebie. Spytacie dlaczego robiłam to dobrowolnie, dlaczego nie odeszłam. Nie mam wytłumaczenia.
Czułam się bezwartościowym śmieciem i tak jest z resztą do tej pory. Czy jestem dziwką?
Nigdy nie miałam innego mężczyzny, bo czułam się brudna, wybrakowana. Czułam, że nie zasługuję na nic dobrego, że jedyne na co zasługuję, to właśnie na wykorzystywanie.
Myśli o tym prześladują mnie na każdym kroku.
Próbowałam się zabić, ale jak widać nieudolnie. Jak uwolnić się od tego? Chodziłam na terapię, ale to nic nie dało. Nie potrafię sobie wybaczyć, chociaż tak bardzo tego potrzebuję.