przez pozytywnieinna » 4 wrz 2011, o 09:47
i jedno i drugie. wlasciwie co nie charakterek, co srednio lubilam zawsze ludzi, balam sie ich i nie utrzymywalam blizszych kontaktow, pobyt zagranica tez zrobil swoje, a dwie przyjaciolki, ktore mam od zawsze mieszkaja zagranica, jedna w Belgii, druga w Hiszpanii. a reszta dalszych znajomych albo pracuje, albo mieszka w Danii, albo nie zna sie na dzieciach i nie podejmie sie opieki. rodzina przez moja matke nigdy nie utrzymywala blizszego kontaktu, probowalam nawiazac kontakt, bez skutku.
mam jedna bardzo zaprzyjazniona rodzine, ale kolezanka pracuje, jej ciotka mi pomaga, ale np. nie umie zmienic pieluchy, bo nie ma zielonego pojecia o dzieciach, takich malych. jest stara panna na emeryturze i boje sie, ze moze zwariowac po godzinie, ale sprobuje do niej, jak mala przelazi w brudnej pieluszce jeden dzien to swiat sie nie zawali!!