Abssinth napisał(a):szefowi zawsze mozna powiedziec, ze dostalas super propozycje, ze bardzo bardzo przepraszasz, ale niestety ta propozycja jest tak swietna , ze nie mozesz powiedziec NIE....NIE UMIEM KŁAMAĆ, PO ZA TYM TO NIE PRZEJDZIE BO ON ZNA TA FIRMĘ GDZIE JESTEM OBECNIE I BEDZIE WIEDZIAŁ Z CZASEM CZY TAM NADAL PRACUJE CZY NIE-CZYLI KŁAMSTWO WYJDZIE NA JAW [/color]ze zawsze z checia mu pomozesz,na przyklad mozesz dzialac jako konsultant, zrobic mu plany dzialania itd.....TAKIE ROZWIĄZANIE JEST DO PRZYJĘCIA
ewentualnie tak, przyjac ta prace, ale nie kontaktowac sie z tym swoim bylym, widywac go tylko w sprawach zwiazanych z praca, chlodno, spokojnie i normalnie NO WŁASNIE TO TEZ JEST MOZLIWE
i przede wszystkim - zajac sie soba, swoim zyciem, a nie probami reformy kogo, kto nie zmieni sie, nie ma ochoty sie zmienic, i jest mu dobrze z tym co jest.
O TYM ZE TAK NALEZY ZROBIC - ZAJAC SIE SOBĄ WIEM I STARAM SIE TO REALIZOWAC, MAM WIELU ZNAJOMYCH, KOLEGÓW, PRZYJACIÓL, PASJE, ITP WIEC SIE RZADKO NUDZE REFORMOWAC GO - TEZ JUZ NIE MAM OCHOTY - JEST DOROSŁY, TO JEST JEGO ZYCIE I NIECH ZYJE TAK JAK CHCE, JA W KAZDYM RAZIE JAK TAM BEDE PRACOWAC TO BEDE SOBĄ I BEDE STARAŁA SIE TRZYMAC GO NA DYSTANS NIE TAK JAK KIEDYS GDZIE CIAGLE BRAŁAM POD UWAGE TO ZE KIEDYS COS BLISKIEGO NAS ŁACZYŁO. ZMIENIŁAM SIE, DOJRZAŁAM DO PEWNYCH SPRAWA, STAŁAM SIE SILNIEJSZA I WIECEJ POTRAFIE WYTRZYMAC. JUZ SIE NIE BOJE JEGO I TEGO CO ON POWIE, TAK JAK KIEDYS SIE BAŁAM.
A MÓJ PLAN JEST TAKI, ZE ZMIENIE TA PRACE, Z ZAŁOZENIEM ZE NA ROK, SKORZYSTAM ZE SZKOLENIA KTÓRE MI SZEF PROPONUJE, NAUCZE SIE CZEGOS NOWEGO, ZDOBEDE DOSWIADCZENIE I JAK MI NIE BEDZIE PASOWAC TAM PRACA TO POSZUKAM INNEJ - Z TYM NOWYM DOSWIADCZENIEM BEDZIE MI ŁATWIEJ O INNĄ PRACE W TEJ BRANZY.
i zycze wszelkiego powodzenia w tym! masz tylko jedno zycie i to od Ciebie zalezy, co z nim zrobisz!
ladorada napisał(a):Cosy, Kochana
Cieszę sie, ze przechodzisz przeobrażenia, rozumiesz, a to juz polowa sukcesu. Choc do końca Ci nie wierzę, jesli chodzi o zmiane pracy. Wedlug mnie podswiadomie sie ludzisz, że jednak będąc blisko niego , uda ci sie zmienic jego nastawienie do Ciebie. Na twoim miejscu bylabym konsekwentna i skoro zrozumialaś , że on nic do Ciebie nie czuje powinnas uciekac jak najdalej. Nie tylko te dwie firmy daja Ci mozliwosci realizowania sie w sferze zawodowej. Ta w której jesteś nie pozwala Ci nato ,znajdx inna , ale nie tę w której pracuje D. To emocjonalne samobójstwo dla Ciebie, nawet nie masz pojęcia jak to uczucie Cię ogranica. Posluchaj sie starszej od Ciebie kobiety, która nie raz przezyla rozstanie . Wiem jak to jest , gdy taci sie kogos, ale każdanastepna milośc też jest piękna, u mnie byla zawsze lepsza od poprzedniej, choć w chwili rozstania nie przyjmowalam takich prawd do siebie.
Jestem z tobą i przgnę Twego szczęścia. Jesteś wspanialą, wartościowa dziewczyną i znajdziesz mężczyzne , który zasluguje na Ciebie
Jego mama zmarła w szpitalu - nie w domu. Nie wiem dlaczego zadzwonił wtedy do byłej i chciał być z nią. Nie rozmawiałam z nim o tym - moze to błąd że nie ruszyłam tego tematu (jedynie wyjasnił fakt obecnosci jej obok niego w kosciele na mszy - powiedział tak: ze Ona była kilka ławek dalej i nie chciała stac koło niego (tzn. nie pchała sie do tego), ale jego siostra wzięła K. za reke i ją tam przeciągnęła , to samo mi K. powiedziała. Po wyjsciu z koscioła widziałam ze K. trzymała sie troche dalej od niego ale jak juz zaszlismy na cmentarz to widziałam ze stała obok niego - nie wiem moze wtedy to tez była inicjatywa jego siostry, ta siostra tez jest bardzo za K.). A co do spędzeniu z nią tego wieczoru - w dniu smierci mamy -Domyślam się że tak zrobił bo raz że był na mnie zły (że go namówiłam na ten wyjazd - z czasem że sam dał się namówic), dwa że matka była bardzo za K. - życzyła sobie by wrócili do siebie - moze w ten sposób chciał też spełnic to zyczenie matki?? nie wiem, moze własnie w tym momencie ze wzgledu na swoją matke zatęsknił do swojej byłej??Trudno powiedziec. To są tylko moje domysły. Może i to było chamskie w stosunku do mnie, ale wydaje mi sie ze sytuacja (niespodziewana śmierc matki) go przerosła i moze wtedy myslenie o byciu ze mną zsuwał na drugi plan, byc moze wtedy był na tyle zły na mnie że pomyslał własnie przez tą sytuacje (ten niepotrzebny wyjazd) ze On nie chce być już ze mną??paulinka175 napisał(a):Sam fakt ze to ty jako jego dziewczyna chcialas byc przy nim w dniu pogrzebu jego matki a on tak byl ze swoja byla.
Robiłam taką liste jeszcze przed tym nim tu napisałam. Wtedy cos mnie skłaniało by jednak tam powrócic. Ale dzięki Wam może nabiore odwagi by jednak odmówić tak jak napisała Szafirowa, ze z ważnych powodów osobistych, o których nie chce mówic. To by było najlepsze rozwiązanie.paulinka175 napisał(a): Tak jak ktos napisal wczesniej powinnas zrobic sonbuie liste plusow i minusow wracajac do tej pracy..
Szafirowa napisał(a):Jasnym jest, że chcesz wrócić do byłej pracy tylko i wyłącznie ze względu na D. Jasnym jest również co on czuje do Ciebie, a raczej fakt, że niczego nie czuje, że unika kontaktu, rozmów z Tobą ... wręcz odgania się od Ciebie jak od uprzykrzonej, gryzącej ciągle muchy.
To chyba nie jest tak do końca. Gdy chciałam z nim pogadac nt tej propozycji pracy wysłalam mu eske zeby sie spotkac, On na to zebym napisała co sie stało lub tez o co dokładnie chodzi, ja jemu nie chciałam napisac, tylko upierałam sie ze to nie jest sprawa na smsy i ciagle chciałam sie spotkac - i tak kilka smsów wymienilismy (przeciez mógł tez odpuscic i powiedziec jak nie chcesz napisac to spadaj, ale tego nie zrobił) i w koncu wyszło tak ze nic nie wiedziałam. Temat został otwarty i po kilku godzinach do mnie zadzwonił, zapytał czy moge rozmawiac i ponownie poprosił bym chociaz powiedziała czy to jest jakas wazna sprawa czy moze ona troche poczekac (Nie chciał sie deklarowac na konkretną godzine bo nie wiedział o której dokładnie skonczy prace) no i po jakims czasie zgodziłam sie i powiedziałam ze chodzi o propozycje prezesa (na to On ze juz cos nie co wiedział o tym, bo jeden z pracowników sie jemu wygadał) no ale pogadalismy wtedy. Powiedział tez ze na drugi dzien urwie sie z pracy i sie spotkamy (no ale w efekcie sie ne spotkalismy). Chce tutaj pokazac ze nie jest tak do konca ze On mnie w 100% olewa i nie chce miec ze mna kontaktu. Wcale nie musiał do mnie wtedy dzwonic, bo go nawet o to nie prosiłam. No ale fakt tez jest taki ze mielismy sie spotkac a sie nie spotkalismy. No i faktem jest tez to ze nie odpisał mi tez na smsa sprzed 4 dni (tez dotyczyło spotkania). Sama juz nie wiem co robić. Raz sobie mysle ze moze warto jeszcze o tą znajomosc powalczyc a pózniej mysle ze jednak nie warto. W sumie to gdyby i On chciał ze mną kontakt utrzymac to tez by sie sam po jakims czasie odezwał..wiec ja sie nie bede do niego odzywac juz. Chyba bedzie lepiej jak całkowiecie zamkne ten rozdział...
Propozycja Twojego byłego szefa jest tylko propozycją, niczym więcej. Nie traktuj tego jako jakiegoś wyzwania, któremu musisz sprostać, żeby nie zostać uznaną za tchórza. Odrzuć te bzdurne argumenty ! Twoje życie to nie żaden głupkowaty poligon doświadczalny. A chyba przez jakis czas tak to traktowałam - jako wyzwanie
Nie wierzę, że w miejscu w którym mieszkasz, są tylko dwie firmy umożliwiające Ci rozwój zawodowy. - jest mało firm bo to małe miasto ale w głowie mam jeszcze inny pomysł - kiedys miałam taką luźną propozycje od mojego kolegi ze studiów - jeszcze musze to z nim sprecyzowac - ale to moze jest jakas szansa dla mnie??
Wiem też (bo sama jestem szefem) że mało który szef jest na tyle naiwny, żeby zapłacić za drogie albo bardzo drogie (z reguły) szkolenie pracownika, który po pomyślnym zakończeniu, stwierdza: to ja się już nauczyłem, dziękuję Panu bardzo, idę sobie szukać lepszego chleba. Tez sobie tak pomyslałam - to by było nie fair wobec pracodawcy.W zamian za sfinansowanie szkolenia będziesz musiała najprawdopodobniej podpisać zobowiązanie, w którym podejmiesz się pracy w tym konkretnym przedsiębiorstwie przez pewien okres. Jeśli wcześniej złożysz wymówienie - będziesz musiała zwrócić koszty takiego szkolenia.
A w obecnej sytuacji, z czego to zrobisz, jeśli będziesz zarabiała mniej niż obecnie ?? Zarabiałabym wiecej - ale nie bede miała wszystkich świadczen socjalnych jakie teraz mam i to byłby minus tej zmiany.
Na potencjalnego pracodawcę (a przecież nie wiesz co Cię czeka za 5 - 10 lat ) również bardzo negatywnie wpływa fakt zmiany pracy częściej niż co 3 lata. Przeglądając takie cv, zaczynamy się zastanawiać co u licha jest z tym kandydatem nie tak, dlaczego tak często zmieniał pracę ?
Wiem, że świadomy swojej wartości, dojrzały pracownik, zmienia pracę z trzech powodów:
- dla lepszej atmosfery w pracy, bo większość z nas ceni sobie właśnie ten argument bardzo wysoko - atmosfera w obecnej jest taka średniawa ale da sie przezyc - nie ma tych hustawe emocjonalnych jakie przezywałam w poprzednie pracy
- dla lepszej płacy - ma być lepsza płaca
- dla REALNYCH możliwości rozwoju i awansu - tu też jest to prawdą
Myślę, że w obecnej chwili powinnaś zwrócić się w zupełnie innym kierunku.
Jeśli nie jesteś zadowolona z obecnej pracy tak bardzo, że rozważasz nawet powrót do poprzedniej ... to poszukaj sobie zajęcia w jeszcze innej firmie.
Zmienisz środowisko, atmosferę, wprowadzisz do swojego życia nowe znajomości, postacie, nową energię. Kto wie, co się wtedy może wydarzyć. Może poznasz kogoś wartościowego ? Własnie tutaj rozważam coraz poważniej propozycje mojego koelgi ze studiów
Gdy komus cos radze to potrafie chłodno, obiektywnie spojrzec na sprawe. No tak , ale jak sie pisze o osobie, często emocje temu też towarzyszą..ladorada napisał(a):Czytalam ,co radzilaś Melanii, są to mądre rady, może dlatego, że tam nie dzialają emocje.
Przeczytaj co piszesz innym, przeczytaj co piszesz sama o sobie. Nawet styl jest inny. mam wrażenie, że pisza to dwie rożne osoby
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: zooyefus i 279 gości