kryzys

Problemy z partnerami.

Re: kryzys

Postprzez sad_woman » 30 sie 2011, o 21:34

Obawiam się, że rozpisanie nic nie da, bo pewnie stwierdzi, że musi pracować i zarabiać. Ustalając coś z nim, trzeba się nastawić na to, że prawdopodobnie może to nie wypalić. Mój mąż nie jest osobą, na której można polegać w każdej sytuacji niestety. To ja powinnam byc zazdrosna o jego pracę, bo to ona zabiera mi go w różnym czasie (nieregulowany czas pracy). Standardem jest, że we wszelkie urodziny,imieniny,rocznice itp. mój mąż ma akurat sajgon w pracy i musi pracować. Praca bardzo często wygrywa ze mną.
Podczas przeprowadzki rozpisałam czynności, które trzeba wykonać. Podzieliłam je na te, które on ma zrobić (on wybierał większość z nich ) i ja.W przeprowadzce prawie w ogóle nie pomógł. Część pracy za niego odbębniłam ja i nasi znajomi. A to, co on musiał zrobić, robił jeszcze przez kilka dni, mimo że mieliśmy opuścić to miejsce już wcześniej. Rozpiski nic nie dają. On nawet czasem ma chęć coś zrobić, czasem da się go namówić, czasem sam robi, ale najczęściej jego praca mu nie pozwala.

Rozmów już mieliśmy kilka. Zwykle nie lubi, jak płaczę, bo twierdzi, że biorę go na litość, ale ja mam "uczucia na wierzchu" i zazwyczaj ryczę.Próbowałam mu mówić co czuję, co czułam itp. Mam wrażenie, że on mnie słucha, a potem i tak nie bierze toego pod uwagę, nic nie zmienia. Ta cała sytuacja mnie naprawdę przerasta.

Naprawde zadziwiające jest to, że kiedy są złe okresy, aż mam ochotę od niego odejść, bo nie daję rady i myślę, że bez niego byłoby łatwiej, a kiedy jest dobrze między nami, nagle zapominam o większości złego i ciesze się chwilę. Myślę wtedy o następnym dziecku i jest mi dobrze. Niestety nie trwa to długo..
sad_woman
 
Posty: 9
Dołączył(a): 27 sie 2011, o 21:51

Re: kryzys

Postprzez imprecha » 30 sie 2011, o 21:50

Niebieski ptak
Jemu nie potrzeba rodziny,on chce być wolny i sam.
Wy mu przeszkadzacie w byciu chłopcem.
Jak to się stało,że związałaś sie z takim człowiekiem?
Chciałaś mieć męża i naciskałaś na ślub ,potem dziecko?
imprecha
 

Re: kryzys

Postprzez sad_woman » 30 sie 2011, o 21:57

Nie, zaręczyliśmy się po 2 latach bycia razem, ślub wzięliśmy po 2,5 roku. Dziecko po kolejnych 2,5 roku.Nie wiedziałam, że tak będzie, że stale nie będzie miał czasu. Najpierw pracował "u kogoś" i miał czas popołudniami. Potem założył swoją firmę i liczył, że w 2/3 lata ją wyprowadzi i będzie mógł sobie odpuszczać. I fakt faktem jest już lepiej, ale nadal pochłania sporo sił, no i prawie zawsze jest na pierwszym miejscu...Tym bardziej teraz była, bo stanowiła jedyne źródło naszego utrzymania. W tym tyg. zaczynam pracę i nie wiem, jak będzie się tłumaczył, ale pewnie tak samo.Czy ktoś ma jakąś koncepcję, jak dac mu do zrozumienia, żeby wybierał nas, a nie siebie??
sad_woman
 
Posty: 9
Dołączył(a): 27 sie 2011, o 21:51

Re: kryzys

Postprzez limonka » 30 sie 2011, o 23:02

ewka napisał(a):
sad_woman napisał(a):A co do zazdrości-mąż jest zazdrosny o dziecko.

Uważasz, że słusznie? Gdybyś była obserwatorką takiej rodziny, jak Wasza - byłaby to zazdrość uzasadniona?

Co do rozwiązań... powszechnie polecana - rozmowa. Nie obwinianie, nie krzyki, nie wygadywanie - ale co mnie boli, czego nie lubię, co mi się nie podoba, co chcę zmienić. I to samo z drugiej strony. Wzajemne wysłuchanie. Ustalenia. Kompromis, kiedy trzeba. No i najtrudniejsze - konsekwencja.

Czy Twój mąż jest mężczyzną, z którym da się rozmawiać?
ciezkie to bedzie...wedlug mnie terapia par bylaby wskazana...latwiej sie wtedy porozumiec bez zlosci i obwiniania... konsekwencja to juz inna para kaloszy..jeszcze trudniej...pozdrawiam!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: kryzys

Postprzez Abssinth » 31 sie 2011, o 00:29

Naprawde zadziwiające jest to, że kiedy są złe okresy, aż mam ochotę od niego odejść, bo nie daję rady i myślę, że bez niego byłoby łatwiej, a kiedy jest dobrze między nami, nagle zapominam o większości złego i ciesze się chwilę. Myślę wtedy o następnym dziecku i jest mi dobrze. Niestety nie trwa to długo..


naprawde chcesz drugie dziecko skrzywdzic?

przeczytaj sobie o fazie miesiaca miodowego w cyklu przemocy :/ zobaczysz jak na dloni , dlaczego tak sie dzieje.
Czy ktoś ma jakąś koncepcję, jak dac mu do zrozumienia, żeby wybierał nas, a nie siebie??

nie zmusisz kogos, zeby czul inaczej, niz czuje.
dawalas mu do zrozumienia wiele razy, na rozne sposoby.
on WIE, ze tego chcialabys, WIE, jaki powinien byc.
ale, swiadomie czy nie, wybiera prace i inne rzeczy ponad Ciebie i Wasze dziecko.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: kryzys

Postprzez Malgoś » 31 sie 2011, o 06:11

sad przepraszam że tak zaczne jednak czytajac twój wpis widze duże podobienstwo z moim zwiazkiem którego nieudało mi sie naprawić. SAD ZACZNIJ OD SIEBIE DLA SIEBIE. Jeżeli masz lub miałaś jakieś hobby to zaangażuj sie w to. Ustal z meżem na sztywno na początek że w niedziele po obiedzie wychodzisz na 3h a on zostaje sam na sam z waszym dzieckiem. W tym czasie nie dzwonisz, nie kontrolujesz. Nic przez ten czas sie nie stanie procz źle zapietej pieluchy bałaganu i strasznie zmeczonego i zlego meza na ciebie. Jak wrocisz przywitasz sie z usmiechem na twarzy i powiedz do niego: kochanie! Świetnie sobie daleś rade super, kocham cie. Druga kwestia czuje że komunikacja miedzy wami jest rozszczeniowa - ZMIEŃ TO ! Płacz , żal jest formą wymuszania- NIE RÓB TEGO W ROZMOWIE. Sad odczep od siebie dziecko nic mu sie nie stanie. Proponuje żebys zapisala sie rownież do psychologa na konsultacje. Sad bedzie dobrze tylko nie czekaj że mąż coś zmieni ty zmien cos dla siebie samej :-)
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Re: kryzys

Postprzez ewka » 31 sie 2011, o 07:23

caterpillar napisał(a):kurcze Ewka tylko problem w tym ,ze on w ogole dziecku nie poswieca czasu a sad woman nie chce wiecej czasu dla siebie i dziecka tylko wlasnie DZIECKA i MEZA no i w 3ke.

wiec dziwna ta zazdrosc i obawiam sie ,ze nie chodzi o czas tylko o sam fakt istnienia dziecka :/

No ja rozumiem, czego chce Sad... że we troje, że razem. Zastanawiam się, dlaczego on "ucieka" od tego Sadowego ideału i myśli mi się, że to taki męski foch w odpowiedzi na kochanie dziecka "za bardzo". Jeśli tak rzeczywiście byłoby - to prawdopodobnie i tak cała uwaga Sad, fizyczna i mentalna, jest skierowana na dziecko... on może czuć się zbędny. Takie mam wrażenie i absolutnie nie upieram się, że mam rację.

Dalej piszesz Sad, że on się miga nawet od tego, co spisane i ustalone. To nieokej.
Dalej, że prowadzi firmę, a z niej są jedyne dochody, jakie macie... więc oczywiste jest, że musi jej poświęcać odpowiednią ilość czas... czasami odpowiednią znaczy dużą, a to już automatycznie kosztem jakimś tam, bo czasem trudno jest wszystko pogodzić i zachować równowagę. Dochodzi też zmęczenie. I świadomość, że jesteś w domu, że dziecko ma opiekę i nie tuła się gdzieś tam, więc on może oddać się pracy, aby było na chleb i aby firma się rozwijała. Może z takiego modelu rodziny pochodzi (matka od dzieci, a ojciec od zarabiania), więc "tak ma". Nie wiem, zgaduję. To nie tak, że go bronię... ale może warto spojrzeć też z drugiej strony.

Niebieskiego ptaka i chłopca jakoś w nim nie widzę... mogłabyś powiedzieć, że jest nieodpowiedzialnym gówniarzem? I że ma Was w nosie? I firmę prowadzi TYLKO PO TO, aby sobie podbudować ego? Bawić się?

Tak myślę, że skoro idziesz do pracy - siłą rzeczy będzie to wyglądało trochę inaczej. Będzie musiało. Możliwe, że i Twoje nastawienie się zmieni... "siedzenie w domu" kobietom raczej nie służy na dłuższą metę.


limonka napisał(a):ciezkie to bedzie...wedlug mnie terapia par bylaby wskazana...latwiej sie wtedy porozumiec bez zlosci i obwiniania...

Heh, jak przekonać tego drugiego od pary, że trza iść na terapię?

Malgoś napisał(a):sad przepraszam że tak zaczne jednak czytajac twój wpis widze duże podobienstwo z moim zwiazkiem którego nieudało mi sie naprawić. SAD ZACZNIJ OD SIEBIE DLA SIEBIE. Jeżeli masz lub miałaś jakieś hobby to zaangażuj sie w to. Ustal z meżem na sztywno na początek że w niedziele po obiedzie wychodzisz na 3h a on zostaje sam na sam z waszym dzieckiem. W tym czasie nie dzwonisz, nie kontrolujesz. Nic przez ten czas sie nie stanie procz źle zapietej pieluchy bałaganu i strasznie zmeczonego i zlego meza na ciebie. Jak wrocisz przywitasz sie z usmiechem na twarzy i powiedz do niego: kochanie! Świetnie sobie daleś rade super, kocham cie. Druga kwestia czuje że komunikacja miedzy wami jest rozszczeniowa - ZMIEŃ TO ! Płacz , żal jest formą wymuszania- NIE RÓB TEGO W ROZMOWIE. Sad odczep od siebie dziecko nic mu sie nie stanie. Proponuje żebys zapisala sie rownież do psychologa na konsultacje. Sad bedzie dobrze tylko nie czekaj że mąż coś zmieni ty zmien cos dla siebie samej :-)

Też warte przemyślenia.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys

Postprzez caterpillar » 31 sie 2011, o 11:00

Dalej, że prowadzi firmę, a z niej są jedyne dochody, jakie macie... więc oczywiste jest, że musi jej poświęcać odpowiednią ilość czas... czasami odpowiednią znaczy dużą, a to już automatycznie kosztem jakimś tam, bo czasem trudno jest wszystko pogodzić i zachować równowagę.


jasne ,ze praca jest męczaca ale skoro sad pisze ,ze dziecku poswieca max 5 min dziennie a w weekend to najchetniej oddal by go do dziadkow to mi sie tu jakas rownowaga mocno zakloca.Sama mam faceta ,ktory prowadzi biznes i czesto jest mega zmeczony ale w wolny dzien wyjscie z dzieckiem na spacer to cos normalnego i przyjemnego i JA widze ,ze to jest dla niego przyjemnosc.
wiec mysle sobie ,ze moze warto zwrocic uwage na to jaki emocjonalny stosunek maz ma do dziecka. czy faktycznie traktuje je obojetnie?

Niebieskiego ptaka i chłopca jakoś w nim nie widzę... mogłabyś powiedzieć, że jest nieodpowiedzialnym gówniarzem? I że ma Was w nosie? I firmę prowadzi TYLKO PO TO, aby sobie podbudować ego? Bawić się?


z jednej strony racja i warto przemyslec z drugiej ..odnosze wrazenie ,ze jest to dla niego alibi na zycie rozinne.

i rowniez zgadzam sie z wypowiedzia Malgoski
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: kryzys

Postprzez Sansevieria » 31 sie 2011, o 12:23

Całkiem fajny artykuł na temat chyba pasujący

http://polki.pl/rodzina_rodzice_artykul,10024696.html
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: kryzys

Postprzez caterpillar » 31 sie 2011, o 13:08

Co z tym zrobić?
Trzeba dać coś z siebie! Dbać o żonę, by poczuła, że mimo zmiany wciąż jest najważniejsza. Widzieć w niej nie tylko matkę, ale też kochankę. Przejąć od niej część obowiązków (przygotowywanie posiłków, zmywanie, kąpiel malca, przewijanie...). Nie ustawać w twierdzeniu, że wciąż jest piękna i że pociąga nas nie mniej niż wcześniej. A wszystko po to, by złagodzić skutki hormonalnej huśtawki. Oczywiście nie oznacza to, że nie możemy powiedzieć STOP. Np. wtedy, kiedy po trzech miesiącach żona nie chce spać ze swoim mężczyzną, tylko z dzieckiem, i daje do zrozumienia, że prędko się to nie zmieni.


nie wiem jak jest u Was sadwoman z ta intymnoscia, czy Ty rowniez wychodzisz z inicjatywa aby spedzic romantycznie (blisko) wieczor, dzien?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: kryzys

Postprzez sad_woman » 1 wrz 2011, o 21:35

Terapia

Myślałam o terapii małżeńskiej. Może udałoby mi sie go na nią wyciągnąć, ale nie znam żadnego dobrego terapeuty. Poza tym obawiam się, że on nie będzie chciał nic zmieniać..Ale chętnie bym sie przeszła. Nawet sama do psychologa.


Zazdrość

Może byłaby ozasadniona-zależy od odbioru. Jeśli on jest zazdrosny o to, że mały wymaga uwagi, i że chcę z nim spędzać weekendy. Poza tym mam wrażenie, że on sam spowodował tą zazdrośc u siebie, bo zostawiał mnie z małym sam na sam na długo. Poza tym niedawno uzmysłowiłam sobie, że wiem, że mały zawsze mnie będzie kochał, a od męża czasem nie czuję miłości.


Miesiąc miodowy

Może trochę sie pokrywają moje uczucia z tą fazą, ale mój mąż raczej nie przeprasza, tylko reaguje tak, że jak ja jestem dla niego miła (czyt:nie zwracam uwagi, pomagam itp.), to on jest miły.


Hobby

Trudno z moim mężem o ustalenia. Próbowałam raz w tygodniu przed Świętami Bożego Narodzenia chodzić na aerobik. I wyszło chyba tylko trzy razy, bo przez kolejne tygodnie mój mąż baaardzo dużo pracował i musiał zająć się małym.
Poza tym nie boję się zostawiać małego z tatą. Nie kontroluję ich, raczej przypominam np.o posiłkach, gdy trzeba.Teraz nawet ustaliliśmy, że jak ja będę pracowała, będzie zostawał w domu z tatą. Boję sie tego, bo wiem, że praca pewnie wygra z naszymi regułami. Poza tym mój mąż nie zawsze robi to, o co go proszę, ale twierdzi, że on też ma jakieś zdanie na ten temat. Ale ufam, że będzie dobrze i jakoś ten rok przetrwamy.
Poza tym mój mąż zdeklarował się dziś, że za rok jedzie z naszym synem w góry.
Ostatnio coraz więcej robię dla siebie, bo np. wyskoczyłam z kumpelami na weekend, poza tym, jak mąż wyjeżdżał gdzieś na noc(bo czasem jeździ), nie siedziałam stęskniona w domu, tylko brałam małego, wybywałam i dobrze się bawiłam.

Siedzenie w domu

Też mi raczej nie służyło. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej.


Wieczory

Zazwyczaj mąż wraca do domu, zje coś, wykąpie małego(jeśli nie jest za późno), idzie do kompa, a potem mówi, że idzie spać. Może coś zaimprowizuję romantycznego. Tylko wczoraj w czasie rozmowy dowiedziałam się, że on raczej nie lubi siedzieć w domu, bo dom kojarzy mu się ze spaniem. Woli gdzieś aktywnie spędzać czas. A siedzenie w domu, rozmowy i posiłki nie są za fajne. Jeju, skąd mu sie to wzięło?
sad_woman
 
Posty: 9
Dołączył(a): 27 sie 2011, o 21:51

Re: kryzys

Postprzez imprecha » 2 wrz 2011, o 08:26

imprecha napisał(a):Niebieski ptak
Jemu nie potrzeba rodziny,on chce być wolny i sam.
Wy mu przeszkadzacie w byciu chłopcem.
imprecha
 

Re: kryzys

Postprzez caterpillar » 2 wrz 2011, o 18:14

Ja bym jeszcze zastanowila sie nad bliskoscia miedzy Wami...

i nie rozumiem dlaczego to taki problem pojsc na kompromis np jeden weekend z dzieckiem jeden sami :bezradny:

co do terapii dla par czemu nie...pod warunkiem ,ze sie zgodzi na to.

Zazwyczaj mąż wraca do domu, zje coś, wykąpie małego(jeśli nie jest za późno), idzie do kompa, a potem mówi, że idzie spać. Może coś zaimprowizuję romantycznego. Tylko wczoraj w czasie rozmowy dowiedziałam się, że on raczej nie lubi siedzieć w domu, bo dom kojarzy mu się ze spaniem. Woli gdzieś aktywnie spędzać czas. A siedzenie w domu, rozmowy i posiłki nie są za fajne. Jeju, skąd mu sie to wzięło?



czyli co? totalnie Cie ignoruje? nie rozmawia z Toba?? troche dziwne
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: kryzys

Postprzez sad_woman » 4 wrz 2011, o 20:54

Nie ignoruje mnie. Rozmawiamy chwilkę gdzieś w okolicy kolacji, a potem często on idzie spać. Mało rozmawiamy, bo kiedy?
sad_woman
 
Posty: 9
Dołączył(a): 27 sie 2011, o 21:51

Re: kryzys

Postprzez caterpillar » 4 wrz 2011, o 21:51

noo na kompa ma czas

a co w ogole u Ciebie? jak sie miewasz?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 298 gości