Bo jak dla mnie - jest OGROMNA różnica między:
- dupek
- zachował się jak dupek
gdybym był Twoim kandydatem na męża, to widzę, że świetnie i bez problemu bym się z Tobą w tego typu kwestiach dogadywał - to mi się znowuż bardzo w Tobie podoba... no po prostu wygląda mi na to, że Ty jesteś naprawdę niekonfliktową, rozsądną i zgodną osobą, z którą coś tam sobie wynegocjować czy ustalić i wspólnie się na coś umówić, to po prostu... czysta przyjemność!
chyba, że to ten katolicyzm z ludzi naprawdę coś takiego może zrobić.
pomysl statystycznie, jakie sa szanse, ze spotykasz, na tym forum, osobe, ktora jest wlasnie z TAKIM facetem....jesli podobno TACY FACECI NIE ISTNIEJA????????
No i zdarza się, niestety znam takie przypadki, że problemy "rozwiazywane" są seksem. To bardzo delikatna sprawa i długo można to opisywać.
JEst raczej, moim zdaniem, człowiekiem pełnym wewnetrznych sprzecznosci, których być może sam nie rozumie. To smutne
tlumaczenie, wyjasnianie, ze zagubiony, czasem, ze - chory...czesto ma tylko taki efekt, ze partner takiej osoby zostaje dluzej niz byloby dla niego zdrowe...probujac 'uratowac' zagubiona osobe, pomoc jej... i czesto niszczac siebie w tym prcesie...
A mianowicie nie chciałam się przeprowadzić do małej miejscowości, z której pochodził mój były. X pomimo, że sam przyznał że tam nie miałby perspektyw,
jak widzisz Wasza przyszlosc, gdybys
a)przeniosla sie do jego miasteczka
b)zmienila dla niego wiare
Sinusoida napisał(a):Tak więc nie jestem pewna, że sprawa ta jest aż tak jednoznaczna.
Tak więc Abs, z jednej strony masz rację a z drugiej na pewno znalazłyby się osoby, co by powiedziały, że powinnam za nim pójść nawet na koniec świata i że nie ważne gdzie-byle razem
jakoś byśmy tą pracę znaleźli, że jakoś by się nam ułożyło
a dla mnie jest jednoznaczna...
żeby Jemu jeszcze jakoś bardzo zależało z konkretnego ważnego powodu na życiu w tamtym mieście, albo żeby Go na przykład zatrudniająca Go firma tam wysłała, itp. to jeszcze jakoś można by to prędzej zrozumieć... a tak, to nie ma w ogóle według mnie o czym gadać....
i w ogóle to nie są dla mnie powody dla których się nie bierze ślubu z dziewczyną,
ale dlaczego myslisz o tym, ze 'by sie znalazly jakies osoby, ktore by powiedzialy cos tam'????? czemu sie tym przejmujesz? po co?
Czemu zgadzac sie na 'jakos' jesli mozna miec super? Czemu ograniczac swoje zycie i marzenia tylko dlatego, ze marzenia partnera sa - ograniczone do 'jakos' ???
Ale naprawde - zrobilas dobrze. Najlepiej, jak moglas. Przestan byc swoim wlasnym wrogiem i adwokatem bylego zarazem. Odetchnij pelna piersia. Zobacz, co dobrego przed Toba, zamiast tesknic za balastem. Pokochaj siebie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 510 gości