Historia pewnej dziewczyny.

Problemy z partnerami.

Historia pewnej dziewczyny.

Postprzez xxxxAZxx » 28 gru 2007, o 17:01

Zosia ma 23 lata.Jej ojciec jest alkoholikiem-latami maltretował matkę,bił, poniżał.....Zosia go nienawidziła, dotej pory ma kosztary- śni jej się że ciągle ucieka a on ją boli by zabić.Zosia wyjeżdza do szkoły,poznaje chłopaka...okazuje się człowiekiem podobnym do jej ojca....ale ona go kocha-nigdy nie usłyszała on matki słowa kocham,nigdy nikt jej nie przytulił....jej chłopak jest dla niej dobry-później staje się tyranem emocjonalnym-alkohol,zdrady...wyjeżdzają na studia na drugi kraniec Polski-ona wierzy że tam im się uda...mieszkają razem-ale jest jeszcze gorzej...pewnego dnia on idzie na impreze po jej powrocie robi awantuję, podnosi rękę na Zuzie...policja interweniuje...po tym zdarzeniu Zosia się pakuje, rzuca wymarzoen studia i wyjezdza do innego miasta....tam przyrzeka sobie że zacznie nowe zycie....idzie na studia,znajduje prace...ale wie jedno nie moze wrocic do domu,musi ulozyc sobie zycie tak aby bylo bezpieczne.....nie ma przyjaciol,wieczorami czatuje....spotyka sie z chlopakami z czatu,marzy o tym aby wkoncu ktos ja pokochal...niestety nie potrafi okazywac uczuc,racjonalnie myslec,jedynie z nimi sypia....nie dla przyjemnosci bo to nigdy jej nie sprawialo przyjemnosci moze dla calkowitego ponizenia samej siebie???kolejny chlopac z czatu....tym razem starszy.....o 9 lat....ulozony,po studiach...mowi ze kocha ze chce dac jej to czego nigdy nie chciala...ona nie potrafi kochac,kalkuluje podswiadomie-da jej to o czym marzyla-stabilizacje,miejsce na ziemi,a ona postara sie byc dobra,przeciez mozna nauczyc sie kochac???tak mysli bo nigdy nie dosnala czegos takiego....z czasem gdy osiagnela to co chciala uswiadomila sobie ze przegrala swoje zycie...nie jest nauczona naturalnych zachowan,mysli o innych,nie potrafi byc szczera,bo mysli ze tak nie mozna,ze ona dla nikogo nic nie znaczy....maz jest wymagajacy,ale ona wie ile mu zawdziecza,mysli ze musi sie odwdzieczac....nie ma juz marzen....jest agresywna,nieszczesliwa,zastanawia sie jak "smakuje" prawdziwe uczucie....nie wie co to optymizn, zadowolenie z siebie....tkwi w czyms martwym, bez emocji, w czyms wykalkulowanym....nie zdradza fizycznie,ale czuje jakby zdradzala swoimi pragnieniami,swiadomoscia braku uczuc...a moze kocha?tylko o tym nie wie......taka jest historia pewnej dziewczyny bliskiej mojemu sercu ze wzgledu na podobne problemy...uwazacie ze ona ma szanse na szczesliwe zycie?jak jej uswiadomoc ze mozna inaczej?co zrobic z jej malzenstwem?czy ktos po takich przejsciach moze kochac?a jesli nie umie????
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez ewka » 29 gru 2007, o 17:36

Myślę, że każdy ma szanse na szczęśliwe życie... i Zosia również - jeśli ona jest świadoma tego, co się z nią dzieje i co w niej siedzi, to już jakiś sukces i na początek wydaje się bardzo zachęcający. Teraz tylko brać się za demony - jak nie poradzi sobie sama, to dobrze, gdyby poszukała pomocy.

Mam wrażenie, że uczestniczy w niezłym życiu, ale nie potrafi go smakować. Jest młoda... może przeżyć wiele dobrych i szczęśliwych lat.

Pozdrawiam Zosię :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 391 gości

cron