zdradziłem żone

Problemy z partnerami.

Postprzez Abssinth » 20 gru 2007, o 12:34

Azetko....a czy to nie jest tak, ze tlumaczysz maio, bo tak strasznie chcesz tlumaczyc swojego meza....? Bo jak dla mnie to nie sa slowa dojrzalego czlowieka, co on pisze....a jesli Twoja maz mowi takie same slowa do Ciebie, to po prostu ucieka w ten sam sposob....a Ty bardzo, bardzo chcesz, zeby bylo dobrze, chcesz w to wierzyc.....

on sie miota i cierpi nie dlatego, ze Cie kocha, ale dlatego, ze uciekla mu ofiara....dlatego, ze juz nie moze z Toba postepowac tak, jak by chcial, tak, jak postepowal wczesniej.....chcialabym sie mylic...ale o nie jest tak, ze Twoj maz zrobil cos raz , tak o, znikad....to jest system, cala osobowosc, ktora pozwala brutalnie sie zachowywac w stosunku do podobno ukochanej kobiety....wiem, ze chcesz wierzyc w jego slowa....jakos pociesza mnie to, ze on chodzi na terapie...ale nie pociesza mnie ze 'chcialby, ale nie umie' - jakby naprawde chcial, to umialby, wierz mi.

......
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez xxxxAZxx » 20 gru 2007, o 15:58

Nie wierzę w słowa ani czyny męża i nie tłumaczę maio...gdybym wierzyła mu to nie wyprowadziłabym się z domu....a czy on udaje czy nie to już mnie nie obchodzi....w następnym roku chcę się rozwieść i definitywnie zakończyć ten etap.....a czy bronię maio?nie, ale ze swojego doświadczenia wiem że każdy może popełnić najpiększy błąd w swoim życiu....i ja nie oceniam go to kwestia jego sumienia....raczej chodzi o to czy ma być z żoną czy nie? ja uważam że nie i tyle.
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez Abssinth » 20 gru 2007, o 16:58

tak wiec sie zgadzamy :)

pozdrawiam cieplo, Azetko
- nie ma tutaj emotka :przytulka: , ale i tak przytulam :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez mahika » 20 gru 2007, o 17:06

A mi się to w głowie nie mieści, przepraszam ze zapytam.
Jak to się stało ze się pobraliście!!! Po tym wszystkim, wiedziałaś jaki jest, że jesteś zraniona i że on jest taki, w sierpniu jeszcze byłaś szczęśliwa, a po ślubie, co.... minęło kilka miesięcy. Po co ślub???

Ja tego nie rozumiem, nie gniewaj sie ale ja naprawde nie wiem jak to sie stało.

Jeśli nie chcesz nie odpowiadaj, bo wiem ze to głupie pewnie pytanie, ale ja nie wiem naprawde :( :( :(

ech, życie.... :cry:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez xxxxAZxx » 20 gru 2007, o 17:15

Jak to się stało? ja kochałam tego człowieka i nadal kocham....zdradzil wybaczylam podjelam ryzyko- on chcial slubu myslalam ze jesli chce zrobic cos takiego to cos zrozumial, ze jest pewnien swoich uczuc.....mowil o tym tak szczerze i coz uwierzylam....odeszlam nie z powodu kolejnej zdrady bo jej nei bylo...zmielil swoje postepowanie jesli chodzi o kolegów itd... mowi ze kocha prawdziwie ale ma neistety preoblemy emocjonalne ktorych na swoja miloscia nei moge zniwelowac....mowi mu pomoc specjalista ja sie odsunelam...wiecie wyda wam sie to smeszne ale ja nie zaluje, nei zaluje bo dal mi jednak to czego nie zaznalam od zadnego innego czlowieka....on ma cos w sobie co sprawia ze jest sie kims waznym najwazniejszym....teraz to on sie stara chce cos udowadniac.Wyprowadzilam sie i postawialam warunek jesli chce sie ze mna widywac, rozmawiac musi isc na terapie jesli to nie to nei chce go juz widziec do momentu sprawy rozwodowej.....
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez mahika » 20 gru 2007, o 17:32

A ja tu nie widze nic śmiesznego, tylko nie zaufałabym jak Ty....
Mam nadzieje ze podejmie słuszna decyzje i terapię, a Twoim zdaniem jaka to terapia powinna być??
Ja jestem po Twojej stronie, trzymam kciuki za Ciebie od dawna :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez maio » 27 gru 2007, o 13:10

Wciąż mieszkamy z żoną razem,śpimy w jednym łóżku,nie udajemy że nic sie nie stało,żona bardzo to przeżyła.Ja niechciałem wyprowadzać sie z domy,zostawic żone,dzieci mimo ze sie zakochałem.Gdybym był kawalerem pewnie byśmy razem (z kochanką) zamieszkali,ale niejestem sam.Mam rodzine która mnie kocha i potrzebuje.A ja potrzebuje swojej rodziny.Może kiedys żona mi wybaczy,mam taka nadzieje.Mam wrażenie że i tak dostałem więcęj ,niż zasługiwałem,dlaczego jeszcze nie kazała mi wypieprzać,może jeszcze mnie kocha.ma chuśtawke nastrojów,jednego dnie wesoła ,innego zła,obrażona.Ale damy rade.Pozdrowienia dla osób które na forum rzeczywiście chca pomóc . :)
maio
 
Posty: 19
Dołączył(a): 24 wrz 2007, o 13:56

Postprzez Szafirowa » 27 gru 2007, o 15:26

Wszyscy na forum chcą Ci pomóc Maio ... tylko, że nie zawsze w taki sposób jakbyś chciał.
To że są inne wpisy, niż tylko akceptujące Twoje postępowanie, nie świadczy o braku chęci pomocy.
Ta pomoc ma wiele postaci, a nie tylko taką jaką chciałbyś przeczytać.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez agik » 27 gru 2007, o 16:29

Maio, ja nie wiem, czy dostałeś więcej niż na to zasługiwałeś.
Wiem, że dobrze by było, gdyby każdy miał szansę na naprawienie zła, jakie wyrządził. Wiem też, ze kazdemu może się podwinąć noga i przytrafić cos głupiego.
Ty dostałes szansę od żony. Może jej nie zmarnujesz, może zmarenujesz- tym razem to będzie Twoj wybór.
Trzymam za to kciuki, żeby żona Ci wybaczyła i żebyś wybaczył sam sobie.

Natomiast bardzo mnie dotknęlo, to co napisałes o pomocy tutaj na forum.
Może zdejm z siebie trochę tego samozadowolenia- to łatwiej Ci pójdzie i z żoną i ze sobą.
Poczytaj Twoje wpisy- poczytaj, jakby chodziło o kogos innego ..
Poczytaj swoje słowa- o tym, że przecież masz prawo do udanego seksu, a żonka nie jest w stanie nic zrobić, żeby Cie zadowolic, poczytaj sobie jak sam racjonalizujesz swoją zdradę- przecież to tylko raz, przecież żałuję...
Trochę empatii Maio. Wiele osob tutaj doswiadczyło na własnej skórze tego, co Ty zrobiłeś żonie. Wiele osób zagląda temu codziennie w twarz.
A Ty jestes taki biedny..., bo sie na Tobie wyżywają...
Może pora dorosnąc? Może pora wsadzić rękę w zatkany kibel i samemu go wyczyścić?
Trzymam kciuki Maio- żeby się udało...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez xxxxAZxx » 27 gru 2007, o 16:56

Witam.
Chciałabym zadać Ci pytanie: co robisz z tą szansą daną od żony?zapisaliście się do jakiejś poradni małżeńskiej?czy Ty wiesz co czujesz?bo wiesz ludzkimi uczuciami nie można się bawić...a co się stanie jeśli na twojej drodze znowu pojawi się jakaś kobieta?na jakie twoja żona zasługuje uczucia?czy jesteś w stanie dać jej to wszystko?stabilizacje?wsparcie?zaufanie.....wydaje mi się że nic nie zrobiliście,oprócz pozostawieniu tego własnemu biegowi....
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez echo » 27 gru 2007, o 19:31

hej,
też mam wrażenie, że za mało pokory w Tobie maio, żeby zacząć faktycznie coś zmieniać. na razie jest Ci trochę przykro, że żonie zrobiłeś kuku, ale też za bardzo usprawiedliwiasz siebie, że gdybyś był bezwglednym sukinsynem to zostawiłbyś rodzinę, że tez ci się cos od życia nalezy, że się miotasz. To właśnie takie racjonalizowanie zła ,które wyrządziłeś.

A chodzi o to , by być naprawdę przekonanym, że zło jest złem, a nie jakims pól złem, pół przyjemnością. I nigdy nie ruszysz do przodu - jeśli nie nazwiesz rzeczy po imieniu i nie stawisz im czoła, nie zaczniesz sprzątać tego shitu, które rozlałeś na swoich bliskich przy okazji zaspokajania swoich żądz. Wiesz każdy je ma, i każdy ma chwile słabości, ale na tym polega prawdziwa twardośc charakteru, siła i uczciwość, aby je kontrolować. Wiem, że to teraz takie niepopularne i łatwo się pogubić.

tak więc życzę poważnych refleksji nad swoim życiem i odpowiedzialnością za szczęście Twojego dziecka i kobiety, ktorą kochałeś. W imię - jeśli nie miłości to może szacunku ? Też ładna wartość prawda ?

powodzenia
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 396 gości