marie89 napisał(a):Może dla niektórych przybijająca... na mnie działa motywująco... Tzn. - nie cieszy mnie, że ktoś może mieć gorzej - to raczej na zasadzie : Postaraj się docenić co masz...
Zależy o czym mówimy. Nie sprowadzajmy dyskusji do kwestii ogólnożyciowych tylko jednej z jego sfer. Życiowo mam niewiele ale cieszę się z tego. Natomiast w interesującym nas temacie nie mam niczego, więc gdybym wyglądał jeszcze gorzej to też bym nie miał niczego.
marie89 napisał(a):A skąd mogę wiedzieć, że WSZYSTKO masz na swym miejscu... Tak teoretycznie zakładam... Poza tym wspominałeś coś o sporcie.. niejednym... czyli bardziej sprawny... I że byłeś aktywny - czyli jakieś zainteresowania większe mniejsze masz... Masz znajomych - więc jednak całkiem tak nie straszysz
Teoretycznie założenia są często błędne. Zainteresowania.....pisałaś coś o pasjach, a tych akurat większość ludzi nie ma. Uprawianie sportu wcale nie oznacza że jest się bardziej sprawnym. W końcu ja nie uprawiam go codziennie, bo nawet nie miałbym na to czasu czy pieniędzy. Ahhh i generalnie nie mam znajomych, chyba że liczymy tych "z konieczności czyli z pracy." czy coś w tym typie. W każdym bądź razie życia towarzyskiego w jakiejkolwiek postaci nie prowadzę bo nawet nie mam z kim.
***
marie89 napisał(a):Ale niedowierzanie.. chyba umiem zrozumieć... Nie możesz uwierzyć, że możesz sie komuś podobać właśnie taki jaki jesteś a nie inny...
Jakoś się nikomu nie podobam. W związku z tym to nie są tylko fantazje czy pesymizm, ale tylko i wyłącznie fakty. Dlaczego niby mają się trafić kobiety którym się spodobam? Widzisz jakieś racjonalne podstawy? Jeśli czegoś nie ma, to w jaki sposób ma się pojawić? Czary mary?