przez ewka » 27 gru 2007, o 13:46
Nie Ewo, to nie jest usprawiedliwianie... to jest próba zrozumienia - jak dla mnie, to są to dwie różne rzeczy. Bo myślę, że jeśli są powody, "dzięki" którym trzeba być z takim trudnym człowiekiem, to tylko przez zrozumienie można dojść do ładu z sobą i być może też z nim, bo może być wielu rzeczy nieświadomy. Zrozumienie może też pomóc w uświadamianiu jemu, jak boli jego "przesadzanie"... o ile można złamać swoje ddd, aby się wypowiedzieć. Daje się złamać, Ewo?
P.S. To "po cichutko" brzmi dobrze;)