Czy ktoś taki ma szansę?

Problemy z partnerami.

Czy ktoś taki ma szansę?

Postprzez Księżycowa » 25 gru 2007, o 04:45

Zastanawia mnie jedna rzecz. Czy osoba, która jest DDA i nie podejmuje terapii ma szansę na tworzene w miarę zdrowego i trwałego związku, jeżeli bardzo stara się radzić ze swoim problemem i żyć najlepiej na tyle ile może?


Chciałaby złożyć wszystkim życzenia świąteczne. Żeby chociaż w święta nasze problemy były mniejsze a jeżeli czasem właśnie w śwęta jest gorzej, to życzę odnalezienia w tym wszystkim sensu, bo jakiś przecież musi być. Wszystkiego dobrego!!!
Księżycowa
 

Postprzez mariusz25 » 26 gru 2007, o 17:50

nidyrydy
nie da sie
bedziesz sie ciagle bala zranienia
zle relacje, fiasko itp.
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Księżycowa » 26 gru 2007, o 23:33

Czyli najlepiej podjąć terapię?
Mam taki problem, bo jestem teraz w związku, w którym układa się pomyślnie. Rozmawiałam z chłopakiem o swoich problemach. Co prawda nie powedziałam mu wszystkiego, bo nie czułam się gotowa on to zrozumiał, zrozumiał, że boję sie zranienia, że jestem wrażliwa. Okazuje mi czułość na moje oko bardzo się stara. Myślę, że mamy bardzo dobry kontakt. Nie chcę tego zepsuć i zastanawam sie czy mu powiedzeć wszystko, na czym polega mój problem i, że może nam on zaszkodzić. Czy to byłoby dobre rozwiązanie? Powiedział, żebym o tym z nim porozmawiała, to będzie mi lepiej, jednak na razie wstrzymałam się, zrozumiał... Myślę, że to jest spory dowód na to, że nasze uczucie ma szansę to przetrwać, prawda?
Ja nie chcę uzależniać od niego swojego życia. Nie, nie to mam na myśli ale najzwyczajniej w świecie mi zależy i chciałabym się kogoś poradzić. Jak najbardziej staram się utrzymać zdrowe podejście do sprawy ale czasem nadchodzą takie lęki przed stratą... Czuję, że najlepszym wyjściem byłaby terapia ale czuję też, że ktoś zaczął mnie rozumieć, bo jest pierwszą osobą, której cokolwiek powiedziałam.
Chętnie zaczęłabym terapię ale brak mi odwagi, teraz poczułam wsparcie, zrozumienie i czuję nadzieję, chęć i sens. Nie chcę tego zepsuć i chciałabym posunąć się tak, żeby było dobrze. Tylko jak?
Księżycowa
 

Postprzez bunia » 26 gru 2007, o 23:58

Twoj chlopak nigdy nie moze i nie powinien byc dla Ciebie terapeuta....dobrze jesli masz wsparcie ale on nie udzwignie na barach roli terapeuty,zostaw to innym ....on jest "tylko" partnerem....i niech tak zostanie.
Dlatego polecam Tobie terapie a jemu role faceta z Toba i przy Tobie.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Księżycowa » 27 gru 2007, o 00:35

Właśnie o to mi chodzi, że nie chcę zwalać na niego ciężaru swoich problemów. Nie chcę go odstraszyć zniechęcić... Zgadzam się z tym. Z drugiej strony osoby z DDA mają takie zachowania, które działają negatywne i zniechęcająco, więc wnioskuję, że z dugej srony dobrze jest porozmawiać. Cieszy mnie bardzo, że układa się wszystko dobrze a jasne jest, że problem zacznie przeszkadzać i co wtedy?
Księżycowa
 

Postprzez bunia » 27 gru 2007, o 01:14

A dlaczego ma przeszkadzac ??....nie mysl negatywnie bo bedzie przeszkadzac.
:papa:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 338 gości