Miało być...kiedyś obiecałem sobie, że w Boże Narodzenie 2007 wszystko będzie dobrze....miało być i co?..... Niestety - odnoszę wrażenie,że jest coraz gorzej - widzę jej zachowanie, widzę jak było kiedyś, jak jest teraz...jak się od siebie odsuwamy...ehhh, szkoda gadać.
Pamiętam drugi dzień świąt 5 lat temu..aż łezka się w oku kręci...
poznaliśmy się...i od tamtej pory... ale nie wiem czy powinienem wspominać...wszystko się tak zmieniło....kurcze a ja wciąż ją kocham jak głupi kundel, tylko nie dociera do mnie to jak ona się zmieniła...kiedyś spędzaliśmy ze sobą każdy dzień - było cudownie, teraz- kilka godzin w tygodniu - a słysze jeszcze jak ona potrzebuje wolności...ehh. Coraz częściej widzę jak egoistycznie podchodzi do mnie, do życia....
Tak bardzo się zmieniła....
Kiedyś dawno temu kiedy byłem młodszy, jednak już chciałem żeby ktoś w święta był obok mnie - pamiętam jak smutno było mi po wigilii, że nie mogę pójśc z dziewczyną na spacer, pośmiać się, porozmawiać,poprzytulać....kilka lat później poznaliśmy się - piękne święta każdego roku...w 2006 dostałem pod choinkę m.in kartkę. "Jest mi z Tobą tak cudownie, kocham Cię na dobre i złe, chciałabym, abyśmy kolejne święta spędzili razem, najpierw wigilia u Ciebie, potem u mnie..."
No i są te kolejne święta....a ja mogę tylko marzyć...i wyobrażać sobie jakby było pięknie...ehh..
Wesołych Świąt wszystkim życzę, dziękuję,że jesteście...
(Various Manx - pożegnanie)