Witam wszystkich i dziekuje za te słowa, siedzę czytam i wyje, jak pies w którego pan zostawił samego w domu, wyje a łzy jakgrochy spadają mi na klawiaturę... Dziękuję Wam, nie wiem jak funkcjonuje, nie wiem jak oddycham.... Jestem i trzymam się dzieki rodzicom, oni sprawili że żyję i tak całe życie...
Nie chcę mówić o tym co się stało, to dla mnie za okropne, dostałam tym razem bez ostrzeżenia, to na co niezasługiwałam, muszę się podnieść, muszę wrócić do siebie. Jestem dobra, inteligentna i ładna, wierzę w to, wierzę w swoją siłe w swojej słabości. Podziwiam nas, podziwiam siebie. Marynia, masz racje, ile jeszcze mogę znieść... Ale ja wiem czego nie moge znieść, czego nie przetrzymam.
Wszystko wiem, wszystko wiem.....
Ale nie potrafię zastosować, jakis czas temu Renata, która jest psychologiem dziwiła sie ze wszystko wie ale nie umie, a co mam powiedzieć ja, poczatkujacy pedagog, który liznał studia i przeczytał milion ksiązek, który ma przeogromny bagarz doświadczeń, nie mam siły, nie mam dokad iść....
Tak, dostałam znów po mordzie, kolejne doświadczenie, kolejny cios, kolejny zawód, kolejny wpierdol...
Wyciagnę wnioski, wiem, ale tylko teoretycznie.Znam siebie na wylot, czekam na moment kiedy sama sebie zaskocze. A wtedy nie będzie odwrotu.
Tak bardzo bym chciała powiedzieć co sie porobiło, ale nie dam rady.... Nie teraz. Chcę być z Wami, jeszcze się ukrywam, głupie to dla mnie, te włażenie do nory i lizanie ran...
Kiedy powiem sobie dość.... ONA wie ze to już niedługo.... Ja też....
Powtarzam sobie trzymaj fason.
Opanowałam do perfekcji przyklejony uśmiech, aż mi się śmiać chce jak myślę o tym że nic po mnie nie widać, nikt nic nie wie
Jeszcze raz Wam dziekuje, ja...... nie wiedziałam.... nie wiedziałam....
.........................