kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Problemy z partnerami.

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ophrys » 19 sie 2011, o 09:35

Małgoś, to boli, ale lepiej żyć samej niż z nieodpowiedzialnym facetem, który zwodził Ciebie i dziecko przez tyle czasu :pocieszacz:

Zobaczysz, słoneczko dla Ciebie zaświeci. Pamiętam wątek Zizi, która też tak walczyła, a teraz rozkwita. Ty też odżyjesz, każdego dnia będzie lepiej :slonko:
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Malgoś » 19 sie 2011, o 09:50

Wielkie dzieki za słowa otuchy. Ona są bardzo ważne dla mnie teraz.
Kochani jestescie :-)
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Malgoś » 19 sie 2011, o 10:34

Ewa zainspirowałaś mnie w wątku ZIZI "alimenty" twórczością J. Twardowskiego i znalazłam również dla siebie wiersz:

bliscy i oddaleni

Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotykać aby się ominąć
bliscy i oddaleni Jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało
są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło
bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają - to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo Jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami
można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez blanka77 » 19 sie 2011, o 10:46

Malgoś napisał(a):blanka dla mnie tez tylko jest to rana ktora krwawi, piecze, boli a lzy ciekna. Ja poprostu mam chwile slabosci bo tesknie, chcialabym sie przytulic tak to juz pewnie jest poki uczucia nie wygasna :-(


Doskonale Cię rozumiem :pocieszacz:

Przykro mi, że coś takiego Ciebie spotkało. Będzie ciężko, ale nie bez nadziei na lepsze jutro. Popatrz teraz na niego tak z boku i przeanalizuj z kim do tej pory żyłaś. Z kimś kto nawet nie był w stanie spojrzeć Ci w oczy i poinformować o swojej decyzji, już nie mówiąc o poinformowaniu dziecka. To tchórz i egoista. Tak na to spójrz. To nie facet, nie człowiek.

Podniesiesz się z tego, bo wiele z nas przeszło już coś takiego i to oznacza, że się da. Staraj się jednak jakoś ratować siebie żeby nie popaść w depresję i nie zaniedbywać dziecka z tego powodu. Masz dla kogo żyć i jeszcze spotka Cię wiele dobrego w życiu.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Pytajaca » 19 sie 2011, o 11:44

blanka77 napisał(a):To tchórz i egoista. Tak na to spójrz. To nie facet, nie człowiek.


Trochę mocno zabrzmiało. Nie znam całego wątku, ale mnie również przykro - wiem, co znaczy być w związku z "nieleczącym się" DDA... Tylko że ocenianie kogoś "nie człowiek" to moim zdaniem jest też dość ekstremalne. Nie wiesz, co ten człowiek tak naprawdę przeżył i przeżywa, by tak szybko oceniać. W jego życiu wydarzyły się pewnie rzeczy, które go nauczyły takich właśnie reakcji, gdzie krzywdzi inne osoby, choć pewnie tego by nie chciał. I to nie jest usprawiedliwanie jego czynów, bo odpowiedzialność za nie ponosi tak czy tak, jest w końcu dorosły. W tym jednak szkopuł - niby dorosły, ale reaguje jak dziecko. A skoro nie chce być dorosłym i dojrzeć (choćby do porządnej terapii), to w jego życiu - i tym samym Twoim - nic by się nie zmieniło. Należy ten rozdział zamknąć i już. No :kwiatek:

Nie można nikogo zmusić do miłości, terapii i naprawiania błędów. Ten człowiek albo sam kiedyś zrozumie....albo i nie - jak mówi moja ulubiona koleżanka :)

Trzymaj się dzielnie, najważniejsza jesteś Ty, Twoja godność, życie, rodzina. Jeśli trzeba - zwracaj się o pomoc do przyjaciół i specjalistów. Nie napiszę "dasz radę", bo tak się już dzieje. Pamiętaj, że możesz okazać słabość, poprosić o pomoc z zewnątrz.

:buziaki:

Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez blanka77 » 19 sie 2011, o 11:57

Pytajaca napisał(a):
blanka77 napisał(a):To tchórz i egoista. Tak na to spójrz. To nie facet, nie człowiek.


Trochę mocno zabrzmiało. Nie znam całego wątku, ale mnie również przykro - wiem, co znaczy być w związku z "nieleczącym się" DDA... Tylko że ocenianie kogoś "nie człowiek" to moim zdaniem jest też dość ekstremalne. Nie wiesz, co ten człowiek tak naprawdę przeżył i przeżywa, by tak szybko oceniać. W jego życiu wydarzyły się pewnie rzeczy, które go nauczyły takich właśnie reakcji, gdzie krzywdzi inne osoby, choć pewnie tego by nie chciał. I to nie jest usprawiedliwanie jego czynów, bo odpowiedzialność za nie ponosi tak czy tak, jest w końcu dorosły. W tym jednak szkopuł - niby dorosły, ale reaguje jak dziecko. A skoro nie chce być dorosłym i dojrzeć (choćby do porządnej terapii), to w jego życiu - i tym samym Twoim - nic by się nie zmieniło. Należy ten rozdział zamknąć i już. No :kwiatek:

Nie można nikogo zmusić do miłości, terapii i naprawiania błędów. Ten człowiek albo sam kiedyś zrozumie....albo i nie - jak mówi moja ulubiona koleżanka :)

Trzymaj się dzielnie, najważniejsza jesteś Ty, Twoja godność, życie, rodzina. Jeśli trzeba - zwracaj się o pomoc do przyjaciół i specjalistów. Nie napiszę "dasz radę", bo tak się już dzieje. Pamiętaj, że możesz okazać słabość, poprosić o pomoc z zewnątrz.

:buziaki:



Nie zmieniam swojego zdania na jego temat. Bo to nie pierwszy raz kiedy unika rozmowy. I nie zagłebiam się tu w jego psychikę, ale w zwykłe odruchy ludzkie. Bo skoro miał odwagę się wyprowadzić, prosił o czas do namysłu, to nie miał odwagi się spotkać i przekazać zonie info na temat przyszłości? Nie jednym zdaniem się takie sprawy załatwia, bo wiąże ich wiele rzeczy, a przede wszystkim mają dziecko. I to na tym polu powinny byc ustalenia jak dalej "pociągnąć" to życie. A on wielce "szlachetny" poinformował o takiej ŻYCIOWEJ decyzji przez telefon! Dla mnie jest egoistą bo wybrał moment i formę wygodną dla siebie, nie licząc się z rodziną. Człowiek bierze na klatę konsekwencje swoich decyzji, a on dla mnie nie zachował się jak człowiek.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Pytajaca » 19 sie 2011, o 12:13

blanka77 napisał(a):Człowiek bierze na klatę konsekwencje swoich decyzji, a on dla mnie nie zachował się jak człowiek.


Niestety, ludzie też się tak zachowują i to jest własnie to ryzyko - albo się z kimś takim jest albo nie. Nie wyklucza go to jednak z "bycia człowiekiem", a Twoja wypowiedź Blanka moim zdaniem jest mocno oceniająca.

Nieważne, jak bardzo nas boli zachowanie innych osób, najbardziej dotkliwie działajścych przeciw nam - to MY mamy wiedzieć, że to dla nas nie jest złe i bez oceniania jego jako osoby, podjąć właśiwe kroki.

Inaczej jest to marnotrawienie własnej energii na udowadnianie, "kto i w jakim stopniu przeciw mnie zawinił"
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 20 sie 2011, o 09:29

Oj tak, Małgoś. Twardowski potrafi... jakąś taką falę spokoju i zwyczajności w nim wyczytuję.
Jak się miewasz?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 20 sie 2011, o 09:33

Pytajaca napisał(a):Tylko że ocenianie kogoś "nie człowiek" to moim zdaniem jest też dość ekstremalne.

W rzeczy samej.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Malgoś » 20 sie 2011, o 10:53

czuje sie w miarę stabilnie jezeli mozna tak to nazwac. Wewnętrznie smutna na zewnątrz nie okazuje zakłopotania i zmartwienia jestem z dzieckiem - nie moge obarczac go problemami. Milego dnia
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Pytajaca » 20 sie 2011, o 21:10

Dbaj o siebie, Malgoś, poogodnej niedzieli...
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez imprecha » 21 sie 2011, o 11:19

Małgoś,jesteś pewna,że to już koniec?
Powiedział Ci to?
Czy nadal dręczysz się wizjami i domysłami?
imprecha
 

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Malgoś » 21 sie 2011, o 12:35

imprecha a czy ktos kto odwleka i ucieka od spotkania chcialby powiedziec mi cos optymistycznego ? Druga sprawa jak podwplywem swojej mamy i jej niezadowolenia znalazl odwage aby w złosci powiedziec że sie rozwodzi ze mna to chyba nie powinnam miec zludzeń. Dzisiaj kiedy byłam w kościele ogarnął mnie smutek i łzy mi leciały tak to już chyba bedzie. Dzisiaj bede sie widziec z panem mężem bo ma w planach spedzic czas z naszym dzieckiem. Trzymam sie jeszcze ale odsowam myśli z tym co mnie jeszcze w tym obszarze spotka. Dzieki że jesteście ze mną :-)
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Malgoś » 21 sie 2011, o 15:19

od 30 min moj mąż jest u nas. Nie rozmawiamy ze soba. Czuje sie koszmarnie
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Malgoś » 21 sie 2011, o 15:59

wlaśnie panowie pojechali do kina. A ja wyje. Jest mi źle.
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 147 gości

cron