wisnia napisał(a):W szpitalu nikt mnie nie traktowal jak kogos, kto traci swoje Dziecko. Wiem, ze ono jest teraz gdzies na smieciach. Nawet nie moglam go pochowac.
Wisnia bardzo mi przykro z powodu Dziecka. Zszokowało mnie to, co napisałas-że nie moglas go pochowac. Jak to nie moglas??? Nikt w szpitalu nie zapytal Cie czy chcesz pochowac??? Czy nie chcialas tego zrobic, bo wiekszosc rodziny nie wiedziala, ze jestes w ciazy??? Jesli to szpital zawinil, to jestem naprawde mocno zbulwersowana. Ja swoje dziecko stracilam w 10 tygodniu a jego rozwoj stanal w 7 a mimo to, lekarze zapytali mnie czy chce Maluszkowi zorganizowac pogrzeb.
Twoje zachowanie-zdenerwowanie, wscieklosc, bol, rozczarowanie, brak wiary i nadziei sa jak najbardziej normalnym stanem po stracie Dziecka. Pozwol sobie na nie ale moze pod okiem psychologa? Bo to co robicie teraz z mezem przy Waszej coreczce moze bardzo zle sie na niej odbic.
Zycze sily. Jeszcze bedziesz sie usmiechac choc moze teraz w to nie wierzysz.