Ciężko zapomnieć

Problemy z partnerami.

Ciężko zapomnieć

Postprzez Ciasteczkowa Potworzyca » 16 sie 2011, o 20:40

Dzień dobry

Zaczne od tego ze bylam z moim facetem prawie 5 lat, mieszkalismy razem od 4, kiedy to nagle stwierdził ze juz nie czuje do mnie tego co kiedys i za 3 dni sie wyprowadza bo znalazl juz sobie nowe mieszkanie. To był dla mnie szok, przez moment nie moglam oddychać, poprostu zatkało mnie. Potem po 2 tygodniach próbował sie ze mną kontaktować, ale nie odpisywalam ani na smsy ani na gg. Miesiąc nie miałam z nim kontaktu. Nie odbierałam telefonów. Po miesiącu mielismy sie spotkać – miał mi oddać reszte moich rzeczy. Przyszedł. widzialam go pierwszy raz od miesiaca (nigdy sie na tak dlugo nie rozstawalismy). Rozmawialismy kilka godzin. Co u mnie, co u niego. Chciał do mnie wrócić. Nie zgodzilam sie, ale mielismy utrzymywac kontakt. Widywalismy sie. Po jakims czasie pozwolilam sie pocalowac. Wtedy powiedział mi ze sie z kims spotykał. Znów mnie zatkało. Teoretycznie miał prawo. Twierdził ze nawet jej nie pocalowal. Doceniłam szczerość, wrociłam do niego. Po 2 miesiącach wprowadził sie znow. Wtedy się oświadczył. Powiedział ze ta trzecia osoba pozwoliła mu zrozumieć jak ważna jestem i ze jest pewien swojej decyzji i ze zyc beze mnie nie może. Oswiadczyny przyjęłam. Ale oczywiście to jest moje zycie wiec tak pieknie nie jest. Dochodzily do mnie dziwne informacje. Zaczelam cos podejrzewac. Dowiedziałam sie z jego gg, ze to jego spotykanie sie z kims – skonczyło sie w łóżku. Przespał sie z ta dziewczyną! Zabolało 100 razy mocniej niz jak mowił mi ze sie wyprowadza. Żołądek mi ścisneło, gardło też. Czułam jakby ktos mocno kopnął mnie w brzuch. Najgorszy moment w moim życiu. Z tamtych rozmow wiem tez ze 2-3 dni po tym zaczął za mną tesknić i że wtedy zrozumiał ze mnie kocha i mnie strasznie skrzywdził. Wiedząc to zapytałam czy tak było – nie zaprzeczał ze rzeczywiscie bylo cos wiecej, ale do seksu sie nie przyznał. Wiem z gg ze na 100% z nia spal. Ale z drugiej strony nie chciałam zeby myslal ze jestem w stanie cos takiego wybaczyc i powiedzialam ze mu wierze. Po jego wprowadzce był strasznie kochany. Nidgy nie było tak dobrze. Myslalam ze bedzie tak tylko chwile, ze znow bedzie burzliwie. Ale okazalo sie inaczej. Od tamtych wydarzeń minęły prawie 2 lata. Nadal jest kochany, miły, zaskakuje mnie pozywtywnie i nigdy nie było tak dobrze. Ale dlaczego po 2 latach nie moge zapomniec? czemu często o tamtym czasie mysle? Miałam nawet problemy z satysfakcja w łóżku. czesto myslalam o tym jak to robił z tamta ( do tamtego czasu bylismy jedynymi partnerami seksualnymi dla siebie). Czemu nadal potrafie uronić łzę w ciagu dnia lub płakać pół nocy, jak nikogo nie ma? Czemu pomimo czasu nie potrafie odpuścić? Szczególnie ze teraz jest bardzo dobrze? Ktoś też tak ma lub miał? Jak sie tego pozbyć?

Pomocy! Ciasteczkowa Potworzyca
Avatar użytkownika
Ciasteczkowa Potworzyca
 
Posty: 161
Dołączył(a): 16 sie 2011, o 20:08

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez marie89 » 16 sie 2011, o 21:36

Boli.. bo nie był z Tobą szczery (pytanie dlaczego?- ze strachu, że nie dasz mu drugiej szansy... albo nie chciał "wbić Ci noża w plecy" rozumiejąc sam, że popełnił błąd... - to tylko takie hipotezy). Straciłaś do niego zaufanie... a tego tak łatwo nie da się przywrócić.

Nie jestem "specem" w relacjach damsko-męskich... ale pewnie na Twoim miejscu drążyłabym by wyznał prawdę. Tylko... czy jeśli wyzna, że jednak z nią spał... to będzie bolało mniej? Nie sądzę... Skoro jest z Tobą i jest dobrze, może faktycznie zrozumiał, że tamten czas to chwilowe wariactwo... a naprawdę zależy mu tylko na Tobie...

Może zapytaj samą siebie - Myslisz, że on Cię kocha? Okazuje Ci to? Jesli tak... to może pora przestać myśleć o tym co było kiedyś, a skupić się na tym co jest teraz.
marie89
 

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez Ciasteczkowa Potworzyca » 16 sie 2011, o 22:02

Nie był szczery, bo sie bal ze nie wróce do niego. Zaufanie rzeczywiscie straciłam do niego, ale on pracuje na jego odbudowe. A co do zapomnienia - własnie wiem ze powinnam, a mimo wszystko nie moge zapomnieć. On nie ma z nia zadnego kontaktu, kocha mnie i mi to okazuje. Jest świetnie a nie umiem zapomnieć. Może to jakaś choroba. Chyba nie jestem zbyt normalna. Najgorsze jest to, ze jak sie czasem poklócimy to w zlości potrafie mu tamten czas wypomnieć. to jest paskudne z mojej strony. Czy w ogóle można cos takiego zapomniec?
Avatar użytkownika
Ciasteczkowa Potworzyca
 
Posty: 161
Dołączył(a): 16 sie 2011, o 20:08

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez marie89 » 16 sie 2011, o 22:12

Ciasteczkowa Potworzyca napisał(a):Nie był szczery, bo sie bal ze nie wróce do niego. Zaufanie rzeczywiscie straciłam do niego, ale on pracuje na jego odbudowe. A co do zapomnienia - własnie wiem ze powinnam, a mimo wszystko nie moge zapomnieć. On nie ma z nia zadnego kontaktu, kocha mnie i mi to okazuje. Jest świetnie a nie umiem zapomnieć. Może to jakaś choroba. Chyba nie jestem zbyt normalna. Najgorsze jest to, ze jak sie czasem poklócimy to w zlości potrafie mu tamten czas wypomnieć. to jest paskudne z mojej strony. Czy w ogóle można cos takiego zapomniec?



Można wybaczyć... Nie wracać do tego. Ale czy zapomnieć... Chyba nie do końca.
Możesz starać się o tym nie przypominać.. ale zapomnieć, wywalić z pamięci.. chyba się nie da. Wielu rzeczy się nie da... i to naturalne a nie nienormalne. Pozostaje nauczyć się z tym żyć. Pamiętać będziesz... chodzi o to by pamięć o tym nie bolała tak bardzo. A to przyjdzie z czasem... Tak myślę.
marie89
 

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez Justa » 16 sie 2011, o 23:57

Kurcze, nie wiem, co Ci doradzic. Naprawde nie wiem.

Ale czytajac Twoje perypetie nie moge sie oprzec myslom, ze ujawniona zdrada przerzuca ciezar na osobe zdradzona... To taki prztyczek w nos tym, ktorzy sa za PRZYZNAWANIEM sie do jednorazowej, glupiej zdrady.

Ciasteczkowa, a korzystalas z jakiejs porady, spotkania z psychologiem?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez ewka » 17 sie 2011, o 07:06

Justa napisał(a):Ale czytajac Twoje perypetie nie moge sie oprzec myslom, ze ujawniona zdrada przerzuca ciezar na osobe zdradzona...

No dokładnie!Ja tam jestem za nieujawnianiem właśnie z tego względu... żeby oszczędzić partnera. Co się stało, to się stało i nic tego nie zmieni - więc po co? Na co komu taka szczerość? Czy niewyjawienie czyni z marszu taką osobę zakłamaną? Fałszywą? No mnie się nie wydaje.

Ale co dziwne mi się tutaj wydaje... czy Twój problem Potworzyco aby na pewno należy rozpatrywać w charakterze zdrady? Nie byliście przecież razem. Kojarzy mi się z sytuacją, kiedy związek (jakiś tam) rozpada się i jeden z partnerów szybko odnajduje "pocieszenie" w innych ramionach... a drugiego boli, że tak szybko - chociaż faktycznie ma prawo przecież żyć już sobie po nowemu. Wolelibyśmy, by szalał z rozpaczy z 5 lat najmniej :)

Ciasteczkowa, Twój mężczyzna o tyle zrobił lepiej, że gdy mu się zabujało coś w tam głowie (co się ludziom czasem zdarza) - zagrał w otwarte karty i się wyprowadził. Zauważ, że mógł Cię po prostu zdradzić i to byłaby prawdziwa zdrada. A tak? A tak to nią nie jest. Myślę, że w takie myślenie bym starała się pójść... ZWŁASZCZA, że jest między Wami fajnie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez Ciasteczkowa Potworzyca » 17 sie 2011, o 09:08

Dziekuje za odpowiedzi.

Justa napisał(a): Ale czytajac Twoje perypetie nie moge sie oprzec myslom, ze ujawniona zdrada przerzuca ciezar na osobe zdradzona... To taki prztyczek w nos tym, ktorzy sa za PRZYZNAWANIEM sie do jednorazowej, glupiej zdrady.

Ciasteczkowa, a korzystalas z jakiejs porady, spotkania z psychologiem?


Tak, dokładnie tak jest. Gdyby nie to ze sie dowiedziałam żyłabym sobie spokojnie i bez nerwów. Epizod z punktu widzenia czasu i tego co ten czas pokazał zupełnie bez znaczenia, a jak zepsul mi życie.

A u psychologa nigdy nie byłam. A takie cos sie kwalifikuje? Ludzie maja chyba większe problemy.

ewka napisał(a): Ale co dziwne mi się tutaj wydaje... czy Twój problem Potworzyco aby na pewno należy rozpatrywać w charakterze zdrady? Nie byliście przecież razem.


Tu masz racje i ja nigdy nie ocenialam tego jako zdrady, ale jednak to boli podobnie. Boli ze tak szybko sie pocieszył i ze skrzywdził odchodzac. Boli do tego stopnia ze nadal po 2 latach! wylewam łzy. A myślałam ze czas zaleczy rany :(
Avatar użytkownika
Ciasteczkowa Potworzyca
 
Posty: 161
Dołączył(a): 16 sie 2011, o 20:08

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez oliwia » 17 sie 2011, o 10:02

Ciasteczkowa Potworzyca napisał(a): Czy w ogóle można cos takiego zapomniec?


To jest cholernie trudne... ja bym chyba nie zapomniała... może bym przebaczyła... pewnie tak, ale nie zapomniała. Miałabym potrzebę ciągłej rozmowy o tym, chciałabym słyszeć zapewnień, że jestem najważniejsza, jedyna...
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez Ciasteczkowa Potworzyca » 17 sie 2011, o 10:28

oliwia napisał(a):Miałabym potrzebę ciągłej rozmowy o tym, chciałabym słyszeć zapewnień, że jestem najważniejsza, jedyna...


Haha :) Miałam podobnie, ale powiedział mi zebym zobaczyła co mam na palcu. Że jak bym miała kiedyś jakiekolwiek wątpliwości to mam spojrzeć na pierscionek zareczynowy. I skonczyła sie moja potrzeba ciągłej rozmowy :) On jest teraz bardzo kochany prawie ideał jakim nigdy wczesniej nie był. Trwa to 2 lata. Mocno się zmienił, ale na pozytywnie. Mimo to szukam dziury w całym. Musze sie zadreczac czyms co jest dawno nieistotne :(
Avatar użytkownika
Ciasteczkowa Potworzyca
 
Posty: 161
Dołączył(a): 16 sie 2011, o 20:08

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez oliwia » 17 sie 2011, o 10:41

Skoro czujesz, że to jednak nie jest tak do końca nieistotne to znaczy, że tak jest. Być może naprawdę się zmienił i żałuje czego Ci bardzo życzę... ale wiem też jakie obrazy może nasuwać zbyt wybujała wyobraźnia...
Jesteś z nim szczęśliwa teraz? Mimo tej zazdrości?
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez Ciasteczkowa Potworzyca » 17 sie 2011, o 10:58

oliwia napisał(a): ale wiem też jakie obrazy może nasuwać zbyt wybujała wyobraźnia...
Jesteś z nim szczęśliwa teraz? Mimo tej zazdrości?


Zazdrością tego bym nie nazwała, raczej żalem / złością na to co kiedys mi zrobił. Ale gdyby tego nie było, byłabym najszczęsliwsza osoba na swiecie.
Avatar użytkownika
Ciasteczkowa Potworzyca
 
Posty: 161
Dołączył(a): 16 sie 2011, o 20:08

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez oliwia » 17 sie 2011, o 11:08

Wydaje mi się, że taki żal powinno się znosić z drugą osobą...
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez ewka » 17 sie 2011, o 12:03

Trza by było popracować nad wybaczeniem... może pomogłoby zamknąć sprawę? Lub może spróbowałabyś w wyobraźni zająć jego miejsce - że to Tobie przydarzyło się coś takiego? Ze zrozumienia bliżej do wybaczenia.

Ciasteczkowa Potworzyca napisał(a):Ale z drugiej strony nie chciałam zeby myslal ze jestem w stanie cos takiego wybaczyc i powiedzialam ze mu wierze.

A byłabyś w stanie przyznać się, że mu grzebałaś w gg?
Trochę się to Twoje kłamstwo mści teraz.... chociaż gdyby się przyznał - uważasz, że to cokolwiek by zmieniło?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez Ciasteczkowa Potworzyca » 17 sie 2011, o 13:28

Hmm co do wybaczenia, to moze nie tak do konca mu wybaczylam, ale coraz czesciej zaczynam mieć mysli, ze moze dobrze sie stało, bo wlasnie dzieki tamtej przygodzie jest teraz tak dobrze.

ewka napisał(a):A byłabyś w stanie przyznać się, że mu grzebałaś w gg?
Trochę się to Twoje kłamstwo mści teraz.... chociaż gdyby się przyznał - uważasz, że to cokolwiek by zmieniło?


Tak, przyznałam sie do grzebania mu w gg. Nie przyznałam mu się ile wiem. Ale podejrzewa ze znam prawde. Nie wiem co by było jakby sie przyznał. Jakby od razu powiedział prawde na 99% bym do niego nie wrociła. I nie wiem ile byłabym w stanie wysłuchać. Chyba byłoby mi jeszcze gorzej znając szczegóły. Gdyby nie "życzliwi" ludzie pewnie do dzis zylabym w blogiej nieświadomosci i byłabym strasznie szczęśliwa.

No i chyba ogólnie z wszystkich odpowiedzi wynika ze nie da sie zapomnieć. Ja nie chce myśleć o tym do konca życia. Jak by to miało wyglądać? I co? Będe stała w białej sukni na swoim ślubie i weselu i wyobrazala sobie ich? Bo nie ma dnia zebym o tamtym nie myslala. Kurde. Czasem jest to tylko mała mysl i zaraz zajmuje sie czyms innym. A czasem jak go nie ma w domu i jestem sama to masakra :(
Avatar użytkownika
Ciasteczkowa Potworzyca
 
Posty: 161
Dołączył(a): 16 sie 2011, o 20:08

Re: Ciężko zapomnieć

Postprzez sikorka » 17 sie 2011, o 16:59

a moze te mysli wynikaja z Twojej obawy o powtorke z rozrywki?
co sie w ogole dzieje teraz z ich kontaktem (narzeczonego i tej dziewczyny)? wiesz cos o tym?
moze brak Ci w czyms pewnosci?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 306 gości