kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Problemy z partnerami.

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Abssinth » 15 sie 2011, o 10:56

Malgoś napisał(a):
Z drugiej strony to w glównej mierze zaniedbana wczesniej sfera sexu spowodowala że mamy kryzys.

Małgoś, ale też nie może być tak, że cały ciężar kryzysu masz dźwigać Ty i tylko Ty. Nawet jeśli to Ty ten seks zaniedbałaś - to teraz jak? Będziesz mu udowadniała w ciągle nieokreślonym przedziale czasu, że jednak chcesz? I była na każde jego skinięcie? No mnie się nie wydaje, że to właściwa droga. Poza tym - to on się wyprowadził i on musi (moim zdaniem) POCZUĆ konsekwencje w każdym obszarze. No niestety. Nie widzę innej opcji. I tylko taka opcja jest w stanie pomóc mu się określić.


a ja jeszcze dodam....z tego, co piszesz, Malgos, wydaje mi sie, ze ten Twoj maz to taki niedojrzaly sobek jest, ktory lubi zwalac wine na innych, i mysli tylko o sobie... I jesli teraz przejawia takie zachowania, jak w calym tym watku opisywalas, to na pewno podobne przejawial wczesniej...

...ja osobiscie nie chcialabym z takim facetem chodzic do lozka...i jesli wlasnie tak bylo, to jak dla mnie jestes calkowicie usprawiedliwiona w tej Twojej 'winie' nie-spania z nim..

bo to nie jest obowiazek, spac z kims tylko dlatego ze jestescie mezem i zona - jesli ktos sprawia, ze nie masz na ten seks ochoty, to zmuszanie sie do niego byloby bardzo niefajne...wiem, ze ja w takiej sytuacji czulabym sie jak prostytutka :(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez blanka77 » 15 sie 2011, o 12:24

A ja nie wiem jak bym się zachowała na Twoim miejscu.

Wg mnie nie ma mowy o tym, żeby być na jego zawołanie w sensie uprawiania tylko seksu, bo jemu się zachciało. To tak działać nie może.

Z drugiej strony jeśli "spotkanie" będzie poprzedzone rozmową, jakimiś ustaleniami to takie zbliżenie uznałabym jako krok we właściwą stronę. Pod warunkiem, że Ty też tego będziesz chciała.

Trudno powiedzieć jakie intencje ma Twój mąż, co się w jego głowie zrodziło, a może co poukładało. Bo skoro do tej pory traktował Cię tak "z góry" a teraz nastąpił przełom, to może to oznaka dobrego. Ja bym się zastanowiła czy stawiać przed nim barykady, czy jednak zrobić małe przejście. To już Ty musisz zdecydować znając Wasze relacje najlepiej i to w czym każda ze stron zawiniła do tej pory. Może to będzie dobra okazja do przełamania lodów.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez limonka » 15 sie 2011, o 19:01

jak dla mnie pan maz mysli nie glowa a cyzms innym...najpierw powinna byc rozmowa, jakies ustaoenia , wnioski, a potem lozko a nie odwrotnie :roll:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Malgoś » 15 sie 2011, o 22:02

nie spotkalismy sie. Widocznie wyczol ze nic z tego nie bedzie i ze bede oczekiwac rozmowy przed ktora uciekl. Bynajmniej moze pochopnie oceniam ale tak odebralam jego zachowanie. Zobaczymy co nowy dzien pokaze :-)
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 16 sie 2011, o 06:40

blanka77 napisał(a):Z drugiej strony jeśli "spotkanie" będzie poprzedzone rozmową, jakimiś ustaleniami to takie zbliżenie uznałabym jako krok we właściwą stronę.

Zgadzam się. Kluczowe dla mnie jest tutaj to JEŚLI.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 16 sie 2011, o 06:48

Malgoś napisał(a):nie spotkalismy sie. Widocznie wyczol ze nic z tego nie bedzie i ze bede oczekiwac rozmowy przed ktora uciekl. Bynajmniej moze pochopnie oceniam ale tak odebralam jego zachowanie. Zobaczymy co nowy dzien pokaze :-)

A jaki był oficjalny powód niespotkania?

Ciekawe, jak długo będzie jeszcze uciekał. I dlaczego ciągle nie potrafi porozmawiać. Małgoś, a w sprawie finansów udało Wam sie coś ustalić, czy też wisi?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Malgoś » 16 sie 2011, o 09:29

Ewa nic nam sie nieudało ustalić.
Niestety będę chciała się z nim spotkac na neutralnym gruncie w tym tygodniu aby ustalić kilka ważnych kwesti a tak naprawdę chyba wszystko czyliaby pan po 6 miesiącach się okreslił czy wraca czy nie, finanese i większe zangażowanie w kwestie związane z opieką nad dzieckiem.

Jeżeli możecie mo pomóc to proszę napiszcie w jaki sposób powinnam zaprosić na spotkanie Pana męża aby nie uciekł od rozmowy i chciał sie w tych powaznych tematach spotkać.
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 16 sie 2011, o 10:19

Wiesz Małgoś… ja niestety (albo i stety) byłabym już radykalna… bo przyzwoitą ilość czasu dostał, aby się jakoś odnaleźć lub (jeśli się nie odnalazł) o czas dodatkowy poprosić. Nie wykorzystał tego tak, jak wykorzystać powinien. Więc koniec pieszczot. KONIEC. No bo teraz wychodzi, że Ty masz się przyczajać, aby wyegzekwować to, co Ci się należy – czyli jasny i prosty komunikat. Jakiś plan obmyślać, podchody, żeby złapać go w sidła rozmowy? Przecież jeśli nie jest na nią ciągle jeszcze gotowy (o ile w ogóle kiedyś będzie)… i tak się czymś wyłga. Sorki, ale aż mnie nerw bierze na takie coś. Rozumiem kurczę, że się człowiekowi może popierniczyć i że się pogubi. I że potrzebuje czasu i spokoju. Ok. Ale to, co robi Twój małżonek już nawet śmieszne nie jest. Dlatego – koniec pieszczot. Ja przestałabym się kontaktować…. no ewentualnie odebrała 1 (słownie: JEDNĄ) rozmowę, aby mu zakomunikować, że dopóki nie stanie twarzą w twarz z Tobą w celu rozmowy i zasadniczych ustaleń – NIE BĘDZIESZ Z NIM ROZMAWIAĆ. Bo mi się cierpliwość chyba by już skończyła. Może kopa musi dostać?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Malgoś » 16 sie 2011, o 11:00

Własnie dzis zaproponuje mu spotkanie w celu obagadnia naszych sprawm na neutralnym gruncie.
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 17 sie 2011, o 06:44

I co Małgoś? Znalazł pan mąż chwilę czasu?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Malgoś » 17 sie 2011, o 08:39

Niestety :-) uciekł wymówką że musi zostać w robocie do 19. Nawet tego nie skomentowałam.
Zastanawiam się tylko czemu ja jeszcze momentami mysle że powinnismy ratować nasz związek.
Szkoda mi wtym wszystkim mojego dziecka któremu spieprzylismy zycie. Że nie będzie miał możliwości wychowywać sie z mama i tatą w jednym domu a to ostatnio jest jedno z jego marzeń, które nie będzie zrealizowane :-(
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 17 sie 2011, o 12:08

No... czyli standard.

powinnismy

Napisałaś POWINNIŚMY. I bardzo dobrze, że użyłaś l.mnogiej. Chętnie napisałabym coś podobnego, co pisałam wczoraj... no ale nie będę się powtarzać.

:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez blanka77 » 17 sie 2011, o 14:10

Malgoś napisał(a):Niestety :-) uciekł wymówką że musi zostać w robocie do 19. Nawet tego nie skomentowałam.
Zastanawiam się tylko czemu ja jeszcze momentami mysle że powinnismy ratować nasz związek.
Szkoda mi wtym wszystkim mojego dziecka któremu spieprzylismy zycie. Że nie będzie miał możliwości wychowywać sie z mama i tatą w jednym domu a to ostatnio jest jedno z jego marzeń, które nie będzie zrealizowane :-(



a on nie jest aż taki dyspozycyjny żeby w tak waznej sprawie spotkać się nawet o 22?
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Malgoś » 17 sie 2011, o 14:16

widocznie nie jestesmy z naszym dzieckiem tak bardzo wazni.
Malgoś
 
Posty: 191
Dołączył(a): 30 maja 2011, o 10:41

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez blanka77 » 17 sie 2011, o 14:35

Malgoś napisał(a):widocznie nie jestesmy z naszym dzieckiem tak bardzo wazni.


Odnoszę takie wrażenie i jest mi bardzo przykro. Bo to bezsensowna wymówka. gdyby chciał się spotkać, to zrobiłby to o 4 rano jeśli by mu zależało.

Ja to nie wiem czego chce Twój mąż, bo cała ta sytuacja robi się beznadziejna. Chciał czasu, dostał go. 6 miesięcy to mało dla niego? Aż tak został skrzywdzony? Gdzie dla niego w tym wszystkim jest dziecko???

A tak z drugiej strony to wygodny jest. Stał się "niedzielnym" tatusiem, kasy dla Ciebie trochę skapnie, żyje gdzie chce i jak chce i ma wszystko w d... . Szczególnie nie liczy się z czyimiś uczuciami. Jak mu nie odpowiadasz to niech odejdzie i przestanie odstawiać szopkę. Przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz. A teraz przez tę huśtawkę to tylko mdłości mozna dostać i w efekcie zwymiotować :?
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: anaowoi i 136 gości

cron