Jak to do licha działa...?

Problemy natury seksualnej.

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez miguel » 13 sie 2011, o 18:53

marie89 napisał(a):
miguel napisał(a):
marie89 napisał(a):I co, źle Ci z tym? :?:


Źle. Irytuje mnie przede wszystkim to że nie mam na to zbyt dużego wpływu.



A bardziej irytuje Cię brak seksu czy brak kochającej kobiety u boku? (różnica jest znacząca...)


I jedno i drugie.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez janko » 13 sie 2011, o 20:10

miguel napisał(a):I jedno i drugie.



W zasadzie mogę się podpisać po tym, tylko że ja w obliczu tego co widzę mogę nigdy nie zaufać kobiecie. Miłość więc odpada. Pozostaje seks.
janko
 
Posty: 17
Dołączył(a): 30 lip 2011, o 16:47

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez marie89 » 13 sie 2011, o 21:42

janko napisał(a):
miguel napisał(a):I jedno i drugie.



W zasadzie mogę się podpisać po tym, tylko że ja w obliczu tego co widzę mogę nigdy nie zaufać kobiecie. Miłość więc odpada. Pozostaje seks.



Czyżbyś nie wierzył że na świecie są kobiety sensowne, warte uwagi i zaangażowania? Czemu???
marie89
 

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez janko » 13 sie 2011, o 23:10

marie89 napisał(a):
janko napisał(a):
miguel napisał(a):I jedno i drugie.



W zasadzie mogę się podpisać po tym, tylko że ja w obliczu tego co widzę mogę nigdy nie zaufać kobiecie. Miłość więc odpada. Pozostaje seks.



Czyżbyś nie wierzył że na świecie są kobiety sensowne, warte uwagi i zaangażowania? Czemu???



Fajnie się przez moment poczułem. Wierzę, że są takie kobiety, kobiety z którymi można nawet celowo założyć rodzinę, które można kochać, z którymi można mieć wspólne cele i rozwijać związek. Jakie są jednak szanse, że mnie takie coś spotka? W zasadzie jestem bez szans. Najprędzej takie związki będą mieli faceci, którzy mają bardzo duże powodzenie, bo z dużej grupy kobiet w swoim życiu wyłowią te sensowne.
janko
 
Posty: 17
Dołączył(a): 30 lip 2011, o 16:47

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez Orm Embar » 14 sie 2011, o 08:44

Cześć Janko,

1. Po pierwsze oczywiście JEST tak, że jeden człowiek jest bardziej utalentowany w jakiejś dziedzinie, inny mniej. Dotyczy to także talentu do podrywu. Jednym wychodzi to łatwiej, innym trudniej. Podobnie jak w wielu innych dziedzinach. Pytanie tylko - i co z tego?

Jak dla mnie podstawą szczęścia każdego człowieka powinna być bardzo głęboka akceptacja świata wokół i siebie samego (uwaga! - akceptacja to nie pełne rezygnacji, bierne poddawanie się biegowi wydarzeń), z jednoczesnym bardzo silnym postanowieniem, że w tej sferze, w której zechcę, nie poddam się i będę walczył o najlepsze efekty. Myślę, że wtedy sama droga, walka i praca nad sobą staje się przyjemnością. Przykład? Proszę bardzo: jeżeli mój organizm nie predestynuje mnie do zawodowego biegania w maratonach, to trudno, taki jestem - zawsze jednak mogę biegać rekreacyjnie, i jak 95% ludzi na ziemi mogę przebieg dystans maratoński. Pozostałe 5% (zakładam teoretycznie) nie może, bo ma ciężkie choroby uniemożliwiające bieganie. Problem jest inny - z tych 95% ludzi aż 99,99% z możliwości przebiegnięcia maratonu nie korzysta, natomiast kwęka, że tak bardzo chcieliby, a nie mogą...

Istotą tego co Ci tu piszę jest pytanie, czy kochasz siebie, akceptujesz, jest Ci ze sobą dobrze, wspierasz sam siebie, dbasz o siebie i troszczysz się o swój dobrostan.

Jeśli wymyślasz sobie stale od najgorszych fajtłapów w kontaktach męsko-damskich, to na pewno siebie nie wspierasz...

2. Po drugie z tego co wiem są różne kobiety potrzebujące różnych mężczyzn. Są rozrywkowe laski, szukające atrakcyjnego, wysportowanego, wyszczekanego samca alfa do mocnych przeżyć. Są kobiety szukającego grubego portfela, który zapewni dostatek ich potomstwu. Są kobiety, które swój instynkt macierzyński chcą przelać na swojego faceta. Są i takie, które chcą budować przede wszystkim dobry, stabilny, kochający dom. Na pewno w świecie kobiet znajduje się miejsce także i dla Ciebie.

3. Sfera Twoich wyobrażeń jest duuuuużo ważniejsza niż Ci się wydaje. Widzę to po sobie samym. Przeszedłem w swoim życiu fazę dość mglistych marzeń o dobrym domu, ale za to mocnym przekonaniu, że liczy się i tak tylko seks - i dostałem to, hehehehe. Dostałem dokładnie dość marny w treści i w znaczeniu seks (choć czasami bogaty w formie), który był tylko seksem i niczym więcej. Uwierz mi, nie dręczy mnie moralnie ten czas, natomiast nie uważam go za twórczy element swojego życia. Potem miałem okres totalnej niewiary we wszystko i wszystkich w sferach seksu, która objawiła się kilkuletnim okresem prawie celibatu, hehehehe. A teraz szukam stabilnego związku, i odkrywam, jak wiele sam skopałem mając błędne wyobrażenia o seksie... Co więcej - wcale nie jest to takie proste, trzeba z drugim człowiekiem się spotkać, poznać go, dopasować nasze dwa światy, coś dać, coś dostać...

Co nie zmienia faktu, że i tak mi ze sobą niesamowicie dobrze, fajnie i radośnie. :-) Czyli - vide pkt 1 tego zbyt długiego wywodu.

pozdrowienia!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez miguel » 14 sie 2011, o 10:04

Orm Embar napisał(a):2. Po drugie z tego co wiem są różne kobiety potrzebujące różnych mężczyzn. Są rozrywkowe laski, szukające atrakcyjnego, wysportowanego, wyszczekanego samca alfa do mocnych przeżyć. Są kobiety szukającego grubego portfela, który zapewni dostatek ich potomstwu. Są kobiety, które swój instynkt macierzyński chcą przelać na swojego faceta. Są i takie, które chcą budować przede wszystkim dobry, stabilny, kochający dom. Na pewno w świecie kobiet znajduje się miejsce także i dla Ciebie.

Mam pewne wątpliwości. Taki samiec alfa akurat jest zawsze skuteczny, po prostu matka natura się tutaj odzywa - koleś ma najlepsze geny i dlatego kobiety raczej nie będą w stanie mu się oprzeć, nawet jeśli będą twierdzić że jest inaczej. Ale oczywiście głową rodziny może być zupełnie inny koleś, który będzie zajmował się dzieckiem tego pierwszego;)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez marie89 » 14 sie 2011, o 12:48

miguel napisał(a):
Orm Embar napisał(a):2. Po drugie z tego co wiem są różne kobiety potrzebujące różnych mężczyzn. Są rozrywkowe laski, szukające atrakcyjnego, wysportowanego, wyszczekanego samca alfa do mocnych przeżyć. Są kobiety szukającego grubego portfela, który zapewni dostatek ich potomstwu. Są kobiety, które swój instynkt macierzyński chcą przelać na swojego faceta. Są i takie, które chcą budować przede wszystkim dobry, stabilny, kochający dom. Na pewno w świecie kobiet znajduje się miejsce także i dla Ciebie.

Mam pewne wątpliwości. Taki samiec alfa akurat jest zawsze skuteczny, po prostu matka natura się tutaj odzywa - koleś ma najlepsze geny i dlatego kobiety raczej nie będą w stanie mu się oprzeć, nawet jeśli będą twierdzić że jest inaczej. Ale oczywiście głową rodziny może być zupełnie inny koleś, który będzie zajmował się dzieckiem tego pierwszego;)



O matko... Co wy z tym "samcem alfą"... Epidemia jakaś czy co?! A kobiety to niczym bezmózgie wydepilowane yeti co polecą za "odorkiem" kasiastego, wysportowanego macho i kochanka a la Ridge z Mody na sukces???

Pewnie co piąta i poleci... :mrgreen: Reszta niekoniecznie...


Zgadzam się z Maksem...

Kobiety są różne... Bardzo różne... a że tego kwiatu jest pół światu... to może akurat traficie na taką na tyle "różną " od znanego Wam dotąd TYPU by taka Ona przypadła Wam do gustu i Wy Jej (Każdy swojej JEJ;)...)

Wierzyć w siebie i próbować...
marie89
 

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez miguel » 14 sie 2011, o 13:35

marie89 napisał(a):
miguel napisał(a):O matko... Co wy z tym "samcem alfą"... Epidemia jakaś czy co?! A kobiety to niczym bezmózgie wydepilowane yeti co polecą za "odorkiem" kasiastego, wysportowanego macho i kochanka a la Ridge z Mody na sukces???

Pewnie co piąta i poleci... :mrgreen: Reszta niekoniecznie...


Zgadzam się z Maksem...

Kobiety są różne... Bardzo różne... a że tego kwiatu jest pół światu... to może akurat traficie na taką na tyle "różną " od znanego Wam dotąd TYPU by taka Ona przypadła Wam do gustu i Wy Jej (Każdy swojej JEJ;)...)

Wierzyć w siebie i próbować...


Siedząc sobie w fotelu, wygodnie, na spokojnie.......wszystko wydaje się nieco inne:) Teraz nie ma emocji, chemii, hormony nie szaleją, więc można to na chłodno przeanalizować i dać racjonalną, rozsądną odpowiedź:)

Równie dobrze ja mógłbym np. napisać że absolutnie nigdy bym kobiety nie zdradził. I być może tak jest ale....skąd mogę to wiedzieć jeśli nigdy nie byłem w takiej sytuacji?:)

I jeszcze coś - kobiety niby są różne, ale pewne rzeczy są niezmienne. Każda przecież chce, co zupełnie logiczne, atrakcyjnego faceta. A jeśli jakiś facet ma problem z kobietami i żadna go nie chce, to znaczy że jest nieatrakcyjny. Jeśli przyjmiemy wielką różnorodność kobiet i kobiecych gustów to takie zjawisko nie powinno mieć miejsca;)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez Orm Embar » 14 sie 2011, o 16:59

Siema Miguel,

miguel napisał(a):I jeszcze coś - kobiety niby są różne, ale pewne rzeczy są niezmienne. Każda przecież chce, co zupełnie logiczne, atrakcyjnego faceta. A jeśli jakiś facet ma problem z kobietami i żadna go nie chce, to znaczy że jest nieatrakcyjny. Jeśli przyjmiemy wielką różnorodność kobiet i kobiecych gustów to takie zjawisko nie powinno mieć miejsca;)


Jedna uwaga: każda kobieta chce faceta ODPOWIADAJĄCEGO JEJ POTRZEBOM, a te są naprawdę różne u różnych kobiet, a nawet różne u tej samej kobiety na różnych etapach jej rozwoju. Facetów też zresztą to dotyczy, nie są żadnym wyjątkiem.

Nie wiem czy tak jest czy nie. Nie znam przypadku o którym piszesz, nie mogę się wypowiadać mniej lub bardziej autorytatywnie. Znam natomiast faceta, który nie był modelem (dobra, był dość nieatrakcyjny...), twierdził, że żadna kobieta go nie chce i koszmarnie cierpiał z tego powodu. Twierdził, że kobiety to dziwki, które zawsze dadzą atrakcyjnemu i kasiastemu facetowi, a jemu nie. Jadąc samochodem i widząc parę szukającą stopa mruczał pod nosem "to ja mam ciebie dziewczynko zawieźć do ... a ty temu facetowi potem dasz a nie mi?". Jak sobie wypił to się brzydko ślinił na widok różnych lasek. O pięknych kobietach z otoczenia wypowiadał się mocno negatywnie.

O dziwo ten mój znajomy ma żonę i syna, i mimo różnych przeciwności losu są ze sobą. Tak trochę na dobre i na złe.

Nie twierdzę, że sytuacja o której mówisz Miguel jest taka sama - absolutnie nie. To po prostu przykład. W sytuacji, o której mówisz pewnie nie funkcjonuje coś innego - nie wiem co, ale coś nie funkcjonuje. Skoro zawiązują się małżeństwa ludzi sprawnych i "normalnych" z ludźmi po np. bardzo skomplikowanym, mocno szpecącym i ograniczającym ruchliwość wypadku (cóż za wieloznaczne słowo ta "ruchliwość"!), to na pewno mogą się zawiązać małżeństwa z facetem, który nie jest Bradem Pittem.

W zwyczajnym świecie chyba tak naprawdę większość ludzi nie ma idealnego seksu. Czasami mają lepszy, czasami gorszy, czasami całkowicie do niczego. Ja np. miewałem chwile mocnego zauroczenia, z których potem nic nie wynikało. Poza krótkim okresem zauroczenia naturalnie, hehehehe. Kiedyś jęczałem, że nie wychodzi z tego długotrwały związek i koszmarnie cierpiałem z niespełnienia. Teraz raczej cieszę się tym, co dostałem i staram się iść dalej. Wychodzi mi to coraz lepiej. :-) Zamiast cierpieć, buduję pamięć dobrego doświadczenia. Do mojego magazynu myśli o życiu ładuję fajne wspomnienia, choćby i z kilku pięknych chwil, a nie ich całego życia...

Aaaaaa! Naturalnie odrzuceń, słów "nie" lub nawet "spadaj" 8) przeżyłem co niemiara - jak każdy. Nic w tym niezwykłego.

To nie są teoretyczne odpowiedzi. To są moje przeżycia - złe i dobre, jak w życiu.

Wiem już jednak na pewno, że gdybym cały czas siedział - jak piszesz - w fotelu i w uczony oraz "logiczny" sposób udowadniał, że nic mi nie wyjdzie, bo taki jest świat - ja jestem za brzydki, mam za małego i za mało (za małego ... rozumka ;-) i za mało kasy), to pewnie nigdzie bym nie doszedł, bo nigdzie bym nie wyszedł. ;-)

Trza wyjść ze skorupy i popatrzeć co się da, chociaż nie da się naturalnie wszystkiego...

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez Abssinth » 14 sie 2011, o 17:57

a mi szkoda tej zony, Maks...

byc z facetem, ktory wszystkie kobiety uwaza za dziwki... :(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez miguel » 14 sie 2011, o 18:05

Orm Embar napisał(a):Siema Miguel,

Jedna uwaga: każda kobieta chce faceta ODPOWIADAJĄCEGO JEJ POTRZEBOM, a te są naprawdę różne u różnych kobiet, a nawet różne u tej samej kobiety na różnych etapach jej rozwoju. Facetów też zresztą to dotyczy, nie są żadnym wyjątkiem.


W teorii niby tak jest. W praktyce jedni faceci mają ogromne powodzenie, inni niewielkie, a jeszcze idni prawie żadne. Z tego wniosek, że potrzeby kobiet są dość mało zróżnicowane;) Z facetami oczywiście jest dość podobnie, choć pewnie są mniej wybredni.

Orm Embar napisał(a):O dziwo ten mój znajomy ma żonę i syna, i mimo różnych przeciwności losu są ze sobą. Tak trochę na dobre i na złe.

Nie wykluczam takiej możliwości. Można spotkać w życiu jedną kobietę która nieciekawego faceta zaakceptuje bo np. sama nie będzie zbyt atrakcyjna. Sęk w tym, że takie możliwości są cholernie ograniczone.

Orm Embar napisał(a):Wiem już jednak na pewno, że gdybym cały czas siedział - jak piszesz - w fotelu i w uczony oraz "logiczny" sposób udowadniał, że nic mi nie wyjdzie, bo taki jest świat - ja jestem za brzydki, mam za małego i za mało (za małego ... rozumka ;-) i za mało kasy), to pewnie nigdzie bym nie doszedł, bo nigdzie bym nie wyszedł. ;-)
Trza wyjść ze skorupy i popatrzeć co się da, chociaż nie da się naturalnie wszystkiego...

To co się da to ja już zrobiłem:) Widzę jak jest, mam nieco lat i zdążyłem zauważyć, przekonać się, jakie są moje szanse. Oczywiście mogę z dzikim uporem starać się dalej, ale w tym momencie to już nawet nie mam jak próbować. Bo zwyczajnie nie wiem co jeszcze mógłbym zrobić mając takie zasoby jakie mam (i będąc w wieku w którym większość ludzi pozakładała rodziny).
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez marie89 » 14 sie 2011, o 21:17

Znowu w dużym stopniu zgadzam się z Maksem...


Miguel.. a co wg Ciebie znaczy nieatrakcyjny? Brzydki.. fizycznie?

Wiesz... jest takie powiedzenie: Każda potwora znajdzie swojego amatora...

Jak facet jest ciekawy... ma fajną osobowość, fajny styl bycia... jest dobrym człowiekiem... - nadrabia;) Moim zdaniem nawet nieatrakcyjny fizycznie ma duże szanse (nikt przecież piękny wiecznie nie będzie...). Gorzej natomiast jesli ów ma paskudny charakter...

Takie jest moje zdanie...
marie89
 

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez miguel » 14 sie 2011, o 21:35

marie89 napisał(a):Miguel.. a co wg Ciebie znaczy nieatrakcyjny? Brzydki.. fizycznie?
Wiesz... jest takie powiedzenie: Każda potwora znajdzie swojego amatora...

Nieatrakcyjny fizycznie. To w sumie dość proste. Chodzi ogólnie o atrakcyjność seksualną a ja tego za grosz nie mam.

Z tego powiedzonka dawno wyrosłem. Nie sprawdza się niestety w moim przypadku:)

marie89 napisał(a):Jak facet jest ciekawy... ma fajną osobowość, fajny styl bycia... jest dobrym człowiekiem... - nadrabia;)

Ty o tym wiesz, postępujesz tak, czy tylko tak Ci się wydaje albo chciałabyś żeby tak było? Ludzie czasem mają tendencję do wymyślania niestworzonych rzeczy i kreowania rzeczywistości.
Podobnie jest w temacie zdrady - większość ludzi twierdzi że tego nie zrobi, a kiedy znajdą się w takiej sytuacji.....okazuje się że jest inaczej:)

marie89 napisał(a):Moim zdaniem nawet nieatrakcyjny fizycznie ma duże szanse (nikt przecież piękny wiecznie nie będzie...). Gorzej natomiast jesli ów ma paskudny charakter...

Ty to wiesz, masz na to dowody czy tylko tak Ci się znowu wydaje? Słuchaj, ja też bym chciał żeby wszyscy byli dla siebie dobrzy i nie krzywdzili się nawzajem. Ale to przecież niemożliwe. Nawet jeśli ja będę w to święcie wierzył to przecież rzeczywistość się od tego nie zmieni:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez marie89 » 14 sie 2011, o 21:52

miguel napisał(a):
marie89 napisał(a):Miguel.. a co wg Ciebie znaczy nieatrakcyjny? Brzydki.. fizycznie?
Wiesz... jest takie powiedzenie: Każda potwora znajdzie swojego amatora...

Nieatrakcyjny fizycznie. To w sumie dość proste. Chodzi ogólnie o atrakcyjność seksualną a ja tego za grosz nie mam.

Z tego powiedzonka dawno wyrosłem. Nie sprawdza się niestety w moim przypadku:)

marie89 napisał(a):Jak facet jest ciekawy... ma fajną osobowość, fajny styl bycia... jest dobrym człowiekiem... - nadrabia;)

Ty o tym wiesz, postępujesz tak, czy tylko tak Ci się wydaje albo chciałabyś żeby tak było? Ludzie czasem mają tendencję do wymyślania niestworzonych rzeczy i kreowania rzeczywistości.
Podobnie jest w temacie zdrady - większość ludzi twierdzi że tego nie zrobi, a kiedy znajdą się w takiej sytuacji.....okazuje się że jest inaczej:)

marie89 napisał(a):Moim zdaniem nawet nieatrakcyjny fizycznie ma duże szanse (nikt przecież piękny wiecznie nie będzie...). Gorzej natomiast jesli ów ma paskudny charakter...

Ty to wiesz, masz na to dowody czy tylko tak Ci się znowu wydaje? Słuchaj, ja też bym chciał żeby wszyscy byli dla siebie dobrzy i nie krzywdzili się nawzajem. Ale to przecież niemożliwe. Nawet jeśli ja będę w to święcie wierzył to przecież rzeczywistość się od tego nie zmieni:)



No kurza mordka... a wyglądam tylko na teoretyka? Ok.. zależy w jakiej kwestii :mrgreen:

A Ty żyjesz dłużej i wiesz więcej czyz tak? Ehhh

Szczerze... czasem zwrócę uwagę na przystojnego, wysportowanego - obejrzę się na ulicy.. ale nic ponadto.. bo atrakcyjność fizyczna to tylko pewien element...

A z własnego doświadczenia... Ci na których zwracałam uwagę.. i których poznałam i chciałam nadal poznawać.. Ci którzy stali się ważni.. Adonisami nie byli... w wizerunku ogólnym... tacy przeciętni... ale jednak było COŚ co mnie urzekało... Intelekt, czułość, poczucie humoru, troskliwość, zdecydowanie.. itd To sie liczyło.. dla mnie tak. Ale cóż.. może jestem kosmitką :haha:
(Pytanie zagadka... Czemu mimo swoich poglądów jestem singielką? :):):):) Phi... )

Ale powiedz mi - bo zauważam (takie mam wrażenie), że Ty jednak dużą wagę przywiązujesz do fizycznej atrakcyjności...

Poznajesz dwie kobiety... i uważaj: zainteresowane Tobą najwyraźniej - jedna piękna, seksowna ale "gupia", cyniczna, itp... Druga - przeciętna dość, XL ale sensowna, ciepła...

i jak - wybrałbyś Brzydkie kaczątko wpatrzone w Ciebie jak krówka w malowane wrota... czy Smukłą Sexy Harpie na której widok ślinisz się niczym kojot?

Taki.. teścik.. co dla kogo jest ważne...
marie89
 

Re: Jak to do licha działa...?

Postprzez miguel » 14 sie 2011, o 22:07

marie89 napisał(a):Szczerze... czasem zwrócę uwagę na przystojnego, wysportowanego - obejrzę się na ulicy.. ale nic ponadto.. bo atrakcyjność fizyczna to tylko pewien element...

Pewnie że nic ponadto, bo przecież nie rzucisz się na niego:) Obserwuj siebie kiedy widzisz, albo poznasz bardzo atrakcyjnego faceta. Zwróć wówczas uwagę na to o czym myślisz, jak się zachowujesz i jak reaguje Twoje ciało.
To więcej mówi niż jakieś luźne stwierdzenie w sytuacji gdy w okolicy żadnych przystojniaków nie ma;)

marie89 napisał(a):Adonisami nie byli... w wizerunku ogólnym... tacy przeciętni... ale jednak było COŚ co mnie urzekało... Intelekt, czułość, poczucie humoru, troskliwość, zdecydowanie.. itd To sie liczyło.. dla mnie tak. Ale cóż.. może jestem kosmitką :haha:

Co to znaczy przeciętni? Zresztą, raczej ja miałem na myśli osobników którzy znajdują się poniżej przeciętnej.

marie89 napisał(a):(Pytanie zagadka... Czemu mimo swoich poglądów jestem singielką? :):):):) Phi... )

Bo jak większość kobiet masz duże wymagania, co zupełnie zrozumiałe.

marie89 napisał(a):Poznajesz dwie kobiety... i uważaj: zainteresowane Tobą najwyraźniej - jedna piękna, seksowna ale "gupia", cyniczna, itp... Druga - przeciętna dość, XL ale sensowna, ciepła...
i jak - wybrałbyś Brzydkie kaczątko wpatrzone w Ciebie jak krówka w malowane wrota... czy Smukłą Sexy Harpie na której widok ślinisz się niczym kojot?

Ani jedna ani druga. Nie cierpię powalonych wrednych suk. I niestety nie przepadam za paniami w rozmiarze XL. Każdy ma jakieś wymagania, co do aparycji potencjalnego partnera/partnerki również. I obawiam się że Ty też takie masz. Bo chyba nie interesujesz się facetami którzy w ogóle nie ociągają Cię fizycznie:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 71 gości