ewka napisał(a):
Czy można powiedzieć, że lepiej byłoby, aby on wcale nie powstał?
Wg mnie - nie, nie lepiej. Ale jeśli miałby komuś autentycznie zaszkodzić, to może niechby go nie było...
Też naturalnie nie znam Ewo odpowiedzi na tak postawione pytanie - byłbym bufonem gdybym twierdził inaczej. Twierdzę jednak, że sfera wszelkiej pomocy / leczenia człowieka jest sferą bardzo wrażliwą na "szkodotwórczość". Przełóżmy artykuł na np. artykuł o raku. Zaczynałby się od opowieści o szarlatanach leczącym okładami z króliczej kupy, a kończyłby się twierdzeniem, że onkologia to nie nauka, bo nie ma wypracowanym modeli badawczych i optymalizacji wyników na podstawie grup porównawczych chorych ludzi nie leczonych metodami współczesnej onkologii - tylko bowiem wtedy mielibyśmy pewność prawda? Tysiąc chorych na raka leczonych chemioterapią, umiera stówa, tysiąc leczonych tylko dobrym słowem, patrzymy ilu umiera i wiemy która metoda lepsza.
Myślisz, że taka argumentacja przeszłaby w jakiejkolwiek poważnej debacie?
A w debacie o psychoterapii przechodzi, bo to dyscyplina młoda, a w Polsce w ogóle młodziutka. No i faktycznie na pierwszy rzut oka bardzo niekonkretna (choć z tego co wiem przy poważnym szkoleniu bardzo konkretna).
W dodatku ten artykuł gra na EMOCJACH w przypadku ludzi, którzy z EMOCJAMI mają problemy. To jak rzeczowa dyskusja o pożarnictwie, oparta na dolewaniu benzyny do ognia.
Nie zarzucaj mi Ewo proszę, że moje argumenty są przerysowane - z tej prostej przyczyny, że oczywiście SĄ przerysowane. Zrobiłem to jednak świadomie, żeby podkreślić o co mi chodziło.
dobrej nocy!
Maks