ewka napisał(a):Bywa, że kochasz z nadziej±, że on będzie też widział tak, jak Ty widzisz... może jutro, może pojutrze. Bywa też, że zawsze będziesz czuła niedosyt i czego¶ ‘za mało’... wtedy jest ciężko.
Jest za to na pewno co¶, o czym warto pamiętać: nie musisz tkwić w zwi±zku, w którym nie jeste¶ szczę¶liwa
Chyba wła¶nie kocham w taki sposób,o jakim napisała¶
Czasem wyobrażam sobie że w udanym zwi±zku dwie osoby powinny patrzeć "tymi samymi oczami".Wiesz-co¶ na zasadzie zespolenia się w jedno¶ć...
Taka zgodna jedno¶ć to mój ideał zwi±zku...
I druga rzecz-bo to nasuwa pytanie-czy należy wierzyć w takie ideały?Czy może lepiej popatrzeć trzeĽwo na to wszystko?Chyba za dużo oczekuję i nie potrafię często zrozumieć różnic wynikaj±cych z odmienno¶ci płci jakie nas dziel±...
Pamiętam też o tym że nie muszę być w takim zwi±zku który nie daje mi szczę¶cia,ale tu też pojawia się problem-nie potrafię okre¶lić samej siebie,ogólnie w życiu nie czuję się szczę¶liwa,raczej co najmniej przytłoczona je¶li już
Więc jak mogę w takim momencie podejmować decyzje które mog± wynikać tylko ze stanu mojej psychiki(choroby),a nie tego,co naprawdę czuję?Nawet nie wiem jakie naprawdę s± moje uczucia...
My¶lę,że mogłabym gorzko żałować rozstania się z tak wspaniał± osob± z jak± jestem...to wszystko ma wiele aspektów-z jednej strony plusy,z drugiej potworne minusy...Zagubiłam siebie gdzie¶ po drodze i nie wiem czy to wynika z mojej depresji czy z tego w jakim zwi±zku jestem...Wiem,że to s± pytania na które powinnam umieć sama sobie odpowiedzieć,jednak nie potrafię