Czesto jak rodziny sa zrezygnowane myśląc, ze nie moga mieć dzieci, to kobieta zachodzi w ciąze i rodzi zdrowiutkie dziecko.
A te 5 lat to jakas nowośc chyba. Nigdy tak nie było.
ot tutaj.....limonka napisał(a):sikorka napisał(a):limonko dziwisz sie biance ze sie zdecydowala na dziecko nie majac super warunkow finansowych? spojrz na siebie - sama masz dwoje dzieci, chcesz miec kolejne a nie pracujesz. ciesz sie ze masz faceta co sporo zarabia i Ty mozesz sobie pozwolic na brak wkladu finansowego.
blanka77 napisał(a):Z adopcją to nie jest taka prosta sprawa, znajomi się starają i trochę wiem co przechodzą.
Bo po pierwsze trzeba przejść szereg szkoleń. Oni podczas pierwszych szkoleń, na ich mecie w zasadzie, zaszli w ciążę. Ona urodziła dziecko i już drugiego nie mogą mieć, chociaz próbowali wiele razy różnymi sposobami. Zdecydowali się więc na adopcję. Procedury musieli przejść wszystko od początku. teraz czekają na dziecko już ponad rok. A kolejki sa duże, więc pewnie jeszcze poczekają.
A z ich doświadczeń wiem, że istnieje coś takiego jak "czarny rynek handli dziećmi". Czyli jak zapłacisz to masz szybciej i takie jakie chcesz. Nie chcę wskazywać konkretnie, ale takimi "prawami" rządzą się instytucje, których człowiek by nawet nie posądził. Tam kolejki to fikcja, tam się liczy kasa...
sikorka napisał(a):zawsze bylo honest, ze trzeba miec ilestam lat stazu dopiero mozna adoptowac - kurcze ja to rozumiem. z jednej strony niekoniecznie chcialabym adoptowane bo wole wlasne, biologiczne a z drugiej tyle lat sie staram, moje lata uciekaja ....
brak wkladu finansowego - tzn ze nie zarabiasz i nie dokladasz sie do rachunkow, jedzenia, zycia. o to mi chodzilo.
zreszta dla mnie to nie jest zarzut, bo jak dla mnie to sobie nawet do konca zycia mozesz nie pracowac, Wasze prawo tylko nie rozumiem dlaczego biance to wypominasz, ze sie bez pracy na ziecko zdecydwala skoro sama tez nie pracujesz a dzieci masz.
limonka napisał(a):sikorka napisał(a):zawsze bylo honest, ze trzeba miec ilestam lat stazu dopiero mozna adoptowac - kurcze ja to rozumiem. z jednej strony niekoniecznie chcialabym adoptowane bo wole wlasne, biologiczne a z drugiej tyle lat sie staram, moje lata uciekaja ....
brak wkladu finansowego - tzn ze nie zarabiasz i nie dokladasz sie do rachunkow, jedzenia, zycia. o to mi chodzilo.
zreszta dla mnie to nie jest zarzut, bo jak dla mnie to sobie nawet do konca zycia mozesz nie pracowac, Wasze prawo tylko nie rozumiem dlaczego biance to wypominasz, ze sie bez pracy na ziecko zdecydwala skoro sama tez nie pracujesz a dzieci masz.
wklad finansowy jest to czesc pieniedzy jaka sie daje biorac kredyt np. 20% .
Jesli chodzi o "wklad fiansnowy" ktory ty masz na mysli jest to opieka na dziecmi,gotowanie obiadkow i czystosc w domu. wartosc tej oto pracy wedlug ostatnich badan amerykanskich wyceniono na 100,000 USD rocznie..wiec to chyba jest jakis wklad? kurcze zacutyj gdzie ja biance wypominalam brak pracy??? byla juz dyskusja na temat kobieta pracujaca versus kobieta w domu i wiele razy wyraziulam swoja opinie ze kazdy ma prawo wyboru i decyduje co dla niego najlepsze...chyba zle zrozumialas lub raczej zinterpretowals sytuacje pracy w dyskuscji o biance
sikorka napisał(a):Ciebie za to widac nikt na rekach nosic nie chce
I KNOW ARE YOU JELOUS ?? TY TEZ KIEDYS BEDZIESZ TRZEPAC TAKA KASE:):)Honest napisał(a):limonka napisał(a):sikorka napisał(a):zawsze bylo honest, ze trzeba miec ilestam lat stazu dopiero mozna adoptowac - kurcze ja to rozumiem. z jednej strony niekoniecznie chcialabym adoptowane bo wole wlasne, biologiczne a z drugiej tyle lat sie staram, moje lata uciekaja ....
brak wkladu finansowego - tzn ze nie zarabiasz i nie dokladasz sie do rachunkow, jedzenia, zycia. o to mi chodzilo.
zreszta dla mnie to nie jest zarzut, bo jak dla mnie to sobie nawet do konca zycia mozesz nie pracowac, Wasze prawo tylko nie rozumiem dlaczego biance to wypominasz, ze sie bez pracy na ziecko zdecydwala skoro sama tez nie pracujesz a dzieci masz.
wklad finansowy jest to czesc pieniedzy jaka sie daje biorac kredyt np. 20% .
Jesli chodzi o "wklad fiansnowy" ktory ty masz na mysli jest to opieka na dziecmi,gotowanie obiadkow i czystosc w domu. wartosc tej oto pracy wedlug ostatnich badan amerykanskich wyceniono na 100,000 USD rocznie..wiec to chyba jest jakis wklad? kurcze zacutyj gdzie ja biance wypominalam brak pracy??? byla juz dyskusja na temat kobieta pracujaca versus kobieta w domu i wiele razy wyraziulam swoja opinie ze kazdy ma prawo wyboru i decyduje co dla niego najlepsze...chyba zle zrozumialas lub raczej zinterpretowals sytuacje pracy w dyskuscji o biance
To Ty koleżanko dziana jesteś!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości