pozytywnieinna napisał(a):- w pracy do d... nie wytrzymalam, zagrozilam zwolnieniem, zrobila sie afera, szefowa ryczala, ze ma wszystkiego dosc i ja to wszystko przerasta...
- sprawa aktu, dzwonie ratusz - nie wydamy dunskiego aktu z dokumentow, bo takie prawo, niech sad wystapi, nie odpuscila, powiedzieli, ze moga mi zrobic odpis nie notarialny, ale urzedowy,
dzwonie sad, nie wiedza, czy to moze byc, przedluzenie terminu 7 dni, badz nie dostarczenie, badz prosba, by sad o nie wystapil, spowoduje przesuniecie terminu rozprawy na termin "Bog wie kiedy", w koncu mowia, zeby zlozyc to potwierdzenie z urzedu z wyjasnieniem, ciesze sie,
-dzwonie do ratusza, oddzwonimy do Pani, ale my jednak nie wiemy czy mozemy to potwierdzic, ja , oddzwonimy,
- czekam godzine, dwie, dzwonie ja. mowilysmy odddzwonimy, dzis napewwno, czekam 2 godziny, znow dzwonie, oddzwonimy, pracujemy do 15.30! nikt do mnie nie oddzwonil,
- wiec w poniedzialek punkt 7.30 tam bede i zagroze wezwaniem dziennikarza, a do dziennikarza zadzwonie, ze wlasnie rozpoczelam glodowke k... mac
- zwariuje i tyle!
pozytywnieinna napisał(a):juz mi troche przeszlo
pozytywnieinna napisał(a):problem w tym, ze mam pewna opcje dochodu, siedzac w domu i jeszcze dorabiajac, wiec w efekcie zajelabym sie mala, z kasa wyszlabym na to samo, albo wiecej, bo odpadlyby mi koszty opieki nad mala i koszty dojazdu do pracy, a przez pol roku nie potrzebowalabym niani ani zlobka. a potem ma juz zalatwione przedszkole, ktore znam, panstwowe, a to juz koszt bardzo niski!i mocno mnie ta mysl kusi. dlatego stwierdzilam, ze nie dam soba pomiatac i czas sie odezwac i przestac bac.
sprawa obecnie wisi, mam przemyslec przez weekend i zobaczyc co dalej
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości