Dzisiaj jej nie brałam na ręce, dałam jej mleko i jak wypiła położyłam ją do łóżeczka, leżała chwilę, tarła oczy i raz zamknęła na chwilę, myślałam że zaśnie, niani na tym etapie zasypia, po chwili wstała i zaczęła piszczeć, położyłam ją z powrotem i potem tak wkółko, raz wyszłam to chciała wyjść z łóżeczka!
przerzuciła nogę za poręcz, więc wyjść nie mogę bo wypadnie, potem był ryk, ja nic, jeszcze większy ryk, potem zabawa, położyłam ją znowu, mówię że teraz śpimy itp no to dziki ryk, co ją położyłam to wstawała, na ręce ją wzięłam jak już bardzo płakała to wyrywała się , położyłam na tapczanie to mi uciekła, za wszelką cenę chciała się dostać na podłogę, jak już zeszła to poszła do książeczek
cały czas gadanie, zabawa i zero senności! ja po prostu nie wiem co robić, rozbudza się, gada i bawi się albo ryczy...ja wyszłam przyszła do niej babcia i bardzo się babci skarżyła w swoim języku gestykulując :/
Nie spała do obiadu, ja musiałam wyjechać dziś, ładzić mieszkanie bo sie przenosimy i niania mi zadzwoniła że mała zasnęła po obiadku, wzięła ją na ręce zanieść do pokoju w którym śpi i mała zasnęła po drodze, była już bardzo zmęczona, też mi się to kiedyś zdarzyło, ale wczoraj nie spała wcale...jestem chora na myśl o usypianiu, nie wiem co robię źle, jakbym wiedziała to bym to zmieniła:(