Poznalam go niecale 2 miesiace temu. Najpierw duzo rozmawialismy, a ze wtedy pracowalismy razem to duzo rozmawialismy w pracy w ciagu dnia. Potem zaczelismy wychodzic codziennie po pracy razem do pabu i na spacery i mniej wiecej od niecalego miesiaca jestesmy para. przyjechal do mnie w odwiedziny na 1,5 tygodnia i zdarzylo sie tak ze duzo czasu bylismy sam na sam i nikt Nam nie przeszkadzal. Praktycznie mielismy dom dla siebie, Starsznie Nas ciagnelo do siebie od poczatku.. ale obiecywalismy sobie ze seks odlozymy na pozniej, gdyz w ten sposob mozemy wszystko zepsuc. Jemu bardzo zalezy i nie chcial sie z tym spieszyc..Ja tez uwazam ze lepiej zawsze z tym dluzej poczekac. No ale niestety nie udalo Nam sie.. Co prawda nie poszlismy na totalna calosc, ale doszlo do zblizenia, zdarzylo sie to chyba 2 razy, ze byl we mnie przez krotki czas.. Nie trwalo to dlugo.
Zaraz po zblizeniu bylo mi ciezko ale potem mi przeszlo i doszlam do wniosku ze tego nie zlauje. Rozmawialismy na ten temat i doszlismy do wniosku, ze trudno i ze z zadnej ze stron nie czujemy zeby to zepsulo to uczucie ktore jest miedzy Nami. On nawet mi powiedzial ze te uczucie z Jego strony jest teraz jeszcze bardziej silniejsze niz za nim to zrobilismy..
Teraz On wyjechal do Polski a ja zostalam zagranica. Pewnie kolejny raz zobaczymy sie za ponad miesiac.. Bo to jest zwiazek na odleglosc.
Problem polega na tym, ze od kad wyjechal ciagle mysle i sie zastanawiam czy nie lepiej bylo by gdyby do tego nie doszlo. Znamy sie w koncu niezbyt dlugo..
Martwi mnie co On sobie teraz o mnie mysli... Zaprosilam go do siebie i zaraz doszlo do zblizenia i do tego nasz zwiazek jest taki mlodziutki. Poza tym widzial ze jestem katoliczka praktykujaca w wierze.. Tak bylo do poki Jego nie poznalam,, Przed Nim bylam 3 lata sama i w samotnosci uciekalam sie do Boga..
Obydwoje jestesmy praktykujacymi katolikami i przez to sytuacja jest jeszcze trudniejsza..Chociaz On ma takie podejscie, ze mozna to robic przed slubem.. Ja juz sama nie wiem.. Jestem pogubiona, Co prawda nie bylam dziwica zanim jego poznalam. Ale od kad sie nawrocilam chcialam to wszystko robic zgodnie z przlazaniami Bozymi. A tu klapa.
Czy seks jak zwiazek jest tak mlody moze wplynac zle na relacje miedzy Nami?
Co w ogole o tym myslicie?