Pogubiona

Problemy natury seksualnej.

Pogubiona

Postprzez Megie » 6 sie 2007, o 15:04

Poznalam go niecale 2 miesiace temu. Najpierw duzo rozmawialismy, a ze wtedy pracowalismy razem to duzo rozmawialismy w pracy w ciagu dnia. Potem zaczelismy wychodzic codziennie po pracy razem do pabu i na spacery i mniej wiecej od niecalego miesiaca jestesmy para. przyjechal do mnie w odwiedziny na 1,5 tygodnia i zdarzylo sie tak ze duzo czasu bylismy sam na sam i nikt Nam nie przeszkadzal. Praktycznie mielismy dom dla siebie, Starsznie Nas ciagnelo do siebie od poczatku.. ale obiecywalismy sobie ze seks odlozymy na pozniej, gdyz w ten sposob mozemy wszystko zepsuc. Jemu bardzo zalezy i nie chcial sie z tym spieszyc..Ja tez uwazam ze lepiej zawsze z tym dluzej poczekac. No ale niestety nie udalo Nam sie.. Co prawda nie poszlismy na totalna calosc, ale doszlo do zblizenia, zdarzylo sie to chyba 2 razy, ze byl we mnie przez krotki czas.. Nie trwalo to dlugo.
Zaraz po zblizeniu bylo mi ciezko ale potem mi przeszlo i doszlam do wniosku ze tego nie zlauje. Rozmawialismy na ten temat i doszlismy do wniosku, ze trudno i ze z zadnej ze stron nie czujemy zeby to zepsulo to uczucie ktore jest miedzy Nami. On nawet mi powiedzial ze te uczucie z Jego strony jest teraz jeszcze bardziej silniejsze niz za nim to zrobilismy..
Teraz On wyjechal do Polski a ja zostalam zagranica. Pewnie kolejny raz zobaczymy sie za ponad miesiac.. Bo to jest zwiazek na odleglosc.
Problem polega na tym, ze od kad wyjechal ciagle mysle i sie zastanawiam czy nie lepiej bylo by gdyby do tego nie doszlo. Znamy sie w koncu niezbyt dlugo..
Martwi mnie co On sobie teraz o mnie mysli... Zaprosilam go do siebie i zaraz doszlo do zblizenia i do tego nasz zwiazek jest taki mlodziutki. Poza tym widzial ze jestem katoliczka praktykujaca w wierze.. Tak bylo do poki Jego nie poznalam,, Przed Nim bylam 3 lata sama i w samotnosci uciekalam sie do Boga..
Obydwoje jestesmy praktykujacymi katolikami i przez to sytuacja jest jeszcze trudniejsza..Chociaz On ma takie podejscie, ze mozna to robic przed slubem.. Ja juz sama nie wiem.. Jestem pogubiona, Co prawda nie bylam dziwica zanim jego poznalam. Ale od kad sie nawrocilam chcialam to wszystko robic zgodnie z przlazaniami Bozymi. A tu klapa.
Czy seks jak zwiazek jest tak mlody moze wplynac zle na relacje miedzy Nami?
Co w ogole o tym myslicie?
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Abssinth » 6 sie 2007, o 17:13

seks na nic nie wplywa. jedyne, co moze wplynac na Wasz zwiazek to Wasze wlasne do seksu podejscie. Tak naprawde nie pamietam w Dekalogu przykazania mowiacego 'nie bedziesz uprawial seksu przed slubem'..... Jesli oboje tego chcieliscie i oboje pragniecie nie tylko seksu, ale rowniez zwiazku i oboje do siebie nawzajem cos czujecie...to nie widze problemu.

Tak naprawde jedynym problemem , jaki tutaj widze, byloby to, gdyby on chcial od Ciebie tylko sesku , a potem zwyczajnie olal Cie i zostawil. Nie wiem, jak to wyglada z jego strony, wiec sobie tylko gdybam...

..i chociaz, generalnie, przemawiam z punktu widzenia osoby, ktora seks uwaza po prostu za mozliwosc wzajemnego okazania sobie milosci, bez zadnych ideologicznych nawarstwien, byc moze moje uwagi okaza sie przydatne. :)

pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Patrycja » 6 sie 2007, o 19:25

Przepraszam, ale ja tutaj napiszę troszkę od strony wiary. Szuste przykazanie Boże (nie będziesz cudzołożył) mówi wła¶nie o zakazie współżycia przed ¶lubem.

Mi wydaje się, że zależy teraz to od Ciebie i twojej wiary. Dokładniej mówi±c jak "bardzo" wieżysz w Boga. Ko¶ciół Katolicki naucza, że ma to duży wpływ na krztałtowanie zwi±zku ........ Jeżeli możesz poczytaj Katechizm Ko¶cioła Katolickiego ........

Ale jeżeli Twoja wiara nie "zabrania" Tobie współżycia, to wydaje mi się, że nie masz co się zadręczać. Przecież to co się stało było wyrazem waszej miło¶ci.

Jeszcze raz przepraszam. Bóg i seks strasznie ciężkie poł±czenie ...... nie chcę nikogo urazić moj± wypowiedzi±.
Patrycja
 
Posty: 35
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 10:20
Lokalizacja: polska

Postprzez bunia » 6 sie 2007, o 20:24

Co sie stalo to sie stalo....nie ma chyba sensu rozdzierac szat.....ja mysle,ze jesli byl to wyraz milosci i zapomnienia to chyba Pan Bog przymknie na to oko.
Pytanie tylko co dalej....powinniscie nastepnym razem przedyskutowac i ustosunkowac sie do Waszego wspolzycia tak abyscie byli w zgodzie z sumieniem i ze soba i nikt nie mial do nikogo pretensji....no i przestrzegac tego....decyzja bedzie nalezala do Was .
Glowa do gory i nie zamartwiaj sie wszystkim na zapas.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Dorku » 6 sie 2007, o 20:41

A od strony osoby wierz±cej wygl±da to tak: rzecz± ludzk± jest upadać, diabelsk± trwać w upadku, a bosk± z niego powstawać.

My¶lę, że to co zaszło między Wami nie musi odbić się negatywnie na Waszym zwi±zku, wszystko zależy od tego co teraz z tym zrobicie.

Takie rzeczy klaruj± się w rozmowie, a wzajemny szacunek potrafi cuda.

Trzymaj się i nie poddawaj rozpaczy, oraz czarnowidztwu.
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Postprzez Megie » 6 sie 2007, o 21:23

im dluzej o tym mysle tym bardziej mnie to strasznie dreczy i gryzie
i na dodatek nie mozemy w pasc na siebie na gg w tym samym momencie, zeby o tym pogadac..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Jan_D » 6 sie 2007, o 22:02

:wink: Rozumiem Twoje rozterki, jednakże nie wiem, na ile mógłbym Ci jeszcze pomóc. Ja od razu zapewniam, nie jestem osob± bardzo religijn±, o czym chyba ¶wiadczy mój pseudonim. Czyli tym samym moje podej¶cie do erotyki jest do¶c swobodne. Jednakże osoby głęboko wierz±ce powiedziały Ci, że ich zdaniem seks przedmałżeński jest moralnie naganny, ale to jeszcze nie katastrofa. Nie masz powodu się więc załamywac. Je¶li faktycznie wierzysz i deklarujesz się jako "praktykuj±ca katoliczka", to zastanów się, dlaczego dopu¶ciła¶ seks pozamałżeński. Czym się kierowała¶? A Twój partner? Kiedy znajdziesz już na to pytanie odpowiedĽ, zadaj sobie następne: Do czego teraz zmierzacie? Jak± widzicie przyszło¶c Waszego zwi±zku, czyli krótko mówi±c, na czym Wam zależy? Myslę, że odpowiedĽ na te pytania bardzo będzie dla Was pomocna, pozwoli rozwikłac w±tpliwo¶ci i podj±c decyzje odno¶nie kolejnych kroków w zwi±zku.
Jan_D
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 cze 2007, o 19:46

/

Postprzez kobietka » 7 sie 2007, o 19:56

jestem katoliczka (choc w mojej depresji troche sie od Boga oddalilam i bardzo chcialabym to zmienic) i jesli chodzi o seks przed slubem uwzazam za grzeszne wspolzycie przed slubem z osoba z ktora nie ma sie zwiazku nie czuje sie do niej nic i nie ma sie pewnosci slubu...to jest taka moja prywatna "polityka" bo wiem ze czy tak czy tak seks przed slubem wg religi katolickiej jest grzechem..jednak ja to zrobilam przsed slubem ale juz wiedzac o dacie slubu itd..gorzej chyba by bylo gdybym zrobila to z przypadkowa osoba w dyskotece ..a tak kochalam mojego chlopaka wiedzialam z ebedzie moim mezem..nie martw sie mysle ze to niewplynie negatywnie na Wasz zwiazek..
kobietka
 
Posty: 23
Dołączył(a): 13 lip 2007, o 22:10

Postprzez agik » 7 sie 2007, o 23:38

Mnie się zdaje, że sam fakt współzycia nie wpłynie jakos Ľle na wasz zwi±zek. Ale Twoje wyrzuty sumienia- tak. Ponoc na jazda na wyrzutach sumienia, jest tajna bronia specjalistow od tortur- niestety. Dlatego, je¶li możesz pozb±dĽ się ich. Stało się i sie nie odstanie! Ja mocno wierzę w to, że zostali¶my stworzeni do rado¶ci. No i po co¶ to mamy... hi. Wierze takze w to, że blisko¶ć fizyczna sprzyja budowaniu blisko¶ci w ogóle. Wiem także, że dyskomfort zwi±zany z takim pojmowaniem "czysto¶ci" moze wiele zepsuć. Po co Ci, kochana, takie kłody pod nogi i to na samym pocz±tku?
A czas? ale to takie względne... Kiedy każd± sekndę wypełnia Ci my¶lenie o kims? Mnie sie wydaje, ze to mocno znacz±cy czas.
Głowa do gory, dobrze bedzie.
A z drugiej strony- nigdy- przed ¶lubem, ani po ¶łubie nie masz gwarancji, choćby¶ sie starała ze wszystkich sił.
Pozrawiam gor±co
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Megie » 17 gru 2007, o 20:19

---------- 22:54 07.08.2007 ----------

Tez tak wlasnie sobie momentami mysle, ze ciagle wspominanie, rozmawianie na ten temat niczego nie zmieni..Trzeba pozytywne wnioski wyciagnac..chociazby to, ze w lozku latwiej bylo Nam rozmawiac na rozne tematy, i on stawial sie bardziej otwarty...

---------- 19:19 17.12.2007 ----------

Wracam do tematu po ponad 5 miesiacach..Licze na dalsza Wasza pomoc. Wtedy jakos to sobie poukladalam w glowie ale jak sie okazuje nie do konca :(

Jestesmy nadal razem. Jest nam ze soba bardzo dobrze :)
Jednak widze ze ten seks przedmalzenski powoduje u mnie wyrzuty. Tak oczywiscie potrafie go wygluszyc na jakis czas, ale co z tego oddalilam sie od Boga, przestalam przyjmowac sakramenty ( brakuje mi tego). ALe co mam zrobic, nie moge isc do spowiedzi bo nie jestem w stanie wzbudzic w sobie zalu i postanowienie poprawy. Jedyne co czuje jak sie wyrzuty pojawia to strach i smutek ze Nasz zwiazek sie moze rozwalic, jak za bardzo bedziemy skupiac sie na uciechach cielesnych, ze w koncu zamiast prawdziwej milosci bedzie tylko pozadanie i skupianie sie nad ta sfera naszego zwiazku. Jak tego uniknac?

Wiem,ze to z M. powinnam na ten temat rozmawiac a nie z Wami, ale nie chce rozpoczynac na serio rozmowy dopoki sama jakos sobie tego nie poukladam i zdecyduje sie jak z Nim o tym pogadac.
Troche zaczynalismy temat, ale ja nie wiedzialam sama co powiedziec.
Poczytalam Katechizm KK i wiem juz troche wiecej. Wiem przynajmiej co mozna a czego nie mozna. Wiem dlaczego KK zabrania wspolzycia przedmalzenskiego i mozliwe ze ma duzo w tym racji.
Ale to wszystko nie jest takie proste dla ludzi, ktorzy maja po 28 lat i maja za soba juz jakies doswiadczenie w tej sferze zycia..

Fajnie ze chociaz obydwoje jestesmy pozytywnie nastawienie do Malenstwa, ktore mogla by byc konsekwencja Naszych poczynan :)
Jak to M moiw- przynajmiej posunelo by troche spraw do przodu..

No ale narazie jest jak jest no i nie wiem jak sobie to poukladac :(
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Loki86 » 17 gru 2007, o 21:07

Wiesz ja byłem w podobnym związku moja luba była bardzo wierzącą katoliczką <nadal jest> powiedział bym nawet że przesadnie z czym pewnie ty się nie zgodzisz. Jednak Chciałbym ci uświadomić kilka spraw a wchodzę na dość ciepły i kontrowersyjny dla ludzi wierzących - praktykujących temat. A mianowicie jak już na tym forum pisałem seks to nie jest zbrodnia tylko sprawa naturalna bez mała nie odłącz na w związku między dwojgiem ludzi zwłaszcza gdy są miedzy nimi gorące uczucia. Taki seks dla mnie jest miłością wtedy mówię o tym kochaliśmy się a nie uprawialiśmy seks. Musisz przyznać, że jest przyjemny jest ciepły i was zbliża do siebie tak, że padają wszystkie bariery i pozostaje tylko czyste przyciąganie. Masz w sobie głęboko zakorzeniony zakaz który łamiesz co wywołuje w tobie sprzeczne uczucia. Przyciąganie między wami jest mocniejsze od katechizmu od wpajanego przez kościół NIE przed ślubem ale to nie znaczy że mniej wierzysz w Boga. Boisz się że to może zepsuć wasz związek. A ja z doświadczenia mogę powiedzieć ci jedno twoje wyrzuty mogą szybciej zepsuć ten związek. Tutaj mój apel albo zrezygnuj z seksu kompletnie (czego ci nie radzę bo to w tym momencie nic dobrego ci nie przyniesie będziesz chodziła sfrustrowana nie zaspokojona a i twój chłopak będzie przechodził dramat kiedy odsłonisz chociaż odrobinkę kochanego ciałka opalając się lub będzie słyszał jak się kąpiesz pewnie wbije zęby w gumolit nucąc w głowie jak mantrę Jezu ufam tobie) Najlepszym wyjściem jest ustosunkować się do tego co jest między wami pozytywnie wyrzucić za okno wyrzuty sumienia i delektować się kwitnącym związkiem. Wiem że to tak prosto się mówi a co z spowiedzią, komunią co z moim duchowym życiem? Ja ci powiem tylko tyle Jezus jako człowiek kochał ludzi Bóg jest miłosierny a religia katolicka nastawiona jest na miłość do bliźniego swego. Jako Historyk powiem ci, że religia katolicka i to jak wygląda teraz często była narzędziem do przemian kulturowych. I tak w średniowieczu mieliśmy z lubością umartwiające się dewoty które chyba z tego wszystkiego wpadły w uwielbienie do bólu graniczące z masochizmem. Teraz dewotkami są już raczej starsze kobiety a młodszym wpaja się dla spokoju nie kochaj się przed ślubem dziecko (a co te babcie robiły w godzinę policyjną hmmmm jak myślisz czemu mieliśmy kilka lat temu tak wielki wyż demograficzny i wielodzietne rodzinki) Kochana masz 28 lat masz faceta ciesz się póki możesz a na starość zaszyj w płaszcz dewocji. Nie robicie nic złego. Kochacie się tak mocno że po prostu chcecie być jak najbliżej siebie a gdy jesteście złączeni w miłosnym uniesieniu patrząc sobie w oczy kiedy wasze ciała przeszywa dreszcz orgazmu jesteście bez mała jednością połączeni w tej samej myśli targani tym samym dreszczem. Kochana Jakby seks był złyyyyy to większość zdrowych kochających się małżeństw pewnie by nie zaistniało. A na koniec jeszcze jedno czy małżeństwo jest tak mało istotnym sakramentem by do niego przystępować bo chcemy się kochać bez wyrzutów sumienia ??. Wiesz ile małżeństw rozstało się gdyż w łóżku było nudniej niż na zjeździe PZPR. Powiesz mi teraz że to przecież nie jest tak ważne że miłość jest czysta wolna od przyziemnej cielesności. A ja ci powiem to sobie wyobraź kilka ładnych lat z rzędy gdy męczysz się idąc do łóżka z facetem który jest w te bierki beznadziejny pomyślisz sobie że trzeba było wypróbować przed podpisaniem umowy bezterminowej :/

Przepraszam jeżeli cię uraziłem czymś w powyższym tekście jednak mój związek legną w gruzach między innymi przez te chore wyrzuty sumienia. Każde cudowne uniesienie kończyło się wyrzutami które zasiewała nawet we mnie. Na początku bawiliśmy się w taką grę która polegała na kuszeniu kto pierwszy się złamie było śmiesznie przyjemnie nawet sympatycznie ale z czasem dostałem oświadczenie że to gwałt na niej i jej poglądach co mnie po prostu zbiło z nóg (a powiem ci że mam jeszcze potargane prawie na strzępy spodnie więc to chyba ja powinienem czuć się zgwałcony :D)
Nie nakręcaj się tym lepiej i nie rozmyślaj zbyt wiele niech wydarzenia toczą się własnym torem jeżeli jesteście sobie przeznaczeni to ten związek przetrwa wszystko. Trzymaj się cieplutko i miłej zabawy życzę ;)
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez Megie » 17 gru 2007, o 21:36

Nie Loki86. W ogole mnie nie uraziles.
I nie mam zamiaru toczyc z Toba batali na temat roznych pogladow dotyczacych zycia przedmalzenskiego. ani z Toba ani juz tym bardziej z moim M. Bo oczywiscie kocham Boga, ale i kocham M i nie chce sie klocic, robic problemow ani psuc tego co jest miedzy Nami.
Tylko chcialam znalezc jakies wyjscie z tej calej sytuacji zeby byc w zgodzie z KK i jednoczesnie zyc sobie spokojnie.
Ale jak widac pogodzic tego wszystkiego sie nie da..
Zawsze trzeba z czegos rezygnowac...

Pozdrawiam i dziekuje za Twoja odpowiedz Loki86
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Loki86 » 17 gru 2007, o 23:26

Niema sprawy przepraszam że tyle tego wysmażyłem ale to wątek bardzo mi bliski. Poza tym myślę że jeżeli odpowiednio byś do tego podeszła połączyła byś i kościół i seks przedmałżeński w końcu wierzy się sercem a dobry katolik to grzeszny katolik ;) byle był by uczciwy i starał się żyć dobrze nikogo nie raniąc. Takie ja mam na to spojrzenie może i bluźnie ale takich katolików chciałbym widzieć.
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez Miriam » 18 gru 2007, o 18:38

Poza tym myślę że jeżeli odpowiednio byś do tego podeszła połączyła byś i kościół i seks przedmałżeński w końcu wierzy się sercem a dobry katolik to grzeszny katolik


Loki, nie da sie tego polaczyc, kosciol stawia sprawe jasno.

Megi, tak to juz jest, cos za cos.
Mozesz zaprzestac seksu, ale wtedy moze sie wytworzyc zgrzyt miedzy Wami, bo on ma inne podejscie niz Twoje.
Mozesz nie rezygnowac z seksu, ale oddalisz sie od Boga.
Najlepiej byloby to pogodzic, zeby i wilk byl syty, i owca cala - czy sie da ? Chyba, nie...
Problem jest mniejszy, kiedy obie strony w zwiazku maja taki sam poglad na ta sprawe.

Czy pojawienie sie seksu przed slubem decyduje o tym, ze zwiazek jest skazany na porazke ? I z drugiej strony, czy wstrzymywanie sie od seksu przed slubem gwarantuje dobre malzenstwo ? Nie wiem, ale nie mozna ograniczac bycia ze soba tylko do tego aspektu, bo jest mnostwo innych czynnikow, ktore maja wplyw na to czy nasze zwiazki sa bardziej badz mniej udane.
Jesli jednak to co robisz wywoluje wyrzuty sumienia i watpliwosci, to chyba warto sie zastanowic. Mozna uciszac glos sumienia i brnac w cos dalej, ale czy nie gubimy sie przez to ? Skoro Bog chce naszego dobra, to skoro mowi, ze lepiej poczekac, nie po to, aby nas skrzywdzic. Tak mysle.

Pozdrawiam Cie serdecznie
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez Abssinth » 18 gru 2007, o 20:18

a tak z innej strony......KK nie ma wiele wspolnego z Bogiem...dla mnie osobiscie Bog jest Miloscia.....i rowniez seks jesli jest wyrazem milosci, nie moze byc grzeszny, czyz nie?

czytasz katechizm, powiadasz - a czy wiesz, ile razy byl on zmieniany, by zaspokoic dorazne potrzeby polityczne? Czy to naprawde jest droga do poznania Boga?

gdyby Bog nie chcial, bysmy czerpali z seksu przyjemnosc, stworzylby nas jak niektore zwierzeta - z okresem plodnym raz czy dwa razy do roku, zebysmy wtedy popadali w ruje i odwalali ten obowiazek rozrodczy. Ale stworzyl nas wlasnie z takimi, a nie innymi czesciami ciala, z takimi ,a nie innymi potrzebami.
...no i niestety ktos wymyslil kosciol katolicki, ktry to wszystko pomieszal, zohydzil, zbezczescil.....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Następna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 244 gości