Miłość, która raz się zdarzyła...

Problemy z partnerami.

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez imprecha » 26 lip 2011, o 20:56

Decyzję musisz podjąć sama.
Zapytałaś sie siebie czego chcesz?
imprecha
 

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 26 lip 2011, o 20:59

Wciaz czuje niepokoj, wiec chyba nie bardzo jest to dobry moment na jakakolwiek decyzje.
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez sikorka » 26 lip 2011, o 21:03

mufcia123 napisał(a):No ale mnie nie zapytal czy u mnie wszystko ok, tak jakby nie byl ciekawy

a nie bierzesz pod uwage takiej opcji ze faktycznie nie jest ciekawy? ze juz dawno przestalas sie liczyc? ze stalas sie obca osoba?
nie twierdze ze tak musi byc, ale MOZE, a wyczuwam w Tobie mocne zdziwienie mozliwoscia takiej opcji.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 26 lip 2011, o 21:15

tak, pewnie jest, ale rpzeciez jeszcze tak calkiem niedawno bylam dla niego tak bardzo wazna. jakie to straszne, niemniej jednak napisal do mnie pewien chlopak, mezczyzna starszy ode mie o jakies 6 lat,calkiem sensowyny, moze teraz warto na tym sie skoncentrowac:)?
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez imprecha » 26 lip 2011, o 21:20

mufcia123 napisał(a):tniemniej jednak napisal do mnie pewien chlopak, mezczyzna starszy ode mie o jakies 6 lat,calkiem sensowyny, moze teraz warto na tym sie skoncentrowac:)?

Mufcia ,jesteś beznadziejna :szok:
imprecha
 

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez sikorka » 26 lip 2011, o 21:20

bylas dla niego tak bardzo wazna ....
gdy od niego odchodzilas pewnie myslal to samo - ze on nie tak dawno byla tak bardzo wazny dla Ciebie a jednak znalazlas sobie innego....

a z tym nowym mezczyzna to mnie zaskoczylas. dopiero pisalas ze Twoj byly jest miloscia Twojego zycia i ciagle o nim myslisz a tu nagle masz dylemat z jakims nowym? :bezradny: to jak to w koncu jest? moze po prostu chodzi o to, ze nie chcesz byc sama, a nie o konkretnego faceta.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 26 lip 2011, o 21:22

tak naprawde boje sie tego spotkania, byc moze doznam samych nieprzyjemnych uczuc, moze sie okaze ze przyjedzie z nowa dziewczyna, moze mi o iej powiem moze byc roznie, naprawde
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 26 lip 2011, o 21:23

z tym nowym to byl zarcik:) dla rozladowania emocji...
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez Justa » 26 lip 2011, o 23:18

mufcia123 napisał(a):z tym nowym to byl zarcik:) dla rozladowania emocji...

hahaha a jak widać wzbudził nowe. ;-)

Moim zdaniem to trochę śmiesznie brzmi, że 'tak niedawno bylam dla niego tak bardzo wazna'.

Po pierwsze 3 lata temu to niedawno? W tym czasie facet MÓGŁ poznac, pokochac i stworzyc rodzine z inna kobieta, miec dziecko i swietnie sobie ulozyc zycie.

Po drugie to raczej kiedy Ty od niego odchodzilas, to on mial prawo pomyslec, ze 'tak niedawno bylem dla niej tak bardzo wazny, a teraz juz ktos inny zajal moje miejsce'.

A "żarcik" z drugim gościem moim zdaniem pokazuje Twoje podświadome nastawienie do sprawy i to, że po prostu jesteś teraz nastawiona na "szukanie partnera'.
:lol:
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 26 lip 2011, o 23:26

Nie. Naprawdę to był tylko żart, nie zadziałała tutaj zadna podswiadomość. Tak, czuje sie rozdarta i nieszczesliwa. Nie wiem w ktora strone pojsc. Stracilam kogos naprawde mi bliskiego, kto byc moze jest teraz szczesliwy z inna kobieta, trudno to przebolec. Ale uslyszalam niedawno taka cenna mysl: zycie tak naprawde ma wiele poczatkow dla kazdego z nas, dlatego jest tak cudowne. Na pewno chcialabym dac szane nam jeszcze raz, ale jesli nic z teog nie bedzie po tej rozmowie, to bede sie starala znalesc kogos kto mam nadzieje obdaruje mnie jeszcze silniejsza. Jestem z natury optymistka. Teraz jest mi ciezko. Swoje musze odcierpiec, nie ma wyjscia. po co ja ogladalam te zdjecia nasze wspolne i nagrane filmiki o nas? Wszystko niepotrzebnie odzylo, a ja nie potrafie od tego czasu dojsc do ladu ze soba.
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez marie89 » 27 lip 2011, o 01:01

Spróbuj.. ale bądź też świadoma konsekwencji.

Jesteś pewna że Go kochasz? Że chcesz spróbować raz jeszcze?

Więc mimo lęku zdobądź się na rozmowę... Bez gierek.. a jasno.. konkretnie.. Nie oczekuj od razu, że będziesz mogła rzucić mu się w ramiona.. to nie film..

ale jeśli żywi do Ciebie nadal pewne uczucia.. przemyśli to i odpowie : tak chcę z Tobą być.. Lub nie..

Na oba "przebiegi sytuacji" powinnaś być przygotowana..

Jesli sie nie odwazysz pewnie bedziesz żałować..

Czasem warto ryzykować.. Tak myślę.
marie89
 

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 27 lip 2011, o 12:02

Czyli w takim razie co mam zrobic teraz? Wyslac mu ten list czy najpierw poczekac na spotkanie i porozmawiac?
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez imprecha » 27 lip 2011, o 12:09

nie będę sobą jak nie napiszę,jest takie powiedzenie na pytanie co mam zrobić:
"Osr**ć się i tak chodzić."
Przepraszam ,ale załamujesz mnie kobieto.
Tak to jest jak sie ma tylu doradców,a samemu nie chce się wziąć odpowiedzialności za własne decyzje ,czyny ,działania.
Może i lepiej ,że Go zostawiłaś?
imprecha
 

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez sikorka » 27 lip 2011, o 12:09

mufciu, to Ty musisz podjac decyzje - bo to Ty wiesz najlepiej co bys chciala zrobic :pocieszacz:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez marie89 » 27 lip 2011, o 12:15

Jest jeszcze opcja - dać Mu list na spotkaniu;)

Mufciu.. Zgadzam się z sikorką.. usiądź na spokojnie.. przemyśl sobie wszystko... i dokonaj wyboru

My możemy doradzać.. wyrażać opinię - co byśmy zrobiły na Twoim miejscu.. ale to TWOJE zycie.. i Twoje uczucia...
marie89
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 316 gości

cron