przez mariusz25 » 22 gru 2007, o 21:32
odtworzylem dokladnie to co mialem,
tata wrzeszczal w domu na nas o byle co, ja jako najstarszy staralem sie zawsze wziac na siebie, zrozumiec, pomoc; identico jak ona, nieprzewidywalna agresja, i te spojrzenie, wiedzialem co bedzie, dokladnie jak u niej juz wiedzialem; czy ja to chcialem?
dzis czuje pustke i smutek,
pragne nie byc, nie dlatego ze mi smutno, ale pusto