Miłość, która raz się zdarzyła...

Problemy z partnerami.

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 25 lip 2011, o 15:44

mnie najbardziej zaboli jak powie nie w bardzo subtelny wyrafinowany i gleboki sposob...jakby mnie zbuzgal to chyba byloby mi lzej. a tak bede miec jeszcze wiekszy zal jaka wspaniala osobe trace.
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez biscuit » 25 lip 2011, o 15:50

eeee, ja to nie wiem
czy od razu kawa na ławę z listem głębinowym

i co potem
po takim starcie rakiety kosmicznej?

ja to bym spróbowała uwieść go po prostu drugi raz
a nie tam od razu, po latach wyznania zza węgła
co wbijają w ziemię

nawet jeślibym miała jeszcze w sobie uczucia, sentyment
to po otrzymaniu takiego postrzału z armaty "z cicha pękł"
czułabym się nieswojo
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 25 lip 2011, o 15:56

nie wiem juz co robic, mam metlik w glowie; powiem Wam ze zyc mi sie juz nie chce; jestem zmeczona, bylam rok sama i mam dosc samotnosci a z drugiej strony co kogos poznaje to same niewypaly, kretyni ktorzy licza tylko na latwy seks. Taka prawda. Po 30 jest trudno sie z kims zwiazac, a tym bardziej ze mnie w sercu ciagle gosc ten pierwszy...
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez blanka77 » 25 lip 2011, o 16:27

A czy wiesz jaki on jest teraz, że jesteś pewna, że chcesz z nim być? Dałaś mu popalić w przeszłości i nie wiesz jak to na niego wpłynęło.

Nie wiem w jaki sposób można skutecznie się z nim porozumieć. Znając go sama powinnaś z doświadczenia wiedzieć jak on reaguje.

Przeprosiłaś go za to co mu zrobiłaś? Może warto od tego zacząć. Ale ja będąc na jego miejscu nie wiem czy byłabym zadowolona i czy przeprosiny miałyby dla mnie jakies znaczenie. Bo równie dobrze może sobie pomyśleć, że skoro rozpadł się Twój ostatni związek, to teraz z braku laku chcesz wrócić do niego, i może się bać że powtórzysz akcję gdy spotkasz kogoś następnego.

Jak chcesz mu udowodnić, że tym razem go nie zawiedziesz?

To wszystko jest bardzo trudne.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 25 lip 2011, o 16:31

nie mam mozliwosci przekonania go' szczerosc tego wyznania mowi sama za siebie, chetnie bym ujawnila Ci ten list (oczywiscie w zmodyfikowanej formie), ale nie wiem czy to tak wypada. Potrzebuje kogos kto by ocenil czy te slowa sa naprawde trafne...w koncu od tych slow wiele zalezy.
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez biscuit » 25 lip 2011, o 16:44

no sorry
ale weryfikowane listy miłosne
to już naprawdę klimat jak w podstawówce
:D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez blanka77 » 25 lip 2011, o 16:44

mufcia123 napisał(a):nie mam mozliwosci przekonania go' szczerosc tego wyznania mowi sama za siebie, chetnie bym ujawnila Ci ten list (oczywiscie w zmodyfikowanej formie), ale nie wiem czy to tak wypada. Potrzebuje kogos kto by ocenil czy te slowa sa naprawde trafne...w koncu od tych slow wiele zalezy.



Ja wierze, że jesteś szczera, nie podważam tego :cmok: chodzi mi o to, czy on Tobie uwierzy, nie wiem jaki to typ człowieka.

Bo ja np. mam tak, że może jestem w stanie wybaczyć zdradę, ale nie jestem w stanie o niej zapomnieć. I to moje "niezapomnienie" nie jest konstruktywne w odbudowywaniu związku, wręcz jest odwrotnie.

jeśli chcesz przesłać mi ten list, to oczywiście na pw. Może mnie się nasunie coś po jego przeczytaniu i postaram się Tobie na to zwrócić uwagę :)
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez blanka77 » 25 lip 2011, o 16:46

biscuit napisał(a):no sorry
ale weryfikowane listy miłosne
to już naprawdę klimat jak w podstawówce
:D


Nie uważam tak. To sprawa indywidualnego podejścia i jeśli ktoś potrzebuje pomocy to czemu nie. To bardziej takie redagowanie niż ingerencja w prywatność.
Ostatnio edytowano 25 lip 2011, o 16:48 przez blanka77, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez blanka77 » 25 lip 2011, o 16:47

A najlepiej to napisać taki list i się "przespać z nim". Potem na drugi dzień jeszcze raz go przeczytać i się zastanowić, czy to jest to, co chciałoby się przekazać. Bo wiadomo emocje są różne w różnych momentach naszego życia.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 25 lip 2011, o 16:50

Bianka77 pomyśle jeszcze nad tym. Tak, potrzebuje pomocy. Gdybym nei potrzebowala nie byloby mnie tutaj. Niemniej kiedys pow mi ze wybaczyc potrafi, ale zapomniec nie...i tez nie wiem do konca jak to rozumiec?
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez biscuit » 25 lip 2011, o 16:54

no pamięć, umysł ludzki, tak funkcjonuje
że nie zapominamy tylko dlatego, że chcemy zapomnieć

a już szczególnie nie zapominamy rzeczy, które są dla nas istotne

a wybaczenie to już całkiem inna sprawa
w końcu każdemu zdarza się popełniać błędy w życiu
i można to zrozumieć i wybaczyć
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez biscuit » 25 lip 2011, o 16:55

a nie możesz mufcia zacząć od korespondencji lżejszego kalibru?
i zobaczyć po prostu
czy nadal jest jeszcze jakiś "flow" między wami czy nie?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez blanka77 » 25 lip 2011, o 16:56

mufcia123 napisał(a):Bianka77 pomyśle jeszcze nad tym. Tak, potrzebuje pomocy. Gdybym nei potrzebowala nie byloby mnie tutaj. Niemniej kiedys pow mi ze wybaczyc potrafi, ale zapomniec nie...i tez nie wiem do konca jak to rozumiec?



Może on ma tak jak ja. To, że daje drugą szansę może nie oznaczać, że będzie chciał wszystko naprawić. Wyrzutów może nie być końca i będzie następowało takie dalsze wyniszczenie siebie i Ciebie.
Druga szansa może stac się taką okazją żeby pokazać Ci jak bardzo go skrzywdziłas.

Ale oczywiście to jest tylko gdybanie, chociaz ludzie mają w sobie takie mechanizmy działania jak wyżej przedstawiłam. Może też być zupełnie odwrotnie i okazać się, że po powrocie jest lepiej niż było za pierwszym razem. Kurcze, to taka loteria.

Ale póki któreś z Was nie zrobi pierwszego kroku to domysły mogą wykończyć. Lepiej znać fakty i do nich się dostosowywać, niż tracić energię na hipotezy.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 25 lip 2011, o 17:02

Bianka77 a sadzisz, ze cos sie jeszcze w nim tli? Ze bylby mi jednak dac ta druga szanse? Z drugiej strony co na ot jego rodzina? Jak im tez ewentualnie pozniej spojrzec w oczy po tym co zrobilam? To trudne i skomplikowane, ale w imie nowej proby bylabym w stanie podjac to wyzwanie. Nie bylam mu obojetna, to na pewno.
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez biscuit » 25 lip 2011, o 17:06

mufcia123 napisał(a):Bianka77 a sadzisz, ze cos sie jeszcze w nim tli?

no a skądże blanka ma o tym wiedzieć?

co ma rodzina do decyzji trzydziestolatka?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 279 gości