kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Problemy z partnerami.

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez moniaw-w » 24 lip 2011, o 20:32

Moim zdaniem Imprecha ma wiele racji (pomijając ton, który mnie akurat nie rusza, bo i czemu ma ruszać :) no i psychologa, bo faktycznie Twój mąż poprosił o spotkanie sam z siebie). Bo ten Twój mąż Małgoś wyprowadził się już raz z domu, teraz to będzie ładnych kilka miesięcy i cały ten czas to jest właśnie jego czas na myślenie. Następna jest decyzja, bo jak to znowu czas dla czasu i tak w kółko Macieju?

Uważam, że jeśli ktoś ma wątpliwości to - chociaż to bardzo ciężkie - trzeba go zostawić, żeby on te swoje wątpliwości przetrawił. Może ciężko to zrozumieć tej stronie, której zależy bardziej - czyli Tobie Małgoś, bo u Ciebie wszystko jest "na tak" i serce się wyrywa do niego. Zrobiłaś, co mogłaś. I teraz jeśli on powie Wam "nie", to trzeba tą decyzję uszanować i niech on sobie żyje. Nawet tutaj, pamiętam sprzed kilku lat, były przykłady związków, które się zakończyły, ale później skończyły ślubem :). To nie po to, żeby dawać Ci złudną nadzieję, no tak przypadkiem bywa.

A kombinując trochę innym torem - pomyśl sobie, że Twój mąż już Was zna, Was - to znaczy bycie razem. Niech pozna co to znaczy naprawdę nie być z Tobą. Wywieranie presji na kogoś, kto się zastanawia nie jest dobre i tyle.
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez imprecha » 24 lip 2011, o 21:15

proszę mnie nie obrażać,nie widzę nigdzie agresji w swoich słowach ,ale skoro wszystko co nie po twojej mysli odbierasz jako agresję to chyba Ty powinnaś sie zastanowić nad sobą i pójsć na terapie ,bo jak tak reagujesz na zwykłe słowa ode mnie to co Twój biedny mąż ma powiedzieć? Tobie nic nie mozna powiedzieć co jest inne niż twoje chcenie.Zastanów się, może mu kołki ciosasz na glowie za byle minę,która Ci sie nie spodoba(juz nie mówię o słowach,strach się bać coś Ci powiedzieć), a w dodatku jak pisałaś na wstępie unikałaś czułości i intymnosci ,to....kochana....pomyśl,czy on naprawdę nie miał dość?
On też jest wrażliwym człowiekiem i czuje.
imprecha
 

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 24 lip 2011, o 21:32

imprecha napisał(a):Odszedł.

Nie, nie odszedł - wyprowadził się aby... jak Małgoś w pierwszym poście napisała: "ocenić czy coś czuje do mnie i che naprawić związek czy rzeczywiście nie pasujemy do siebie i nie powinniśmy być jest 100% jego przekonaniem."
Taka wyprowadzka odejściem nie jest... w moim odczuciu, rzecz jasna. I trwa od lutego tak mniej-więcej, więc dość sporo. Zgadzam się, że może tego czasu potrzebuje jeszcze więcej, tak może być - więc niech na litość Boską to POWIE. Jeśli tego nie zrobi - Małgosi pozostanie czekanie, czekanie, czekanie. No to chyba nie jest w porządku?

Tak to widzę. I zrozumiałam, że Małgoś nie wywiera już teraz (wcześniej może tak) presji na nim, by wracał i kochał, ale aby się jakkolwiek określił.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez moniaw-w » 24 lip 2011, o 21:34

ojtam, dziewczyny :D

przepraszam, że się wtrącę
Imprecho, Ty masz faktycznie bardzo bezpośredni sposób pisania do ludzi :). Mi to akurat nie przeszkadza, bo dużo racji w Twoich słowach (również w moim wątku), a poza tym zawsze wolałam ludzi, którzy wywalili kawę na ławę, ale przynajmniej szczerze niż - sorki - wazeliniarzy, którzy obgadają za plecami :). Poza tym odzielam net od realu.

I czasem myślę, Małgoś, że trzeba powiedzieć coś bardzo dobitnie, żeby dotarło... Ja zakładam, że ludzie tutaj chcą pomóc, więc może dość prawdy jest w ich slowach, i spojrzenie takie z boku, warto też o tym pomyśleć.
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez biscuit » 24 lip 2011, o 21:38

a tak poza wszystkim
wg statystyki
jeśli facet zdecyduje się wyprowadzić
to w większości przypadków stoi za tym inna kobieta

Małgoś, czy Ty nie miałaś przed wyprowadzką i obecnie żadnych podejrzeń?

czy pytałaś go, czy jest w jego życiu inna kobieta?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez imprecha » 24 lip 2011, o 21:41

małgosia zrobi co zechce,i jakos śmieszne mi sie wydało w tym momencie ,że każda z nas mówi co może być dla niej najlepsze.A przeciez tego nie wiemy i ona nie wie.
Ja na jej miejscu zajęłabym sie z całych sił swoim życiem,zupełnie nie zwracałabym uwagi co on robi,gdzie jest,co mysli.
"Zapomniałabym" o nim na jakis czas.
To moze kojarzyc sie z obojętnością i olaniem ,ale tak nie jest,to byłoby skupienie sie tylko i wyłącznie na swoim życiu i całkowite pozostawienie meża samemu sobia.Calkowite. To naprawdę działa,druga strona zostaje od nas uwolniona i zaczyna odczuwać rodzaj pustki ,a to daje jej szansę na podjęcie decyzji.
ewka wiesz dlaczego od lutego on nic nie zdecydował?
Bo Malgosia ciagle jest w tle,nie opuśiła go ,a moim zdaniem dobrze byloby go opuścić.
odpuścić sobie wszystkie jego sprawy ,telefony ,kontakty, jezeli chodzi o dziecko ustalic konkretne daty i konsekwentnie sie ich trzymać i nei dyskutowac nic a nic o zmianach terminu wizyt,
Jak nie moze zabrac dziecka w umówionym dniu to niech sobie znajdzie zastępstwo ,mamusia ,opiekunka,
dać mu pełną wolność ,pozwolic odczuc pustkę.
imprecha
 

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez imprecha » 24 lip 2011, o 21:46

AAAAaaaaaaaa tam ,ide spać.
imprecha
 

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 25 lip 2011, o 07:47

biscuit napisał(a):czy pytałaś go, czy jest w jego życiu inna kobieta?

Jeśli jest - dlaczego Małgoś miałaby mu ułatwiać wyjawienie tej tajemnicy?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez ewka » 25 lip 2011, o 07:49

imprecha napisał(a):Bo Malgosia ciagle jest w tle,nie opuśiła go ,a moim zdaniem dobrze byloby go opuścić.

Moim zdaniem też... już to wcześniej proponowałam. Takie niedziałanie i takie zapomnienie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez imprecha » 25 lip 2011, o 09:32

Ok
Jest jeszcze niebezpieczeństwo,że Małgosia w tym czasie jak mąż będzie się zastanawiał po prostu się odkocha ,nie zostanie nic już z Jej uczuć i pan nie będzie miał do czego wracać.ale....to jest gdybanie....
imprecha
 

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez Justa » 25 lip 2011, o 10:20

A mnie to trochę nie pasuje - dlaczego Małgoś miałaby czekać tyle, ile ON chce? I co? Być w pogotowiu? Czekać, aż on nabierze gotowości? A jeśli nastąpi to za 5 lat? Ona ma ciągle czekać? Dlaczego to ona powinna się dopasować do JEGO rytmu? Swoje życie podporządkować pod jego zwlekanie?
Moim zdaniem najbardziej fair byłoby obrać czas, który pasuje obojgu. I mam wrażenie ten czas już był, tylko pan żadnych decyzji jak dotąd nie podjął i zwodzi Małgosię, a ona czeka czeka czeka czeka czeka.....
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez biscuit » 25 lip 2011, o 10:41

ewka napisał(a):
biscuit napisał(a):czy pytałaś go, czy jest w jego życiu inna kobieta?

Jeśli jest - dlaczego Małgoś miałaby mu ułatwiać wyjawienie tej tajemnicy?

ułatwić JEMU?

ułatwić SOBIE
ja wolę wiedzieć na czym stoję
odważnie spojrzeć prawdzie w oczy
jaka by ona nie była
a nie chronić się iluzjami albo gierkami

ja bym chciała na miejscu Małgoś mieć kochającego męża
a nie żeby tylko wrócił i powiesił spodnie w szafie

btw to było jedno z pierwszych pytań jakie zadałam mojemu mężowi, gdy się wyprowadził
okłamał mnie
powiedział, że nie ma w jego życiu żadnej innej kobiety
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez imprecha » 25 lip 2011, o 10:58

JUSTA
Ja nie napisałam ,że ona ma czekać.
Ona ma się zająć własnym życiem,właśnie ma nei oczekiwać ,tylko po prostu żyć.
A mąż? ...niech dojrzewa,może akurat się załapie jeszcze na resztki uczucia Małgosi,a może już niestety Ona pójdzie dalej w swoim życiu i nie będzie miejsca dla Niego.
Ale przyśpieszaniem ,ustalaniem terminów nic się nie zyska.Presja ciągle będzie nad mężem ,a w Małgosi nadzieja i oczekiwania.
A niech go tam......
Niech se dojrzewa a ty Małgoś żyj!
imprecha
 

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez doduś » 25 lip 2011, o 11:01

hmm.. nie mogę za cały męski ród, ale jest cos w tym, że prawdę słyszy się najcześćiej wtedy, gdy ktoś chce się nią z nami podzielić. Nie wiem, czy gdyby Małgorzata zadała pytanie meżowi czy kogoś ma, usłyszałaby prawdę. Do prawdy trzeba odwagi cywilnej. Jeśli jej brak to pomóc może stanięcie na krawędzi np. rozstania. Choć nie raz i nie dwa czyta się, że i wtedy on/ona nie powiedzieli prawdy. Tak czy owak dysoponentem prawdy jest jej posiadacz. Albo prywatny detektyw
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Re: kryzys w związku, DDA - chęć uratowania związku

Postprzez biscuit » 25 lip 2011, o 11:06

doduś, tak

tylko że czym innym jest ucieczka przed pytaniem
którego się boję zadać, żeby ochronić swoje iluzje
więc samooszukuję się, że nie zadaję go z całkiem innych powodów

a czym innym
odważne zadanie pytania
odpowiedź zawsze niesie z sobą ryzyko kłamstwa drugiej strony
ale na to nic nie poradzisz
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 94 gości

cron