Ewcia, mówisz tu o sytuacji idealnej- tak powinno byc. Ale to nie znaczy, ze tak jest.
Więc np jeśli mnie ktoś obraża, a nie widzi problemu, mimo próźb i gróźb, to znaczy, że co? Że mnie nie kocha? A w dalszej kolejności, że powinnam odejść?
A jeśli ja nadal go kocham, to czy to oznacza, że jestem głupia?
Ten problem akurat mnie dotyczy (dotyczył)
Ja uważam, że powinniśmy zmierzać w tym kierunku, żeby wyrzucic takie zachowania z mojego życia. I póki co- wyrzuciłam
Szkoda tylko, ze musieliśmy się tak bardzo pokłócić.
W takiej gorącej sytuacji mnie pomaga swiadomość, że chce mi dokuczyć.
A powiedzenie z miłym usmiechem i spokojnie "nie dam ci się sprowokować", daje mi poczucie panowania nad sytuacją. I jakoś głowa przestaje mi dymić.
Kiedyś wypróbowałam na moim taki sposób- konkretnie dotyczył sytuacji, w której miałam wrazenie, że mi docina i dogryza, kiedy ja gotowałam.
Irytowały mnie takie komentarze, że prawie każdą rzecz mogłam (jego zdaniem) zrobić lepiej. I ten protekcjonalny ton- "wystarczy się trochę postarać". Nie pytałam go już "co chcesz na obiad" tylko "co gotujesz na obiad". Przeciez nie mógł powiedzieć- nie będę gotować, bo po pierwsze umie i lubi, a po drugie oboje pracujemy. I wtedy ja mu mówiłam, co moim zdaniem mógłby robić lepiej. Irytował sie jeszcze bardziej niż ja
A potem zapytałam "i co miło ci teraz, kiedy sie starasz, a ktoś się czepia?'
Dotarło
( matko kochana, właśnie sobie pomyślałam, ze strasze wredna ze mnie suka
)
I jeszcze jedno- a propos przytulania. Przecież, kiedy mnie przytula- ryzykuje, że prychne, fukne, odepchne go itd... A skoro on może, to moge i ja zaryzykować...
A jeszcze taka kwestia, ja nie mówię- denerwujesz mnie, irytujesz mnie, wkurzasz mnie. Nerwy, irytacja, gniew i złość- to moje stany emocjonalne i moje uczucia. Staram się mówić- denerwuje się, kiedy... irytuje się, jak coś- tam. Niby niewielka różnica, a jednak.
Myślę sobie, że kłotnia, nawet ostra- czasem sie przydaje, to taki sposób skanalizowania złej pary, która się często przecież zbiera, niezalezne od uczuć, jakimi nawzajem darzą się partnerzy.
Byle to nie są tylko kłotnie i jakoś szybko udaje się pogodzić.
PS Ewuś dziękuję za wskazówki, wypróbuje, jak się trochę odstresuję...