przez mufcia123 » 21 lip 2011, o 22:08
Sikorkaa to nie jest, ze sie narzucam. prawda jest taka, ze potrzba bylo wlasnie tyle czasu zebym zrozumiala, ze on jest ta druga polowka. Popelnilam potworny blad, byc moze nie do naprawienia. Z tym drugim nie wyszlo mi, bo to byla pomylka, w glebi duszy tamten zwiazek liczyl sie bardziej. Nie potrafie zapytac go o to wprost. cchialabym zostac jego znajoma, kolezanka, przyajaciolka? Nawet bezinteresownie. Przeciez nie licze na nic wiecej. Kontakt z nim mnie cieszy, ale jesli nie bedzie chcial nie bede nalegac, uszanuje jego prywatnosc. Coz moge zrobic? Z drugiej strony ludzie dochodza do pewnych slusznych wnioskow po jakims czasie, przeciez nawet po zdradzie, sepracjach, rozwodach ludzie mimo wszystko potrafia byc ze soba, bo im na inch zalezy.