A ja się czuję .... hę.... puszystawa.... 1,5 miesiąca temu rzuciłam skutecznie palenie i nie palę w ogóle bez żadnych wspomagaczy ( nie mogę - to sprawa honorowa!), Papierosy służyły mi mi jako:
- nagroda po pracy
- sposób rozładowania napięcia
- sposób podkreślenia tego jak jest fajnie/odświętnie/wesoło itd.
- dodatek do alkoholu na imprezach oraz do kawy na spotkaniach towarzyskich
- i inne.
Uznałam, że będzie mi b. trudno pozostać z dziurą po jednym nałogu, więc pozwalam sobie wieczorami na inny nałóg - węglowodanowe orgietki - papierosy zostały zastąpione słodyczami.
No i w ten sposób przybrałam 4 kg w 7 tygodni ( przy tym biegam, gdyby nie to pewnie byłoby ze 6 kg jak nic).
No i niby do otyłosci mi daleko, bo 65 kg przy 171 cm to nie jest jeszcze nadwaga, ale .... pojawiła się oponka jak cholera, no i boczki też rzecz jasna. Dodam ze wiosen mam niemal 40 więc i tak mimo takiej samej liczby kilogramów jak w LO, w obwodach mi się pozmieniało to i owo.
Nieubłaganie zbliża się ten moment kiedy będę musiała przekonać sama siebie, że marchewka jest równie fajna w charakterze nagrody/zdejmowacza napięcia jak lody lub chałwa . Jak w to uwierzyć ?