Miłość, która raz się zdarzyła...

Problemy z partnerami.

Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez mufcia123 » 21 lip 2011, o 21:45

i niestety wszystko zniszczyłam przez własną głupotę. Mam 31 lat. Kiedyś kochałam chłopaka, kochalismy się, był ze mną w trudnych chwilach; pomagał w kryzysie, czulam ze jest ta druga polowka, rozumielismy sie jak przyjaciele; ale mnie coś odbiło. DOSLOWNIE. Potrzebowalam czego wiecej i wiecej, potrzebowalam zmian, nowych doswiadczen i ...poznalam kogos; poczatkowo sie temu opieralam, ale emocje byly silniejsze. Zakochalam sie. Odeszlam. Ten drugi zwiazek po latach okazal sie pomylka. Mam kontakt z moim pierwszym chlopakiem, teraz wiem, ktos pomysli ze pisze tak bo jestem w trudnym polozeniu, ale ja nadal czuje ze go kocham. Mam wyrzuty sumienia ze zabilam cos naprawde prawdziwego i waznego. Czuje sie samotna. Nikt nie jest mnie w stanie zrozumiec. Niestey moj eks nie bardzo ma chec na znajomosc ze mna. Nikogo nei ma, ale chyba sie wypalilo z jego strony na amen. A ja tesknie...wiem ze popelnilam blad, ale skoro sa okolicznosci, oboje jestesmy samotni nie mzoemy srpobowac od nowa? Czy w ogole da sie to jakos naprawic? czy kiedys sie zejdziemy? Nie wierze ze przestal mnie kochac.
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Postprzez Jaga82 » 21 lip 2011, o 21:54

Witaj mufcia na forum!
Dlaczego nie wierzysz, ze przestal Cie kochac? Przeciez istnieje takie prawdopodobienstwo. Moglo sie z jego strony wypalic jak sama przypuszczasz. Czas leczy rany, wiec moze jego rany juz dawno sie zabliznily. A moze warto go zapytac wprost czy widzi jeszcze Was jako pare?
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Re: Miłość, która raz się zdarzyła...

Postprzez Justa » 21 lip 2011, o 21:55

[quote="mufcia123"] Nie wierze ze przestal mnie kochac.[/quote]

Witaj, a dlaczego nie wierzysz?

Wyobraź sobie, że Twój chłopak odszedł do innej i był z nią kilka lat. LAT. Ty w tym czasie jakoś się pozbierałaś do kupy i masz swoje własne życie, swoje sprawy. Czy jesteś pewna, że nadal byś go kochała?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Jaga82 » 21 lip 2011, o 21:57

Justa chyba pomyslalysmy o tym samym :)
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez marie89 » 21 lip 2011, o 21:59

skoro masz pewnosc.. to może pokaż mu że Ci na nim zależy...
marie89
 

Postprzez sikorka » 21 lip 2011, o 22:00

ja od innej strony. odeszlas od niego, zostawilas go dla innego, on przez ten czas zdazyl sie otrzasnac, posklejac sobie zycie, a Ty nagle wchodzisz z butami i chcesz zaczac jeszcze raz. ja sie pytam jakim prawem macisz mu poukladany juz swiat? myslisz ze on sie przez te lata zamrozil czekajac na Ciebie? a gdyby Ci sie jednak udalo z tym nowym chlopakiem to co? juz bys o tym pierwszym nie myslala?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez mufcia123 » 21 lip 2011, o 22:08

Sikorkaa to nie jest, ze sie narzucam. prawda jest taka, ze potrzba bylo wlasnie tyle czasu zebym zrozumiala, ze on jest ta druga polowka. Popelnilam potworny blad, byc moze nie do naprawienia. Z tym drugim nie wyszlo mi, bo to byla pomylka, w glebi duszy tamten zwiazek liczyl sie bardziej. Nie potrafie zapytac go o to wprost. cchialabym zostac jego znajoma, kolezanka, przyajaciolka? Nawet bezinteresownie. Przeciez nie licze na nic wiecej. Kontakt z nim mnie cieszy, ale jesli nie bedzie chcial nie bede nalegac, uszanuje jego prywatnosc. Coz moge zrobic? Z drugiej strony ludzie dochodza do pewnych slusznych wnioskow po jakims czasie, przeciez nawet po zdradzie, sepracjach, rozwodach ludzie mimo wszystko potrafia byc ze soba, bo im na inch zalezy.
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Postprzez Justa » 21 lip 2011, o 22:09

mufcia, no w porządku, ale dlaczego nie wierzysz, że mógł przestać Cię kochać???
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez mufcia123 » 21 lip 2011, o 22:13

Pewnie przestal. Ale trudno mi sie z tym pogodzic. Zniszczylam wszystko. Jego skrzywdzilam i siebie tez. Nie wiem...ale mimo wszystko mam nadzieje, w koncu kiedy sa portale spolecznosciowe, zaprosil mnie, pamietal...ale to pewnie nic nie znaczy.
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Postprzez Jaga82 » 21 lip 2011, o 22:24

Moze zaprosil ze zwyklej ciekawosci co tam u Ciebie a nie z powodu uczucia?
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez mufcia123 » 21 lip 2011, o 22:26

Pewnie tak, a ja dorabiam sobie cala ideologie. Z drugiej strony znam go i wiem ze jest staly w uczuciach.
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Postprzez Jaga82 » 21 lip 2011, o 22:29

Ja pojecie 'staly w uczuciach' rozumiem, ze facet, z ktorym jestem kocha mnie i nie szuka przygod na boku a nie, ze gdy go zostawie dla innego bedzie mi dozgonnie wierny...
Ostatnio edytowano 21 lip 2011, o 22:38 przez Jaga82, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Justa » 21 lip 2011, o 22:33

Dokładnie Jago, stały w uczuciach to nie to samo, co dozgonnie wierny pomimo opuszczenia go.

mufcia, no niestety tak bywa, że podejmujemy czasem niewłaściwe decyzje - a co za tym idzie ponosimy tego konsekwencje.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez mufcia123 » 21 lip 2011, o 22:37

[color=red][size=9]---------- 22:33 21.07.2011 ----------[/size][/color]

Tak, tez tak to pojecie rozumiem; tonacy brzytwy sie trzyma, ale hmm...pamietam ze mniej wiecej po 1.5 roku od naszego rozstania kiedys napisal ze po pijanemu ciagle o mnie gadal kolegom i ze pewnie jestem mu juz teraz obojetna.

[color=red][size=9]---------- 22:34 ----------[/size][/color]

sprostowanie: od tego incydentu kiedy rozmawialm po pijanemu o mnie minelo jakies 2 lata wiec pewnie teraz jestem mu juz obojetna

[color=red][size=9]---------- 22:37 ----------[/size][/color]

poza tym oprocz sfery uczuc jest jeszcze takie cos jak honor, duma, godnosc. Pewnie nie bedziemy juz razem, musze sie z tym pogodzic, zyc dalej, prawdziwa milosc zdarza sie tylko raz a wszystko co potem nastepuje jest tylko szukaniem utraconej milosci. A ja za to co zrobilam bede sie smazyc w piekielku.
mufcia123
 
Posty: 289
Dołączył(a): 21 lip 2011, o 01:51

Postprzez Justa » 21 lip 2011, o 22:38

mufcia, no troche popłynęłaś, ale rozumiem, że to te emocje....

8)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 225 gości