Witam forumowiczów.
Jeśli ktoś się zainteresuje moim wątkiem, będę bardzo wdzięczna, bo wiem, że nie jest to nic ciekawego i poruszającego. Ale być może ktoś z Was stał kiedyś w takim momencie życia i też nie wiedział co robić, może ktoś mi podpowie ...
Mam 23 lata, w tym roku skończyłam studia, kierunek: Administracja Publiczna, specjalizacja: gospodarowanie nieruchomościami.
Z nauką nie miałam nigdy większych problemów, nawet dobrze sobie radziłam, ale nie chciałam iść na studia. Jestem z natury leniem Na ten kierunek namówiły mnie dwie przyjaciółki, liczyłam na to, że po administracji znajdę sobie jakąś papierkową robotę w urzędzie i będzie dobrze. Tak mniej więcej na 2 semestrze stwierdziłam, że to jest do bani, cała wiedza z zakresu administracji to wkuwanie na pamięć reguł, norm, definicji i innych smutów, których i tak nigdy nie zapamiętam. Generalnie mam duże problemy z pamięcią (3,5 roku palenia marihuany x) ), pewnie stąd się też bierze to, że jak już się czegoś nauczyłam to po 2-3 dniach nic nie pamiętałam. Więc po co mi te studia??...
Dotarłam do końca, jedna poprawka prze 3 lata studiów, obrona na 5, całkiem ładne oceny uzyskane dzięki rewelacyjnemu ściąganiu. Miałam nawet jakiś czas stypendium naukowe. Nie wiem po co mi to teraz, skoro nic nie pamiętam. Dokończyłam te studia, bo "tak by wypadało".
I co mam zrobić teraz? Studiować dalej ten kierunek, zrobić magistra z administracji i potem np. podyplomówkę z wyceny nieruchomości, czy zacząć OD NOWA inny kierunek? Chciałam iść na technologię żywności, interesuje mnie to po prostu, ale czarno widzę swoją przyszłość po takim kierunku. Z resztą jeśli zacznę od początku, to skończę studia jak będę miała 28 lat
Chciałabym nauczyć się czegoś na studiach i móc to wykorzystać w pracy, chciałabym po prostu coś umieć, a nie być baranem z obronionym licencjatem Rany, dlaczego doszłam do tego dopiero teraz, kiedy prawdopodobnie zmarnowałam 3 lata życia na studiowanie nie wiadomo czego
W dodatku, żeby było jeszcze bardziej kolorowo, złożyć podanie muszę do końca lipca, a za tydzień wyjeżdżam z Polski
Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji, albo ma pomysł na moją beznadziejną? Z góry dziękuję za przeczytanie wątku i odpowiedzi