pozytywnieinna napisał(a):
wszyscy mowili, ze wlasne to inaczej, ale nie jest, za kazdym jej szalem mam ochote trzepnac drzwiami i wyjsc!
Wydaje mi się, że w takich sytuacjach dziecko wyczuwa Twoją stężoną wściekłość i niechęć . Wydaje mi się tak, bo mi się przypomina jak sama byłam dzieckiem. A Tobie nie?
Jeśli z różnych powodów ( to co wyniosłaś z domu+ naprawdę trudna sytuacja obiektywna) nie jesteś sobie w stanie poradzić ze swoimi nerwami, co na pewno ma wpływ na zachowanie małej, jesli z różnych powodów nie możesz rozwiązywać problemu ze sobą i dzieckiem ze specjalistą-terapeutą ( bo nie wiem co? brak odpowiedniej osoby z NFZ w Twoim mieście ? brak środków żeby na czas sesji Mała została z opiekunką), to może warto iść do psychiatry po leki?
Coś na wyciszenie i ustabilizowanie nastroju?