Nie nie, my bardzo proekologiczni jesteśmy.
Ale odnośnie straszenia zwierzyny, to poszliśmy spać ok. północy, a chwilę później niedaleko nas ktoś zaczął puszczać fajerwerki, dobre kilka minut.
Ja w półśnie myślałam że ktoś strzela, przeraziłam sie.
Myślę że to dla zwierzaków było ciężkie przeżycie.
W sumie tylko widziałam wiewiórki, śmiesznie latają z drzewa na drzewo.
Rozpościerają łapki i lecą
A złapałam też rybitwę która upolowała rybę.
Jak znajdę przewód, zobaczę czy ta fotka wyszła wyraźnie.
No i ten zachód słońca wczoraj, cudny, leżeliśmy sobie na rozgrzanym pomoście i wpatrywaliśmy się jak słonko chowa sie za trzciny.
Jak mi tego brakowało