Czy to jest normalne?

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Czy to jest normalne?

Postprzez wiki » 19 wrz 2007, o 16:23

Jestem dda.Od 7 lat "lecze sie z dda"
Terapie zakonczylam dawno temu,czulam ,ze jestem normalna zdrowa osoba.
Nie wplatywalam sie w zadne toksyczne zwiazki, moja pewnosc siebie osiagnela maksimum,dojrzalam ,czulam ze jestem zdrowa.
Mam 33 lata i spotkalam pol roku temu mezczyzne mojego zycia tzn tak czulam az do wczoraj.
Poprostu nie moge uwierzyc ale go chyba juz nie kocham a wczesniej kochalam i bylam zakochana jak nigdy !
Nie wiem co sie stalo?
Nie wiem czy to dda czy zwyczajnie "prysly zmysly" nie mam pojecia i nie rozumiem tego?
Jestem zszokowana bo planowalam przyszlosc z nim,kochalam cala dusza sercem i nagle gdy chcialam mu o tym powiedziec - pustka !
Przestalam czuc cokolwiek.To strach? Bo wkoncu spotkalam prawdziwa milosc?
Czy mozna nagle przestac kochac?
Poradzcie prosze!
wiki
 
Posty: 2
Dołączył(a): 19 wrz 2007, o 16:02

Postprzez bunia » 19 wrz 2007, o 23:26

Pustka moze byc rzeczywiscie spowodowana lekiem ale rowniez wypaleniem moze przestalas kochac... tego ja nie wiem wiec zajrzyj gleboko w swoje uczucia i odpowiedz sobie co jest na prawde powodem.
Mimo,ze jest sie wyleczonym to jednak tkwi w podswiadomosci przeszlosc i moze pokazac swoje rogi.
Mysle,ze nie powinnas podejmowac szybko decyzji...daj sobie czas na oswojenie sie z nowymi uczuciami i przeanalizowac....jesli to lek to trzeba go pokonac.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Dziekuje

Postprzez wiki » 20 wrz 2007, o 09:04

Tak wlasnie robie ,szukam tej przyczyny,obserwuje siebie ale do zadnych wnioskow na razie nie dochodze.
Faktycznie moze potrzeba czasu.
Ten mezczyzna jest w totalnym szoku,nie wie co sie stalo i ja tez nie wiem i nie umiem mu tego wyjasnic.
Odrzucilam go ale tesknie za nim.
Jestem przerazona tym ,ze byc moze znowu wyladuje na kozetce,a z drugiej strony cieze sie ze to wyszlo ,widocznie cos jeszcze siedzi w podwiadomosci.
Pozdrawiam.
wiki
 
Posty: 2
Dołączył(a): 19 wrz 2007, o 16:02

miłość

Postprzez Magdalena » 1 paź 2007, o 13:42

Witam,

wiesz co a ja mam takie zdanie na ten temat. Jeśli nie ma żadnych racjonalnych powodów dla których trzeba odejść to chyba lepiej nie odchodzić...ja przed ślubem miałam straszne zawirowania, że kocham to nigdy przed ślubem nie powiedziałam...

pozdrawiam i życze sił:)
Magdalena
 
Posty: 6
Dołączył(a): 26 wrz 2007, o 22:32

Postprzez slonko » 27 lis 2007, o 00:50

Nie wiem Wiki, czy to jest normalne. Ale cos podobnego przydarzylo sie w moim zyciu. Moj byly chlopak jest DDA i po 1,5 roku zwiazku oraz wspanialym urlopie powiedzial mi, ze sie odkochal, ze nic do mnie nie czuje. Ze jest wypalony i nie nadaje sie do zwiazku. Powiedzial mi to przez telefon... nie uwierzylam w to, probowalam z nim rozmawiac, dowiedziec sie dlaczego, co takiego strasznego zrobilam... Nic to nie dalo, po prostu usunal mnie ze swojego zycia jak niepotrzebny przedmiot. A po dwoch tygodniach kolejny szok - dowiedzialam sie, ze znalazl sobie "lekarstwo" na wypalenie - studentke poznana na imprezie...
Nie mam z nim zadnego kontaktu, od czasu do czasu odzywa sie na gg i to wszystko. Minely 3 miesiace od naszego rozstania, a ja dalej cierpie. Zniszczyl wszystko, co udalo sie zbudowac przez te 1,5 roku...
slonko
 
Posty: 12
Dołączył(a): 27 lis 2007, o 00:18

Postprzez felicity » 13 gru 2007, o 23:07

slonko, ni był wart ciebie a studentka to lekarstwo żeby nie czuć bólu, nie przeżył rozsatania z tobą i wpakował się w nowy związek to nie wróży dobrze.
JA wiem, że jak ja robiłam coś z soba ja sie zmieniałam, dojrzewałam to gdy ta druga strona nienadążała to nasz zdrogi sie rozmijały. To wcale nie znaczy że te 1.5 roku dla niego to nic on inaczej to przeżywa i radzi sobie tak jak potrafi.Ułoży się zobaczysz, to minie z czasem, trzeba być dla siebie cierpliwym, dać sobie czas, nie poganiać się i wejdzie w swoje trybiki!
Całuję! :)
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Postprzez slonko » 16 gru 2007, o 23:10

Felicity, czy ty jestes DDA ? powiedz mi, jak to jest z uczuciami DDA, czy faktycznie DDA nie jest w stanie stworzyc zwiazku czy tylko ja natrafilam na taki "okaz", ktory nie potrafi sie zaangazowac i jego jedynym sposobem podbudowania wlasnej wartosci sa coraz to nowe zwiazki ? W tym zwiazku staralam sie maksymalnie zrozumiec dziwne stany mojego chlopaka, jego ciagle izolowanie sie, depresje, brak wiary w siebie. nie rozumialam, ze on nie chce nic z tym zrobic, ze moze sie tak ciagle na nich skupiac i nie walczyc o siebie (byl po kilku miesiacach terapii, skonczyl ja, zanim mnie poznal). Staralam sie go namowic na dalsze sesje... Czasami zwyczajnie brakowalo mi cierpliwosci. Ale trwalam przy nim, staralam sie go wspierac, wyciagac z domu, zeby nie siedzial i nie pograzal sie w tych swoich dolach.
I co to dalo ? Nic... nie rozumiem, jak ktos, kto twierdzi, ze bardzo potrzebuje milosci i wsparcia moze sie od ciebie odwrocic.... czy DDA boi sie gdy ktos go kocha ? i potrafi byc z kims tylko wtedy, gdy sie nie angazuje ?
slonko
 
Posty: 12
Dołączył(a): 27 lis 2007, o 00:18

Postprzez dzaga » 24 gru 2007, o 15:11

czy DDA boi sie gdy ktos go kocha ?

Odpowiem Ci na swoim przykładzie. Jestem Dorosłym Dzieckiem Alkoholiczki. Boje się gdy ktoś mnie kocha, bo boję się, że mu się nie spodobam i mnie odrzuć. Boję się porzucenia. Polecam książkę " Lęk przed bliskością"
Avatar użytkownika
dzaga
 
Posty: 188
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:35

Postprzez slonko » 25 gru 2007, o 12:35

czy to oznacza, ze uciekasz za kazdym razem, gdy ktos cie pokocha ? i nie dajesz tej osobie szansy, zeby stworzyc z toba zwiazek ?
slonko
 
Posty: 12
Dołączył(a): 27 lis 2007, o 00:18

Postprzez mariusz25 » 26 gru 2007, o 17:59

albo bedziesz brnela za wszelka cene....strach przed odrrzuceniem
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez dzaga » 26 gru 2007, o 18:41


W ostatnich związkach bręłam na siłę. W związku, w których byłam, strasznie się męczyłam pozwzględem psychicznym. Bałam się porzucenia dosłownie dusiłam się w nim, aż wreście powiedziałam dośś. Odwróciłam kota ogonem to ja porzuciłam, a nie zostałam porzucona. Obecnie boję się facetów. Poznałam bardzo miłego i fajnego faceta, dosłownie nosił by mnie na rękach. Doszłam do wniosku, że nie dorosłam do związku. Jeśli kiedy kolwiek mozna to osiągnąc.......Jestem na etapie poznawania siebie. Dopiero zaczełam kroczyć drogę poznawania prawdziwej Agnieszki. Jeszcze wiele przedmną. Wierze że bedę mniec osobe, którą pokocham, a ona odwzajemni to uczucie. Pozdrawiam
Avatar użytkownika
dzaga
 
Posty: 188
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:35

Postprzez slonko » 27 gru 2007, o 21:34

Hmmm, Dzaga, a zastanowilas sie nad uczuciami tej drugiej osoby ? Nie pomyslalas, ze ja ranisz ?
slonko
 
Posty: 12
Dołączył(a): 27 lis 2007, o 00:18

Postprzez mariusz25 » 28 gru 2007, o 15:34

a ja boje sie zwiazkow, bo mi sie kojarza z cierpieniem ostatnio
poki siebie nie znajde, poki nie bede znac mariusza, i go kochal
to i nic nie zbuduje
i cos smutnego zrozumialem, tez jestem winny, bo chcialem sie na niej uwiesic, bo nie umiem zyc dla siebie..porabane to
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez dzaga » 28 gru 2007, o 17:40

Hmmm, Dzaga, a zastanowilas sie nad uczuciami tej drugiej osoby ? Nie pomyslalas, ze ja ranisz ?



Tak zdawałam sobie sprawę, że ranię drugą osobę. Uważam, że bardziej raniłam siebie. Biorąc doświadczenie z poprzednich zwązków nie chciałam wykorzystywać tego nowego poznanego chłopaka i odrazu mu powiedziałam, że nic z bycia razem. Ta odpowiedzić też go zraniłam, ale wiem że w mniejszym stponiu niż gdybym byłam z nim i oszukiwałam siebie i jego. Nie dam rady się żyć i nie ranić. Jest możliwość wybierania mniejszego zła. Teraz jestem sama i jestem na takim etapie, że nie ranie innych będąc w związku, bo jestem niedojrzała do tego. Teraz ranie tylko sibie bo jestem sama.
Avatar użytkownika
dzaga
 
Posty: 188
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:35

Postprzez slonko » 28 gru 2007, o 20:44

ja po swoim zwiazku z dda boje sie zaufac... dalam z siebie tyle uczucia, ze nie ma juz we mnie nic... zostalam zraniona i oszukana, bo on przez 1,5 roku udawal, a teraz znowu wkreca kolejna dziewczyne
a po rozstaniu mial byc sam, bo nie nadaje sie do zwiazku...
chyba nigdy nie zrozumiem dda, a na pewno nie bede chciala sie wiazac z taka osoba... za duzo wycierpialam
slonko
 
Posty: 12
Dołączył(a): 27 lis 2007, o 00:18

Następna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości