poszedl do sadu

Problemy związane z depresją.

Postprzez pozytywnieinna » 16 lip 2011, o 22:06

---------- 21:41 16.07.2011 ----------

to nie jest po jednym dniu, tak jest dzien w dzien przez ostatnie 1,5 roku! a na mnie placz dziecka dziala jak plachta na byka, potrafilam wypowiedziec mieszkanie z powodu wrzeszczeacych w budynku dzieci, jak jeszcze malej nie bylo.

wszyscy mowili, ze wlasne to inaczej, ale nie jest, za kazdym jej szalem mam ochote trzepnac drzwiami i wyjsc! nawet najspokojniejsze osoby cale sie trzesly, dlatego tez ciezko mi z niania. ona jest wypisz wymaluj piotrus z "kogel mogel" czy jak tam byla ta polska komedia!

spac tez nie bedzie, nie chce wejsc do lozka i lezy kolo i wrzeszczy teraz.

wiedzialam ze sie nie nadaje do dzieci!

---------- 22:06 ----------

honest jakiej wolontariuszki?????????????? z mala nikt nie chce zostawac!! i nie mam takich znajomych.

a ja nie mam juz prawa do niczego, nawet podstawowych potrzeb:
- nie jem i nie pije,
- nie spie,
- nie chodze do toalety,
- jesli sie kapie to wrzeszczy,
- nie mam nawet TV bo ktos to ma w dupie!
- nie czytam, bo nie wiem co czytam taka jestem wykonczona,
- nie wychodze nigdzie, kino itd.
- nad jezioro czy basen nie jezdze, bo jestem tak padnieta, ze nie upilnuje malej,
- nie mam prawa do znajomy, bo oni nie wytrzymuja wrzeszczacego dziecka, szarpiacego, nie dajacego dojsc do slowa, jak z przyjaciolka, z ktora przez 2 godziny nie zamienilam ani jednego zdania, bo darla sie mala, albo ucierkala i za nia latalam jak oszalala.

od poczatku jedyne co robie to sie z nia szarpie, przebrac, ubrac, rozebrac, nakarmic. od 2 lat NIC wiecej nie robie! moje zycie to jeden wielki koszmar!

wygladam jak wrak czlowieka w 1,5 roku schudlam 20 kg!

I JESZCZE ZEPSUL MI SIE PRYSZNIC, WLASCICIEL GO NIE KUPI, JUZ Z NIM ROZMAWIALAM. WIEC KAPAC SIE TEZ JUZ NIE BEDE, BO MNIE NA PRYSZNIC NIE STAC :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Honest » 16 lip 2011, o 22:08

Ale jak to zepsuł się prysznic??? Przecież właściciel musi to naprawić!!!!

Powinnas iśc z małą do lekarza specjalisty :pocieszacz: To nie powinno miec miejsca, nie w takim nasileniu
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez pozytywnieinna » 16 lip 2011, o 22:19

---------- 22:15 16.07.2011 ----------

honest ja o tym mowie od roku i wszyscy kaza mi czekac do trzech lat, bo teraz mozna gdybac! sto razy juz rozmawialam z roznymi specjalistami!

nie naprawi, bo mi powiedzial, na poczatku, ze koszty eksploatacji sa po mojej stronie i tyle, wiec zostaje mi sie nie kapac, bo w umywalce mam tylko zimna wode, a w prysznicu mam tylko prysznic, bez kranu , a prysznic sie urwal! byl bardzo stary i wybilo dziure.

mam wszystkiego dosc, nigdy juz nie bede miala swietego spokoju, nigdy juz nie bede szczesliwa i tyle :(

---------- 22:19 ----------

ja jestem przekonana, ze jakby w domu byly 2 osoby, ktore sie zajmuja mala i poswiecaja jej czas to problemu wogole by nie bylo, a ja jestem nerwowa i wykonczona i dlatego coraz trudniej daje sobie z nia rade :(
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Honest » 16 lip 2011, o 22:23

Kochana, a czy Ty masz w pracy coś takiego jak urlop????
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez pozytywnieinna » 16 lip 2011, o 22:35

---------- 22:27 16.07.2011 ----------

na probnym??? raczej watpie, zeby bylo to dobrze postrzegane. i co ugrzazne w mieszkaniu z mala, gdzie jest grobowa cisza i jeszcze bardziej bede wycienczona, przeciez do kwietnia bylam w domu i to byl koszmar, rusze sie z nia, to kazde wyjscie konczy sie awantura, a ja ledwo powlocze nogami, w domu koszmar, z placu zabaw ucieka po 15 minutach. jak ja na weekend juz sie najezam, to co dopiero urlop. w pracy to jedyne miejsce, gdzie moge wypic kawe, bez sluchania wrzaskow i szarpania mnie :cry: :cry:

---------- 22:35 ----------

a najgorsze w tym wszystkim jest to, ze caly czas czuje sie winna, obwiniam siebie, ze jestem zmeczona, ze nie daje rady, ze nawet jak uda mi sie usiasc z kawa to mam wyrzuty sumienia, ze siedze, ze powinnam sie nia zajac. i tak widze,. ze to madra dziewczynka i szybko sie uczy, jakbym sie zawziela to pewnie szybko bym wyprostowala to jej zachowanie, ale zmeczenie mnie dobija i cos we mnie peka. czekam az przestanie sie drzec, az we mnie kipi, wewnatrz sie trzese, a potem nie mam sily z nia gadac, nawet nie chce :(
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Honest » 16 lip 2011, o 22:40

Kochana, myślałam o urlopie i niani, abys Ty mogła wypocząć. Urlop tak czy siak wziąz musisz kiedyś :? Albo w weekend na kilka h daj mała opiekunce a Ty się wyspij.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez blanka77 » 16 lip 2011, o 22:41

Honest napisał(a): Albo w weekend na kilka h daj mała opiekunce a Ty się wyspij.


To dobry pomysł, nawet bardzo dobry. Zorganizuj czas tylko dla siebie.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez caterpillar » 17 lip 2011, o 11:34

pozytywna ale tu nie chodzi o adhd ..moze warto by sie tak w ogole przyjzec waszej relacji, nie musisz czegac do 3 lat aby zaczac stawiac granice dziecku.

przykro mi ,ze tak sie dzieje.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez blanka77 » 17 lip 2011, o 11:37

caterpillar napisał(a):pozytywna ale tu nie chodzi o adhd ..moze warto by sie tak w ogole przyjzec waszej relacji, nie musisz czegac do 3 lat aby zaczac stawiac granice dziecku.

przykro mi ,ze tak sie dzieje.


Dokładnie, tu chodzi o to, żeby też ktoś fachowym okiem spojrzał na sytuację i pomógł lub podpowiedział jak poprawić Wasze relacje. Bo mnie się wydaje, że mała dokładnie wie co robi i wie jak na Tobie wymóc pewne swoje zachcianki.

Miłej niedzieli i spokojnej przede wszystkim :)
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez caterpillar » 17 lip 2011, o 11:52

ja widze tez takie dwie sprzecznosci..raz piszesz ,ze jest spokojna jak z nia rysujesz zajmujesz sie a raz mowisz ,ze drze sie calymi dniami i ,ze nikt z nia nie chce zostac .

Pozytywna no wierze ,ze jest Ci ciezko ale musisz przerwac to bledne kolo bo jesli tego nie zrobisz to bedziesz miala TAKIE dziecko CALE zycie.

byc moze sprawa jest zlozona, moze chodzi tez o jej jakies leki zwiazane z brakiem ciebie..no nie weim

ja juz w czynie desperacji zostawila bym ogloszenie na wydziale psychologii i pedagogiki dla ambitnych studentow :?

nieodpoczniesz dopuki ona sie nie uspokoi i tak w kolko.

a co z piaskownicami? czesto jest tak ,ze dzieci lubia sie tam bawic ,maja towarzystwo a i mamy maja czasem chwile dla siebie ,zeby zamienic slowo.
masz jakies place zabaw?

trzym sie.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez pozytywnieinna » 17 lip 2011, o 15:11

---------- 14:53 17.07.2011 ----------

bylysmy w zoo, nie wiem czy plakac, czy sie smiac :( rano powiedzialam, ze pojdziemy do zoo, mala w trzy sekundy stala z ubraniem, bez problemu wyszla, wsiadla do wozka, do zoo mamy jakies 15 minut drogi, wiec ogladalysmy wszystko po drodze. bylo ok. w zoo stalysmy 20 minut w kolejce, mala nawet nie zakwilila, caly czas jej sie pysk smial. w zoo wyjelam ja z wozka, z zaznaczeniem, ze jak nie bedzie sluchac to trafi tam z powrotem, godzine bylo super, bo nasze zoo jest fantastycznie zabezpieczone, wiec spokojnie szla, nie miala gdzie i jak wpasc, cofala sie jak jej kazalam, ogladala zwierzeta, nie przechodzila przez linki odgradzajace, tylko raz, to ja wyjelam z powrotem i nic nie powiedziala. potem trafilysmy do restauracji i kawiarni, zjadlysmy lody, mala grzecznie siedziala, potem chciala pochodzic, wiec lazila spokojnie ogladala i cud, wypilam nawet kawe, bez latania i szalu, bo tylko zawolalam, zeby wrocila, czy nie wspinala sie i reagowala, potem po godzinie poszlysmy dalej w strone mini zoo. no i szal! leciala przed siebie na oslep, zasmiewajac sie, nie reagujac na moje wolania, po 20 minutach powiedzialam DOSC i chcialam ja wsadzic do wozka, dostala SZALU, wrzeszczala jak opetana, jakies kobiety chcialy podejsc i mi pomoc, to jeszcze glosniej sie darla, w koncu podeszla matka i ojciec z jakims chlopcem, zaczeli mi opowiadac, jak ich syn majac tyle lat co mala tez robil takie sceny, tylko jeszcze wyzywal (obecnie wygladal na jakies 7-8 lat i bardzo spokojnego)

ten ojciec powiedzial, ze przejdzie, niech Pani poprostu sie nie da i przeczeka :( , mala tak sie zasluchala, ze nagle wziela usiadla i znow zaczela sie zasmiewac, myslalam ze wyjde z siebie!

wyszlam wkurzona z zoo a ona jakby nigdy nic spiewala cala droge do domu, smiala sie i na lewo i prawo wolala "patrz" ale ten szal to byla desperacja ze zmeczenia, przyszlysmy teraz i mala juz spala po drodze do lozka, byla koszmarnie zmeczona.

nie wiem, czy mam sie smiac czy plakac, ze tylko jeden szal, czy AZ jeden. przygladalam sie tez innym dzieciom i tak prawde mowiac chyba jestem nieobiektywna, bo jestem zmeczona, mala wlasciwie byla tam jednym z najspokojniejszych dzieci. fakt inne nie wrzeszczaly, bo rodzice wogole nie reagowali, co rabia i gdzie sa ich dzieci, tak to ja chyba tez mialabym spokoj i tak wpadlam na pomysl, ze byc moze ja jej srubuje granice zbyt mocno, ze moze czasem wymagam zbyt wiele i robie za malo rzeczy, gdzie mala bedzie miala wieksza swobode. np. byla wniebowzieta, jak ja jeszcze na chwile wypuscilam na lake, leciala od konca do konca i z powrotem i byla w siodmym niebie.

i moze wlasnie w tym kierunku powinnam pojsc, wiekszej swobody!

a czort wpadl w pokrzywy :lol: i nic nie powiedziala, dopiero potem zauwazylam, cale poparzone nogi, a tu jakos "ała" nie bylo :twisted:

---------- 15:11 ----------

ja wiem czego okropnie bym pragnela i dla malej byloby tez super, CHCE NAD MORZE!
takie wakacje by sie nam przydaly i byloby suuuuuper, ale brak mozliwosci urlopu i finansowo :(

puscilabym mala na plazy i bylaby wniebowzieta, rok temu sie to sprawdzilo :( wtedy tez przestawila sie na spanie do 9 rano, a nie do 5-6
uwielbia piasek i morze, no coz moze za rok :(
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez blanka77 » 17 lip 2011, o 15:14

pozytywnieinna napisał(a):
a czort wpadl w pokrzywy :lol: i nic nie powiedziala, dopiero potem zauwazylam, cale poparzone nogi, a tu jakos "ała" nie bylo :twisted:

---------- 15:11 ----------

ja wiem czego okropnie bym pragnela i dla malej byloby tez super, CHCE NAD MORZE!
takie wakacje by sie nam przydaly i byloby suuuuuper, ale brak mozliwosci urlopu i finansowo :(

puscilabym mala na plazy i bylaby wniebowzieta, rok temu sie to sprawdzilo :( wtedy tez przestawila sie na spanie do 9 rano, a nie do 5-6
uwielbia piasek i morze, no coz moze za rok :(


aparatka :lol: :lol: :lol: :lol:

A nad jakąś wodę nie macie gdzie pojechać? :) Albo pójdź z nią na basen
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez pozytywnieinna » 17 lip 2011, o 15:17

no wlasnie jest jakies 20 km ode mnie, nie jechalam, bo kurcze paliwo mnie dobija, ale chyba w przyszly weekend, jak bedzie pogoda to pojade, tylko, ze to jezioro, ma stale sinice, wiec tez mam opory :(
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez blanka77 » 17 lip 2011, o 15:22

pozytywnieinna napisał(a):no wlasnie jest jakies 20 km ode mnie, nie jechalam, bo kurcze paliwo mnie dobija, ale chyba w przyszly weekend, jak bedzie pogoda to pojade, tylko, ze to jezioro, ma stale sinice, wiec tez mam opory :(


Może jakoś już ktoś oczyścił zbiornik :) mała będzie miała frajdę :) Zawsze jej można wykopać dołek i nalać wody żeby nie wchodziła bezpośrednio do jeziora :)
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez pozytywnieinna » 17 lip 2011, o 15:41

---------- 15:27 17.07.2011 ----------

no wlasnie blanka hahaha, tu jest pies pogrzebany, ja nigdy nie wiem, co postanowi moje dziecko, jak postanowi wlezc do jeziora, to postanowi i juz i zaden dolek mnie nie uratuje od szalu :lol:

jeziora nikt nie oczyscil, nie wiem co obecnie robia, bo sie nie interesowalam tym jakis czas, czytam tylko czasem artykuly typu "awantura o jezioro" albo "sinice znow zaatakowaly"

moze basen, ale boje sie, ze bede za nia latac jak oszalala, bo postanowi wpadac do tego glebokiego, cos wymysle, bo stroj kapielowy jej kupilam, wiec warto wykorzystac. :lol:

---------- 15:29 ----------

:shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

co to?? ktos sie wlamal na psychotekt??

---------- 15:41 ----------

wpadlam na kilka pomyslow,

po pierwsze zaprosze nianie podstepen na wycieczke nad jezioro, przyszly weekend, ja, jej najmlodszego syna i jej faceta, dzieki temu, zawsze bede miala wsparcie w chwilach kryzysu, bede mogla tez zobaczyc i poznac jej faceta, a wiec, albo potwierdzic obawy, albo je rozwiac, bede tez miala do kogo pysk otworzyc.

drugi pomysl, to codziennie bede zapisywala szaly marudy, ile razy, w jakich sytuacjach, moje i jej zachowanie, jak reagowalam, co moglam zrobic inaczej, co doprowadzilo do szalu, moze to pozwoli mi zauwazyc pewne mechanizmy, zasady i nauczyc sie czegos, badz zmienic moje zachowanie w odpowiedni sposob.

no to tyle pomyslow na teraz :lol:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości