wiosenka napisał(a):Sikorko, ja moze poporstu nie czulam sie przy nim bezpiecznie, nie mialam tej pewnosci ze bedzie slub w przyszlosci, bo wychodze z zalozenia, ze jesli oczywiscie mamy si pobrac , sa plany, mowimy o tym i myslimy to czemu mam nie zamieszkac przed slubem, jak dla mnie takie mieszkanie bez celu tylko po to by byc z soba jest bez sensu, takie jest moje zdanie.
i to jest dla mnie cale sedno sprawy
wiosenko. podjelas sluszna decyzje nie zgadzajac sie na wspolne mieszkanie
po facecie ewidentnie widac, ze nie dorosl jeszcze do zalozenia rodziny - z papierkiem czy bez.
jak sie miewasz?
mahika napisał(a):
Sikorka, już raz rozmawiałyśmy na ten temat w innym wątku,
że z partnerem ustaliliśmy że jeśli będzie to do czegokolwiek potrzebne to ostatecznie podpiszemy papier dla świętego spokoju.
ale nie ma parcia poza społecznym.
aha
to juz wszystko dla mnie jasne. no tak jest juz to zarzadzone, ze bez umowy ani rusz, bo wlasciwie zwiazek cywilny to taka wlasnie umowa cywilno-prawna.
a parciem spolecznym sie nie przejmuj - bylo, jest i bedzie
zyjcie po swojemu, to wazne ze OBOJE macie podobny poglad na te sprawy.
caterpillar napisał(a):
Jesli chodzi o mnie wielokrotnie o tym rozmawialismy nawet jak nie bylo jeszcze dziecka na swiecie i moj facet ma taki poglad ,ze jemu jest obojetne jesli chcialabym zyci w takim zwiazku to ok jesli slub bylby dla mnie wazny to tez ok.
a kiedys wspominalas (no chyba ze zle zrozumialam), ze Twoj facet powiedzial, ze on slubu nie chce i Cie to zdziwilo z poczatku, a pozniej na to przystalas, wiec nieco mi sie to rozjerzdza z tym co teraz napisalas
blanka77 napisał(a):Wcześniej byłam zdania, że lepiej jest nie mieć ślubu właśnie po to, że zostawić za sobą otwartą furtkę...
a mnie sie takie furtki cholernie nie podobaja, to tak jakbym jednak nie weszla w zwiazek cala soba, z oddaniem, poswieceniem, na fulla. dla mnie zwiazek to albo na calego albo w ogole. a taka furtka to takie zycie na pol gwizdka.
choc oczywiscie rozstanie w wolnym zwiazku nadal czyni mnie panna, a rozstanie w malzenstwie - rozwodka. sami widzicie co lepiej brzmi
a jeszcze jedna kwestia jest dla mnie zastanawiajaca. wszyscy wiemy, ze w zyciu bywa roznie i moze sie zdarzyc tak, ze bedac w zwiazku zostaniemy zdradzone, porzucone, wystawione z walizkami. i w takich okolicznosciach bedac w wolnym zwiazku zostajemy z niczym, a dochodzenie swoich praw bywa bardzo trudne, a w malzenstwie istnieje cos takiego jak wspolnota majatkowa i wowczas taki Pan maz juz nam tak szybki kuku nie zrobi bo w gre wchodzi sad ktory dzieli nas po polowie. co Wy na to? papierek jest takim zabezpieczeniem finansowym tez dla oby stron przed niespodziewanymi wydarzeniami.