odszedl....

Problemy z partnerami.

Postprzez wiosenka » 12 lip 2011, o 16:15

Ewka ja mysle ze sie boi, patrzac na malzenstwo swojej matki, potem drugi zwiazek to mysle ze jest zniechecony i temu to jest mu niepotrzebne.
wiosenka
 
Posty: 56
Dołączył(a): 9 lip 2011, o 22:39

Postprzez caterpillar » 12 lip 2011, o 16:17

Czyli woli zostawic sobie otwarta furtke tak?

no skoro tak to Ty chyba nie potrzebujesz takiego ukladu?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez wiosenka » 12 lip 2011, o 16:24

uklad do nieczego nie jest mi potrzebny, wiec nasze wizje wpolnego zycia rozminely sie , choc bylo fajnie jak bylismy ze soba :(
wiosenka
 
Posty: 56
Dołączył(a): 9 lip 2011, o 22:39

Postprzez blanka77 » 12 lip 2011, o 18:31

wiosenka napisał(a):uklad do nieczego nie jest mi potrzebny, wiec nasze wizje wpolnego zycia rozminely sie , choc bylo fajnie jak bylismy ze soba :(


I chyba na tym trzeba zakończyć sprawę. Wspominaj czasami to co było miłe, nic więcej.

Może on się zraził wzorcem w rodzinie, a może nie. Teraz to tylko gdybanie i rozkminianie sprawy. Widocznie, jak to się mówi potocznie, nie byliście sobie pisani. Bo sa tacy co się wystrzegają małżeństwa, a potem trafiają na partner, z którym chcą ślubu. Nie ma reguł. Uszanuj jego decyzję, dobrze, że powiedział otwarcie co chce, a nie okłamywał Cię za Twoimi plecami.

Wybrał wolność i niech sobie będzie wolny. Taki styl życia mu odpowiada, to trzeba mu życzyć powodzenia.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez caterpillar » 12 lip 2011, o 19:09

amen
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez wiosenka » 12 lip 2011, o 20:37

No nie wiem czy wybral wolnosc, nie chcial byc wolnym , chcial zyc w zwiazku, a mimo to mnie porzucil i na dodatek spotyka sie z inna.....
wiosenka
 
Posty: 56
Dołączył(a): 9 lip 2011, o 22:39

Postprzez Bianka » 12 lip 2011, o 20:53

Jeśli tak to myślę że to jest prawdziwy powód rozstania:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez wiosenka » 12 lip 2011, o 21:31

pocieszam sie tylko tym ze zmarnowalam 1,5 roku a nie 5 lat swojego zycia
wiosenka
 
Posty: 56
Dołączył(a): 9 lip 2011, o 22:39

Postprzez caterpillar » 12 lip 2011, o 22:37

zobzcysz wiosenko ,ze wszystko sie ulozy, trafilas na takiego,zdarza sie ale nie znaczy ,ze nie ma na swiecie facetow ,ktorzy maja podobne wartosci.

i tak powinnas byc z siebie dumna ,ze ostalas przy swoim a nie dalas sie omotac.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez mahika » 13 lip 2011, o 05:45

---------- 05:19 13.07.2011 ----------

ewka napisał(a):
I ciągle nie wiem, dlaczego partner (czy partnerka) jest wystarczająco dobry do wolnego związku, a niewystarczająco do małżeństwa. Będę wdzięczna za wytłumaczenie.

nie istnieje w moim życiu takie coś jak "wolny związek"
wolny albo zajęty moze być kibel.

i nie chodzi o partnera który miałby być "wystarczająco dobry" bo to nie rozmowa kwalifikacyjna do pracy tylko o to że papier jest zbędny po to żeby się kochać i być wobec siebie lojalnym i fair.

wytłumaczenie ci czegokolwiek uważam za zupełnie bezcelowe, bo masz obraną SWOJĄ wizję świata i inne są szeroko pojętą abstrakcją, trudną do zaakceptowania i zrozumienia, więc nie będę sobie strzępić języka, może raczej palców.

---------- 05:28 ----------

wiosenka napisał(a):Ewka ja mysle ze sie boi, patrzac na malzenstwo swojej matki, potem drugi zwiazek to mysle ze jest zniechecony i temu to jest mu niepotrzebne.

wcale pewności nie mam że to tak musi być.
ja patrząc na małżeństwo moich rodziców, powinnam już dawno być w takim samym.

zmnam natomiast osoby które patrząc na rozwalające się i zgniłe od środka święte małżeństwa postanawiali założyć rodziny z prawdziwego zdarzenia.

czemu doszukuje się tu drugiego dna, trzeciego, czwartego, siedemdziesiątego.
Chłopak nie chce ślubu i już. rozminęliście się z potrzebami i już.
w dodatku wylazła jego dupkowatość.

Trzeba żyć dalej, ułożyć sobie wszystko na nowo.
I szukać partnera który ma podobne potrzeby i wizję przyszłości, a ne takiego którego trzeba zmieniać już na wstępie bo rozmija się z naszymi wyobrażaniami.

trzeba słuchać mocno tego co on mówi, nie dorabiać sobie teorii,
nie słyszeć tego co byśmy chcieli usłyszeć, tylko to co faktycznie mówi.

---------- 05:45 ----------

wiosenka napisał(a):No nie wiem czy wybral wolnosc, nie chcial byc wolnym , chcial zyc w zwiazku, a mimo to mnie porzucil i na dodatek spotyka sie z inna.....

no własnie, tu jest sedno.
czy miał papier, czy nie miał papiera, to mógłby zrobić to samo.

może to głupio brzmi, ale był na tyle uczciwy że zerwał z tobą a nie robił to za plecami,
bywa i tak ze niejeden szanowny małżonek związany umowami wszelakiego typu, trzęsie portami żeby zona sie nie dowiedziała, bo go zniszczy.

i wcale nie twierdzę że papier ma tu kluczowe znaczenie
skok w bok to jest juz inna strona medalu i charakteru tego gościa.
Inny problem niż niechęć do małżeństwa.

dobrze ze teraz się na nim poznałaś, choć wiem ze boli, z czasem przestanie.
A moze cos oboje wyniesiecie z tej życiowej lekcji?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Abssinth » 13 lip 2011, o 07:45

nie chodzi o zaskakiwanie Cat..bardziej o to, czy umielibysmy sobie ulozyc razem czas, czy nie wkurzalibysmy sie na siebie nawzajem przy zyciu razem i robieniu roznych rzeczy osobno, etc....

oboje jestesmy strasznie niezalezni

pomieszkiwanie razem to tak jak goscina, czlowiek sie nagina ale wie, ze to tylko na jakis czas

inaczej jest, kiedy wiadomo, ze mieszka sie razem, i zawsze tak juz bedzie

najlepiej chyba jest miec dwa osobne domu polaczone razem, jak bonham carter ma ze swoim mezem, i alan rickman ze swoja zona :D kiedy nas bedzie na to stac to juz inna sprawa :D
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 13 lip 2011, o 12:23

mahika napisał(a):nie istnieje w moim życiu takie coś jak "wolny związek"

No różnie ludzie nazywają tę organizację. A jak Ty nazywasz?

mahika napisał(a):wolny albo zajęty moze być kibel.

Też;)
Wydaje mi się, że jakoś tak emocjonalnie podchodzisz do tej akurat sprawy... albo do mnie?;)


mahika napisał(a):i nie chodzi o partnera który miałby być "wystarczająco dobry" bo to nie rozmowa kwalifikacyjna do pracy tylko o to że papier jest zbędny po to żeby się kochać i być wobec siebie lojalnym i fair.
Chyba mnie nie zrozumiałaś... chodzi mi o to, że wspólne mieszkanie jest okej, ale ślub to już nie - jaka filozofia przemawia przez takiego człowieka, którego partner chce tak po prostu zalegalizować związek. Dlaczego mu ten "papierek" tak bardzo przeszkadza, że jest gotów zrezygnować ze związku.

mahika napisał(a):wytłumaczenie ci czegokolwiek uważam za zupełnie bezcelowe, bo masz obraną SWOJĄ wizję świata i inne są szeroko pojętą abstrakcją, trudną do zaakceptowania i zrozumienia, więc nie będę sobie strzępić języka, może raczej palców.

Eh, ja to mam inaczej... nigdy nie uważam, że strzępię język czy palce, kiedy z kimś rozmawiam. Zauważ, że inne wizje mają szansę na dialog i wzajemną wymianę myśli. No tak po prostu. Wizje jednakowe kończą się wzajemnym przytaknięciem;) No ale trzeba chcieć. A jak się nie chce, to musu nie ma.

mahika napisał(a):czemu doszukuje się tu drugiego dna, trzeciego, czwartego, siedemdziesiątego.

Bo zwykle próbujemy odnaleźć odpowiedź na pytanie "dlaczego".

wiosenka napisał(a):No nie wiem czy wybral wolnosc, nie chcial byc wolnym , chcial zyc w zwiazku, a mimo to mnie porzucil i na dodatek spotyka sie z inna.....

To spotykanie, to może być taka gra. Co prawda nie rozumiem, jaki sens, ale widuje się takie pociągnięcia. Tak myślę, że to zaklepywanie jednych emocji - innymi.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez wiosenka » 13 lip 2011, o 13:18

---------- 13:17 13.07.2011 ----------

nie wiem nie staram sie juz go zrozumiec, nie chcial slubu w ogole to nie, sila go nie zmusze. Jego wybor.

---------- 13:18 ----------

zrobil co chcial, widocznie nie bylam ta JEDYNA dla ktorej mozna zrobic wszystko.
wiosenka
 
Posty: 56
Dołączył(a): 9 lip 2011, o 22:39

Postprzez caterpillar » 13 lip 2011, o 13:45

Czyli Abs takie troche zabezpieczenie przed nuda i rutyna ? "zebysmy sie soba za szybko nie znudzili" no ok aczkolwiek zastanawie mnie skad ten strach, obawa ..moze troche niewiara ,ze milosc moze wiele zniesc i skoro sa zwiazki ,ktore latami sie nie nudza to czemu Wam ma sie nieudac.

a moze i obawa przed zagarnieciem jakiejs prywatnej sfery,ktora nie mamy ochoty sie dzielic.

no nie wiem.

a co do zwiazku niezalegalizowanego

tu sie z Toba zgodze Ewka ,ze tez nie rozumiem ,co go uwiera skoro i tak che zyc z kobieta..rozumiem decyzje dwojga ludzi ale tu czuje jednak chec zostawienia sobie otwartej furtki.

Ja mam rozne doswiadczenia na temat takich zwiazkow.
Mam dwie blisie mi pary i jedna zyje bardzo dlugo bez slubu ale od poczatku nastawieni sa na wspolne budowanie i widac ,ze funkcjonuja zupenie jak w normalnym malzenstwie (bez moje-twoje),Kupili drugi juz dom za WSPOLNA kase i planuja zalozyc rodzine, nie zarzekaj sie tez ,ze slubu nigdy nie wezma..po prostu jest to dla nich kwestia formalnosci.

Druga para tez juz dlugo ale tam totalny podzial moje -twoje , niby maja wspolny cel ale ja odnosze wrazenie ,ze wspolna tu jest wizja (marzenie) natomiast i tak wszystko robia na tyle osobno ,ze "w razie czego" kazdy zbiera zabawki i bez ponoszenia kosztow idzie w swoja droge.Nawet facet mowi wprost do dziewczyny ,ze 'w sumie dal bym ci nawet ta kase ale skad mam wiedziec czy za rok 2,3 bedziemy razem" ( w domysle szkoda inwestowac)

i to jest moim zdaniem ta druga filozofia zwiazku bez legalizacji , ktora ciagnie sie latami i wlasciwie z nastawieniem ,ze i tak moze sie skonczyc za rok.

przyznam ,ze w takiej relacji chyba nalegala bym na slub.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez biscuit » 13 lip 2011, o 13:59

caterpillar napisał(a): przyznam ,ze w takiej relacji chyba nalegala bym na slub.

NALEGAĆ na ślub?

"» czasownik nalegać
synonimy: nalegać, domagać się, uporczywie domagać się, obstawać, upierać się"

czy na pewno to słowo miałaś na myśli?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: cejaxexow i 226 gości