Tak Kochane warto walczyć.
Nie jest lekko budować coś na gruzach....
Podobno niigdy nie jest za późno,żeby walczyć o to na czym nam bardzo zależy.
Więc nie poddaje się,choć różnie to jest..
Dziś płakałam
Wkurzyłam się...ja postarałam się,zrobilam nastrój.. świeczki...a on wieczorem przyszedł od komputera i.....pstryk...czar prysnął z naciśnięciem pilota do telewizora
Tak bym chciała być ważniejsza np .od telewizji.... ,żeby on mnie doceniał,kochał,zabiegał o mnie,robił różne mile gesty...
Oni naprawde są z innej planety
Przecież nas kobiety tak łatwo "słodko zniewolić'
Znów poczułam sie źle ,smutno i odtrącona..
Płakałam,powiedziałam mu ,że nie potrafie dłużej żyć obok..na niby..że potrzebuje czułości tak jak oddychania.Potrzebuję rozmowy.
Wkurzał się,że nic nie zauważam,że "szukam"...ale potem chyba troche mnie zrozumiał....
Oj dużo jeszcze pracy ,żeby naprawić NAS.
A ja chciałabym,żeby było jak dawniej.
Buniu pytasz co znaczy,ze on świadomie chce zmienić relacje....
Więc ja zapytałam go czy zdaje sobie sprawę z tego,że samo sie nic nie naprawi....on odpowiedział,że wie i,że będzie sie starał ,żeby było dobrze miedzy nami.Ważne jest to,że on chce,a nie chciałby.
Pomimo tego dzisiejszego nieporozumienia ..widzę,że on stara sie przybliżać do mnie.Na razie drobnymi kroczkami...ale do przodu
Powiedział,że chce być razem