no dobra, wiem, ze nie place nie wiem ile, ale nie musialabym tego robic, jakby w moim miescie byla odpowiednia ilosc zlobkow panstwowych, badz prywatnych za cene realna i tak w moim miescie panstwowy zlobek jest o180 zl DROZSZY niz w wawie, wiec chyba jest to chore!
a tak na dodatek, ze skrajnosci w skrajnosc, od ksiedza to byla zakonnica, plusy, jest najbardziej spokojna kobieta na ziemi, bylam w szoku, bo mala dala nam rozmawiac spokojnie przez 2 godziny, nie szarpala mnie, rysowala, ukladala klocki, paszcza mi spadla, bardzo mi sie podobal sposob w jaki mowila do malej i nie jest to ton wymuszony, ona poprostu taka jest, ciepla, ale poszalec tez umiala, choc wlasnie dochodzi minus, jest gruba i napewno odpadaja wyjscia bez wozka, bo mala pewnie znalazlabym na drugim koncu miasta, a niania nie zdazylaby sie ruszyc. pech, ze nie ma placow zabaw w okolicy, ktore bylyby ogrodzone, ale wozek jak najbardziej. inny minus, ze nie bardzo umie gotowac, a ja nie mam kiedy
ale cos protego zrobi, tamtej niani plus, ze gotowala znakomicie!
plusem jest tez to, ze chce przychodzic do mnie, wiec zyskam rano na czasie... minus taki, ze cena ta sama, ale bez jedzenia i nie wiem, czy dam sobie rade
do srody musze dociagnac ze stara niania, czwartek i piatek mamy czas probny, starej niani powiem, ze biore wolne, a nowa ma sie okreslic czy da rade po tych 2 dniach...
mialam dzis rozmowe ze stara niania, stwierdzila, ze tego jej pana nie bylo napewno tam gdzie go spotkalam, ze zadzwonila na domowy i byl w domu. powiedzialam jej, ze nie zycze sobie spotkan malej z tym panem do czasu wyjasnienia sprawy i mozemy pojechac tam gdzie go spotkalam i sprawdzic czy to ten. nie zastosowala sie do mojej prosby i jak zadzwonilam to byla na spacerze z mala i tym chlopem, sama sie przyznala, kolejny raz zaznaczajac, ze to nie ten
nawet jesli sie pomylilam, to tamten facet napewno znal mala, stwierdzil, ze sie z nia bawil, a mala widocznie go znala, bo chciala do niego biec, a ona nie idzie do obcych. wiec, albo zwariowalam, albo ktos gdzies klamie. jednak faktem jest to, ze mala bardzo lubila tam byc i nie mialam problemu wychodzic stamtad. oszalalam, bo chyba zrobilo mi sie zal
moze sie myle, moze zle robie zabierajac stamtad mala
totalnie jestem rozdarta i nie wiem, co bedzie dla malej lepsze
spokojna niedoswiadczona zakonnica, czy kobieta, ktora nazywa ja wnuczka, ale jest narwana jak ja.
faktem jest to, ze nie oklamala mnie, ze nie spotyka sie z tym chlopem, od razu powiedziala prawde, a mogla klamac
mozg mi normalnie wyparuje ....