przez szachistka » 11 gru 2007, o 12:56
Gdy miałam 13 lat, zakochałam się (właściwie to zauroczyłam) w chłopaku starszym ode mnie o 6 lat. Ta dziecięca fascynacja trzymała mnie z kilka lat mimo iż kontakt z nim miałam bardzo okazjonalny i to wyłącznie na zasadzie "mijania się". W każdym razie...To był chłopak znany jako "łamacz serc". Był mistrzem w opowiadaniu kobietom tego, co chciały usłyszeć. Nie wiem, czy był takim dobrym psychologiem, czy tak dobrze znał kobiety, ale wiem, dlaczego to robił. Otóż sam przeżył kiedyś bolesny zawód miłosny i do tego miał pewne problemy z własnym ego. Mącąc kobietom w głowie, udając zakochanego w każdej kolejnej pannie itp. itd. dowartościowywał się świadomością, że zdobył kolejną ofiarę oraz - mścił się za swoje smutne doświadczenie z jakąś dziewczyną.
Trudno powiedzieć, dlaczego w podobny sposób działa wielu facetów. Myślę, że po części właśnie z podobnych pobudek (podbudowanie własnego ego, chęć zemsty, pragnienie zabawy itp.) Jedynym sposobem na takiego faceta jest brak pośpiechu. Jeśli facetowi rzeczywiście zależy, niech się pomęczy, powalczy, postara itp. Czas zdradzi prawdziwe pobudki. Myślę, że mało któremu zabawowemu facecikowi będzie się chciało wysilać, aby się zabawić.