poszedl do sadu

Problemy związane z depresją.

Postprzez pozytywnieinna » 7 lip 2011, o 22:06

ja sie juz kierowalam mysla ADHD, podobne zachowania ma jej przyrodni brat, nie usiedzi na miejscu, jak siedzi to macha nogami, jak stoi to sie kiwa itd.
ta nadpobudliwosc doprowadzila u niego do wrecz dramatu. w Danii go nie diagnozowano, a jedynie zaleczano objawy, co nie przynosilo skutku dlugotrwalego.
poruszalam ten problem z pediatra i w Danii i w Polsce, ze zachowania obojga, sa identyczne, kazano mi czekac do 3 lat, bo wtedy mozna na 100 procent zdiagnozowac problemy.
prosilam w zlobku, aby panie ja obserwowaly, czy mala jakos odbiega zachowaniem, stwierdzily iz kompletnie nie widza problemow, wrecz odwrotnie, ze jest grzeczna spokojna dziewczynka, rozwinieta ponad wiek.
mysle, ze ja robie blad, mala pogrywa sobie ze mna jak chce, reaguje kiedy chce, a ja kompletnie nie wiem co mam z nia zrobic, jak np, sie uprze, ze bedzie rysowac po scianie, nie krzycze, podchodze i spokojnie jej mowie i zabieram raczke, wiec ona zaczyna sie smiac i probuje za wszelka cene mnie ominac, jak jej sie nie udaje to rzuca sie na ziemie, wrzeszczy i za chwile znow probuje. problem sie nawarstwia, bo jak w koncu sie podda z rysowaniem na scianie, to idzie np. sortowac smieci, znow bajka od nowa, potem wycieranie kolderka podlogi, bajka od nowa i tak w kolko, wygrywam z jednym zaczyna drugie i po 2-3 godzinach mam serdecznie dosc, staram sie ja czyms zajac, ale wytrzymuje 5 minut i znow leci demolowac.
ze spaniem nie ma klopotu, jesli niania trzyma sie planu, a tu nie zawsze jej sie chce.

wlasciwie podejrzewam gdzie jest problem i staram sie to zmienic, ale jest ciezko, nawet jak spedzam z nia czas, bawie sie, ide na spacer, to myslami jestem daleko i mam wrazenie, ze czesc jej zachowania to proba zwrocenia mojej uwagi. czesto sie zamyslam i mimo, ze jej czytam, to jakbym byla nieobecna.
druga sprawa, ze mala jest o mnie zazdrosna i stad jej zachowania odnosnie szarpania mnie jak z kims rozmawiam, traktuje mnie na wlasnosc, nie ustepuje, ale mysle, ze jak nie zmienie jedynki, to dwojki tez nie.
trzecia sprawa to jej zmeczenie, jak jest zmeczona to jest niedowytrzymania.
czwatra sprawa to, ze nie mowi, czesto stara sie mi cos wytlumaczyc a ja nie rozumiem, a ona nie wie jak powiedziec, wtedy bardzo sie zlosci, ale tu juz od dawna staram sie ja uspokajac" mowiac, ze im bardzie bedzie sie denerwowac tym mniej zrozumiem.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez caterpillar » 7 lip 2011, o 22:17

wlasciwie podejrzewam gdzie jest problem i staram sie to zmienic, ale jest ciezko, nawet jak spedzam z nia czas, bawie sie, ide na spacer, to myslami jestem daleko i mam wrazenie, ze czesc jej zachowania to proba zwrocenia mojej uwagi. czesto sie zamyslam i mimo, ze jej czytam, to jakbym byla nieobecna.


sama doskonale wylapujesz bledy pozytywna , to dobrze.

wierze,ze nie jest Ci latwo i nie jest to mozliwe zajac sie nia 24/h ale moze sprobuj ten czas ,ktory poswiecasz dla niej faktycznie poswiecic TYLKO dla niej.
Dziecko doskonale czuje ,ze nie "wchodzisz " w zabawe (sama mialam ostanio scene jak facet moj probowal ogladac tenis i bawic sie jednoczesnie z dzieckiem, odplywal a mala dostawala szalu)

wazne jest tez, to o czym mowisz..o zazdrosci i checiu "miecia" ;) Ciebie na wlasnosc. Wydaje mi sie ,ze tu trzeba szanowac i czas dziecka wowczas mozna wymagac aby dziecko szanowal i nasz czas. Ja obecnie tez widze ,ze mam z tym problem i to mnie do szlu doprowadza jak ja mam byc natychmiast dostepna, niewazne co robie wrrrrrrrr.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez pozytywnieinna » 7 lip 2011, o 22:19

acha sanna odnosnie mowienia podobnie jak moja matka, ja o tym znakomicie wiem, mam swiadomosc i sie pilnuje, co mowie do malej i jak, jak juz nie wytrzymuje to zostawiam mala i wychodze sie uspokoic, np. wylac zal i te uczucia tutaj, albo ostatnio wychodze do kuchni pozmywac. czesto wlasnie jak napisze tutaj to co czuje to sie uspokajam i lepiej znosze jej zachowanie.
fakt, ze jestem baaardzo zmeczona i to poteguje wyolbrzymianie zlego zachowania marudy, a sa dni, ze ledwie powlocze nogami, i marze tylko, zeby walnac cztery litery do wyra, a to niemozliwe.
ale z drugiej strony, niania zaproponowala mi, ze mala moze raz przenocowac u niej, a ja moglabym odpoczac i sie wyspac, a ja juz siebie widzialam jak lece o 23 po mala, albo leze i nie spie cala noc, bo marudzie krzywda sie dzieje pewnie. wiec stanowczo odmowilam, wiec sama robie sobie kuku.
nie mam tez do kogo sie pozalic, nie ma mnie kto odciazyc, nie mam ramienia do wyplakania, dlatego pisze takie posty, co jest moja jedyna mozliwoscia upustu zlych emocji.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez caterpillar » 7 lip 2011, o 22:24

wiesz ta jej niania to chyba tez jakas super nie jest wiec sie nie dziwie troche ,ze nie masz ochoty malej dawac..jednak zachecam Cie jesli bedzie mozliwosc u kogos zaufanego, to sie zdecyduj...chwila relaksu dobrze Ci zrobi.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez pozytywnieinna » 7 lip 2011, o 22:27

---------- 22:25 07.07.2011 ----------

cat no wlasnie DOSTEPNA NATYCHMIAST heheh, no patrzac na inne matki to mala nie odbiega od innych dzieci, pozatym, ze jest bardziej ciekawska i bardziej zywa. problem, ze to ja jestem wykonczona i nie zawsze mam sile "walczyc", a marze o 5 minutach spokoju.

no i swieta racja z tym szacunkiem. fakt, ze mala szybko sie uczy, np. raz zrobila 2 godzinna awanture "nie bede nosic papci" wytrzymalam, ona zdejmowala, ja ubieralam ze stoickim spokojem, papciewreszcie na stale ubralam i od tego czasu mala przynosi sama papcie do ubrania, albo sama je ubiera. tylko, ze ja jedno wytepie to ona trzy inne wymysli.

---------- 22:27 ----------

cat wiem i musze sie tego nauczyc, bo bardzo ciezko mi sie od niej odkleic, praca ok, ale jak wolne to tylko mala. to jest inny problem, ze musze wreszcie znalezc oaze dla siebie, bo zwariuje jak moja matka.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez caterpillar » 7 lip 2011, o 22:36

pozytywna ja wiem ,ze jak czlowiek jest zmeczony to dziala impulsywnie bo tak latwiej, wiem to z doswiadczenia ALE gdy np mala przeszkadza w rozmowie czasem lepiej przerwac rozmowe i zareagowac z jasnym komunikatem i konsekwentnie zadzialac,zeby potem wiedziala jak to sie konczy.

Czasem lepiej chwile ciezej popracowac nad zachowaniem,zeby potem miec spokoj, bo ona tez Cie testuje a im bardziej bedziesz stanowczo reagowala tym mniej bedzie sobie pozwalala .

U nas ostatnio tez facet pracuje dlugo i wlasciewie jak konczy prace to mala idzie spac wiec od rana jest na mojej glowie ,trwa to z 2 miesiace i widze jak juz latwo mnie wyprowadzic z ronowagi i jak bardzo musze sie pilonowac ,wiec wierze,ze nie jest Ci latwo, jednak mysle ,ze warto sie mobilizowac, bo jak odpuscisz to bedziesz miala totalny sajgon.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez pozytywnieinna » 7 lip 2011, o 22:46

wiem, ja musze tez zaczac pracowac nad soba :(

nie umiem sie usmiechac :( tak naprawde usmiechac, a nie tylko mimika twarzy. caly czas stoje na krawedzi, co bedzie dalej, jestem strasznie samotna, nie czuje sie kobieta, a tylko matka i pracownikiem. chcialabym, zeby ktos mnie poprostu czasem przytulil, zdjal choc na chwile ciezar problemow, a z drugiej strony wiem, ze ktos, zeby zblizyc sie do mnie musialby byc cudotworca, bo taki mur postawilam wokol siebie :(
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez blanka77 » 7 lip 2011, o 22:52

pozytywnieinna napisał(a):wiem, ja musze tez zaczac pracowac nad soba :(

z drugiej strony wiem, ze ktos, zeby zblizyc sie do mnie musialby byc cudotworca, bo taki mur postawilam wokol siebie :(


Może tu tkwi problem i trzeba go jakoś rozpracować. Ale nie dziwię Ci się, bo to co Cię spotkało w życiu mogło spowodować takie zachowanie.

Z małą trzeba konsekwentnie tak jak radzi Cat. To trudne, ale zaprocentuje później. Rozumiem Twoje wyczerpanie i jest mi przykro. Gdybym mieszkała bliżej to chętnie bym Ci pomogła.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Bianka » 7 lip 2011, o 23:01

Kurcze:) moja też to ma, chodzi za mną jak na sznurku, ostatnio tak jak Ty Pozytywna z papciami to ja walczyłam z kapeluszem no i w sumie przegrałam bo byłyśmy na spacerze i do domu byśmy nigdy nie dojechały:/ a teraz jeszcze dobrze nie chodzi a już na spacerach woli prowadzić wózek niż w nim siedzieć i z placu zabaw problem ją ściągnąć...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez pozytywnieinna » 7 lip 2011, o 23:12

kapelusz plus skarpetki byl rok temu, wozek prowadzony tez rok temu, teraz sa papcie, plac zabaw to sie udaje, bo kot w oknie zawsze siedzi, to sprytem ja zabieram, kota ogladac :lol:
acha z kapeluszem tez bylo tak, ze nie moglam dojsc do domu, jeszcze rekawiczki w zimie, a potem sie darla, ze zimno!
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Bianka » 7 lip 2011, o 23:25

To ciekawe co to będzie dalej:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 8 lip 2011, o 20:00

pozytywnieinna napisał(a):kapelusz plus skarpetki byl rok temu, wozek prowadzony tez rok temu, teraz sa papcie, plac zabaw to sie udaje, bo kot w oknie zawsze siedzi, to sprytem ja zabieram, kota ogladac :lol:
acha z kapeluszem tez bylo tak, ze nie moglam dojsc do domu, jeszcze rekawiczki w zimie, a potem sie darla, ze zimno!
ale mnie rozsmieszylas z tym kotem:):) kazdy sposb dobry:0 ja zwkle obiecuje ciasteczko po lunchu:):) tez leca:) teraz codizennie chodzimy na plaze blisko domu, wiec o 1 padaja jak muchy:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez blanka77 » 8 lip 2011, o 20:14

Pozytywna i udało Ci się odzyskać ten zestaw do odbioru tv?
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez pozytywnieinna » 9 lip 2011, o 12:32

---------- 10:31 09.07.2011 ----------

nie, kolega, ktory mial przywiezc, nie odzywa sie i nie moge go zlapac, wiec napewno nie przywiozl, a jutro podobno ma znow jechac do danii

---------- 12:32 ----------

no i znow problem z niania i to ogromny tym razem!
zaczelo sie w srode, babka mi powiedziala, ze na stare lata sie zakochala, pierwsza moja mysl, alkoholik, nie wiem czemu, ale bardzo wierze w swoja podswiadomosc, za chwile ten czlowiek zapukal, jakbym byla Ally McBill w serialu, to przedstawiliby mnie jako wilkolaka w momencie jak go zobaczylam, wyrosly mi kly i pazury! jego twarz wybitnie pasowala mi do alkoholika, ale byl dobrze ubrany, nawet bardzo i nie wyczulam wtedy alkoholu, pomyslalam "uspokuj sie, nie panikuj" ale czerwona lampa ostrzegawcza zostala, w czwartek po pracy podjezdzam, mala siedzi w wozku, wozek na srodku chodnika, obok siedzi ten facet na murku i pali malej prosto w twarz, wogole nie zwracajac na nia uwagi, niani brak. wscieklam sie. za chwile przyleciala niania, tlumaczac sie, ze tylko zakupy zaniosla itd. byla ze mna kolezanka z pracy, ktora rowniez stwierdzila, ze ten facet wybitnie byl pijany. w piatek rano rozmawialam o tym z niania, stwierdzila, ze ten Pan napewno nie pije, ze mala sie z nim dobrze bawi, ze z papierosem mnie przeprasza, ze zwroci uwage.
w piatek popoludniu mialam zaplacic czynsz wlascicielowi, mieszka niedaleko niani i sie spoznial, dlatego odebralam mala i poszlysmy do tamtejszego sklepu.
to co zobaczylam przeszlo moje najsmielsze oczekiwania, ten chlop siedzial kompletnie pijany z innymi menelami, nie poznalam go, bo wygladal dokladnie jak lump. zaczepil mnie, byl wulgarny, strasznie sie wystraszylam, nie reagowalam na jego zaczepki wiec zaczal wolac mala, a mnie wyzywac na cala ulice.
cala sie trzeslam, przeparkowalam auto i zadzwonilam do niani, ze nie wiem co mam zrobic, ale kontakt malej z tym chlopem jest wykluczony itd...

niania mnie przepraszala, ze nie wiedziala itd.ze napewno nie bedzie przychodzil jak jest mala. NIE WIERZE JEJ I TYLE. tymbardziej, ze wiem, ze nie raz mnie oszukiwala, ja nie mam jak wyjsc z pracy i sprawdzic, o tym tez wie.

ja nie chce tam prowadzic malej,co wiaze sie z utrata przeze mnie pracy, bo innej niani w tej kwocie z wyzywieniem nie znalazlam, mimo intensywnych poszukiwan od 3 miesiecy!

ponadto niania wie, ze moze byc kontrola kuratora, a wtedy naprawde bede miala klopoty :cry: :cry: :cry:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez blanka77 » 9 lip 2011, o 13:35

Pozytywna, rzeczywiście pojawił się problem, a co za tym idzie, ryzyko dla małej i Ciebie.

Kurcze, nie wiem co Ci doradzić. A masz może kogoś kto skontrolowałby nianię w ciągu dnia? Chociaż to też nie będzie żadną gwarancją, bo akurat trafi 5 razy gdy będzie ok, a na sprawie zaważy ten 6 raz, gdy niania nawali.

Ja już nie wiem co za ludzie i jak tej babie odpowiada taki zapity menel. Zero reakcji na to, że chleje i jeszcze do tego go kryje, że nie jest alkoholikiem.

Zwróć może uwagę na to, czy ona nie popija z nim :?
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 106 gości

cron