Uzależnienie od jedzenia

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez natali » 22 lis 2007, o 10:45

Agata1 napisał(a):Cześć Mariola
Trzymam za Ciebie kciuki i myslę że w tym wytrwasz :kwiatek: . Mnie też niestety nie idzie tak jakbym sobie tego życzyła :cry: .
natali
 
Posty: 30
Dołączył(a): 3 lis 2007, o 09:05

Postprzez mariola123 » 22 lis 2007, o 11:03

Witaj Agatko i dziękuję za wsparcie .Jest mi ono teraz niezmiernie potrzebne.Ja też cię wspieram i myślę że te kryzysy są chwilowe spowodowane niemiłym listopadem i ponurą pogodą .Z czasem mam nadzieję wszystko się ułoży według naszej myśli.Człowiek jest jak morze ,raz ma przypływ raz ma odpływ ,ja mam teraz odpływ i czekam z niecierpliwością na przypływ .POZDRAWIAM :wink: Natali dla ciebie również specjalne pozdrowienia i głowa do góry :wink:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez Agata1 » 27 lis 2007, o 20:13

Witajcie
Mam ostatnio fatalne dni, jakoś nie moge powstrzymać sie od jedzenia i to wszzystkiego co wpadnie mi w ręce. Codziennie tłumaczę sobie, że dzisiaj to ten ostatni raz i że jutro już bedzie lepiej. I co z tego wychodzi? nic porażka na całej linni. Jak długo można tkwić w tym bagnie nałogu? Jak długo jedzenie będzie mna żądzić? Jak ja bym chciała z tego wszystkiego się wyswobodzić, tylko jak to zrobic skoro moja wola jest tak słaba. Po prostu fatalnie się z tym wszystkim czuję. :( :( :(
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez mariola123 » 29 lis 2007, o 13:55

Ze mną też ostatnio nie najlepiej a konkretnie 2 ostatnie dni kiedy to wieczorami za dużo sobie pozwoliłam z jedzeniem i to dużo za dużo .Mam ogromne wyrzuty sumienia ale nie chcę leżeć na dnie i beczeć .Dzisiaj wstaję i walczę dalej czego i wam dziewczyny z całego serca życzę . :o
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez Agata1 » 29 lis 2007, o 20:53

Witam wszystkich ponownie.
Też chciałabym mieć na tyle silnej woli w sobie, żebym mogła z tym okropnym nałogiem walczyć. Jak sobie z tym poradzic?. Mariola trzymam kciuki za Ciebie oby Ci sie udało :usmiech:
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez mariola123 » 30 lis 2007, o 11:39

Cześć Agatka i dziękuję za wiarę i wsparcie .Wczoraj dzień minął mi bez żadnych wpadek .Przebrnęłam na planie żywieniowym i było dobrze .Widzę jednak po sobie że mimo 2 miesięcznej abstynencji , nałóg obżarstwa nieodpuszcza .On tylko zasypia i czeka na mój gorszy dzięń ,a wiadomo że taki wcześniej czy póżniej przyjdzie .I widzę również że muszę być psychicznie przygotowana na takie ataki ,żeby mnie nie zaskoczył (nałóg).Myślę jednak że już dużo się nauczyłam o mojej chorobie i krok po kroku idę naprzód .Nie chcę skupiać całego życia na jedzeniu ,chcę żyć .
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez Agata1 » 30 lis 2007, o 21:43

Witaj Mariola
Cieszę się, że Ci się udaje i myślę że będzie coraz lepiej. Wiadomo wymaga to dużo czasu, ale już te 2 miesiace abstynencji to sukkces. Powiedz jak udaje Ci sie w tym wytrwać, pomimo pewnych podknięć? Ja niestety, nie wiem czy to brak silnej woli, nie mogę sobie z tym obżarstwem poradzić. Źle sie z tym czuję i dużo bym dała żeby to zmienić, żebym mogła jeść wtedy kiedy naprawdę jestem głodna, a nie żeby to jedzenie mną żądźiło. Czuję sie z tym wszystkim okropnie i nie wiem jak sobie z tym poradzić? :cry:
A Ty Mariola nie poddawaj się i walcz dalej bo naprawdę dużo osiągnęłaś, i szkoda by było tego zaprzepaścić. :kwiatek2:
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez mariola123 » 5 gru 2007, o 11:11

------ 13:20 02.12.2007 -------

Witam cię Agatka serdecznie

Myślę że ty masz dokładnie ten sam problem co ja .Proponuję ci forum anonimowizarlocy.Tam znajdziesz wsparcie ,pomoc zrozumiesz żródło swojego problemu i zaczniesz żyć od nowa ,bez obżerania się .Chcesz naprawdę zawalczyć o swoje to czekam na ciebie na www.anonimowizarlocy.pl.

Pozdrawiam i życzę WIARY W SIEBIE------ 10:11 05.12.2007 ----

Agatka jesteś silna i wierzę że dasz radę pomału z tego kieratu wyjść .Ja też niedawno myślałam że obżeranie się będzie już moim motorem do końca życia.Obżerałam się dniami dlatego że i głodziłam się dniami .Ciągle stosowałam jakieś drastyczne diety ,więc organizm był wygłodzony do granic możliwości ,teraz się nie głodzę .Jem 3 w miarę normalne posiłki dziennie .Jest O.K.[/list]
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez Agata1 » 5 gru 2007, o 13:15

Witam Cie Mariolka
Serdecne dzięki za wsparcie, które jest mi potrzebne. Na razie nie jest źle tylko jak długo wytrzymam. Już raz się zawzięłam ale niestety obżarstwo było silniejsze odemnie i poddałam się. Też chciałabym miec tyle siły w sobie co Ty, aby z tym wstrętnym nałogiem walczyć. Tobie życzę abyś się też nie poddawała bo z dnia na dzień będzie lepiej. Każdy dzień to Twoje zwycięstwo. :P Zyczę powodzenia, siły i wytrwałości.
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez mariola123 » 5 gru 2007, o 13:56

Dziewczyno jesteś kochana ty też się nie poddawaj i WSTAŃ I WALCZ :wink:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez Agata1 » 5 gru 2007, o 22:32

Dzięki Mariolka za słowa otuchy, wiem że nie mogę się poddawać. Muszę zebrac w sobie na tyle siły żeby W A L C Z Y Ć. :!: Przecież życie nie może kręcic sie tylko wkoło jedzenia. Trzymaj się i walcz, aby obżarstwo pokonać, jest to niewątpliwie droga wyboista, ale mam nadzieję, że i Tobie i mnie uda się ja pokonać. Życzę tego Tobie i sobie także :P
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez mariola123 » 10 gru 2007, o 13:23

Cześć Agatko :wink:

Dzięki że mnie wspierasz .Niestety ostatnie dwa dni nie były dla mnie najlepsze.Zaczęło się niewinnie ,mąż mi kupił i podstawił pod nos 2 pyszne słodki bułki (w ramach przeprosin).I co ? WALCZYŁAM z tym jakąś godzinkę a potem zjadłam .Potem to już normalne myśli osoby uzależnionej ,skoro zjadłaś to (nieplanowane) no to możeby jeszcze to i tamto i poszło .Operniczylam męża ile wlezie żeby nie wyrażał swoich uczuć jedzeniem.Wystarczyło powiedzieć przepraszm .Ale i tak nie mam nic na swoje usprawiedliwienie bo przecież mogłam nie jeść .Od dzisiaj jem 5 posiłków dziennie co 3 godziny.Pozdrawiam :wink:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez pukapuk » 10 gru 2007, o 19:30

Witaj Mariolo. Czytałem twoje posty a zwłaszcza ostatni i wydaje mi się że wiem gdzie tkwi błąd.Ja jestem uzależniony od alkoholu i co ciekawe tak naprawdę mechanizmy uzależnienia od różnych substancji są takie same. Nie piję od roku, po 20 latach "WALKI" pierwszy raz z własnego wyboru. I wiem czemu mi to tak dość łatwo przychodzi ,choć początki były trudne. Właśnie dla tego że nie
"WALCZĘ". Zdałem sobie sprawę że kto WALCZY ten może zginąć !!! I tu jest cały myk, bo nie podejmując walki wiem ,że nie dostanę po mordzie. Uznaje że jestem bezsilny wobec alkoholu i nie próbuje się z nim. Może to wydać ci się dziwne ale przemyśl , wszelkie uzależnienia biorą się z nie umiejętności regulowania naszych emocji i ich przeżywania ,głuszymy negatywne i podkręcamy pozytywne. Nagradzamy się, lub robimy sobie i innym na "złość", Mamy poczucie winy i niską samoocenę "nikt mnie nie rozumie " jesteśmy nadwrażliwi więcej czujemy. Po zjedzeniu tego ciastka masz poczucie winy, że jesteś słaba nie umiesz się oprzeć łakociom ! I co?Przecież masz tylko problem z jedzeniem i nad tym musisz pracować. Ja i wielu alkoholików podchodzi do tego w bardzo prosty sposób DZISIAJ NIE WYPIJE !!! Nie narzucam sobie terminów w utrzymywaniu trzeźwości bo to nie ma sęsu ! Rano się budzę i mówię sobie.. o dziś też nie wypiję.Wiem że jestem chory nic i nikt nie jest mnie w stanie powstrzymać przed pójściem do sklepu po moje" ciastko" Walka nie ma sensu trzeba sobie uświadomić że to po prostu nie jest dla mnie !!!
pukapuk
 

Postprzez mariola123 » 11 gru 2007, o 12:15

Witaj Pukapunk :!:

Widzę że jesteś w temacie jeśli chodzi o uzależnienia i wiesz co mówisz i przyznaję ci absolutną rację .Pierwsze co żle robię to WALKA z obżarstwem ,wiem że z tym nie można walczyć .Trzeba głośno i wyrażnie sobie powiedzieć Ja Mariola jestem uzależniona od jedzenia ,Ja Mariola jestem bezsilna wobec swojego nałogu .I od tego trzeba wogóle zaczynać swoje zdrowienie.

Druga sprawa to wybieganie myślami w przyszłość oczywiście negatywnymi np że nie dam rady w święta wytrwać w abstynencji.A tu ważne jest DZISIAJ czyli zasada 24 h.Dzisiaj się nie ożrę ............i tak codziennie.

Bicie rekordów abstynencji też nie ma sensu liczy się DZISIAJ .

Akceptacja swojej choroby - JESTEM CHORA

Pukapunk zadziałałeś na mnie jak psychoterapeuta ,myślę że ty dużo możesz mi pomóc i nie tylko mnie.Rozumiesz te problemy bo sam masz podobne .Gratuluję roku ABSTYNENCJI i oby tak dalej .DZiękuję serdecznie za tego posta i proszę o więcej .Wszystkiego dobrego :wink:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez pukapuk » 11 gru 2007, o 21:48

Ciesze się że pomogłem bo prawdę mówiąc obawiałem się że będziesz miała problem z pojęciem "uzależniona" bo to tak strasznie "po menelsku"brzmi i rodzi skojarzenia jakiejś skazy ,czegoś co jest nie na miejscu i w ogóle jest nie akceptowane przez społeczeństwo i tu właśnie tkwi problem osób uzależnionych bo nie dość że mają poczucie winy i ciężko im siebie samych zaakceptować to wstydzą się aby inni nie widzieli" wstydliwej" prawdy. Ja sobie myślę że zrobiłaś wielki krok do przodu, bo złapałaś z biegu ,mi zajęło to 20 lat chlania ,aż jestem zazdrosny :lol: . Ale poważnie to klucz tkwi w uznaniu że ma się problem i jest się tego świadomym i to jest właśnie prawdziwa odwaga taka świadomość dodaje siły i można mieć podniesioną głowę . Wpadki się zdarzają
to nie koniec świata ,oczywiście żeby takie myślenie nie było furtką do cukierni :wink: Jak już spałaszujesz coś co uważasz, że ci szkodzi ,to zastanów się jak do tego doszło co spowodowało ,że pomyślałaś "zjadła bym coś słodkiego i nie dopuść do powtórzenia sytuacji czyli zrób unik wycofaj się masz prawo i już. Przepraszam, że daję rady ,ale może powiesz mężowi ,żeby cię wspierał i unikał stawiania pokus mowie to bo wiem co to znaczy "wyzwalacz" to może być byle co w wypadku alkoholu to może być pokal do piwa w wyniku ciastek wanilia albo cos w tym stylu coś co powoduje że ci ślinka leci. Trzymaj się i ciesz się, każdym dniem bez wpadki z czasem wpadniesz w nałóg cieszenia się ,czego ci życzę jak nie wiem co !!!!!
pukapuk
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości

cron