czuje sie z jednej strony okropnie, a z drugiej szczesliwa! z racji tego, ze wozek mialysmy zepsuty i w oplakanym stanie mala chodzila na piechote, niania go uzywala, ale bylo mi strasznie wstyd, bo nijak nie dalo sie go wyprac, i jeszcze trzeba bylo w dwoch miejscach sznurkiem przywiazac, pozyczylam dzis kase
i tu czuje sie okropnie i kupilam wozek, z racji tego, ze czasem w nim spi, taka lepsza parasolke, mala jest wniebowzieta, udalo mi sie ja kupic po promocji, zaplacilam 300 zl, jest sliczny, zielony, ale nie wsciekla zielen i tak strasznie sie ciesze, ze ona sie cieszy, ale czuje sie podle, ze musialam pozyczac kase
a z drugiej strony jestem wsciekla, bo dla ojca, ta kwota bylaby niezauwazalna w utrzymaniu i na dodatek to juz jej trzeci wozek, ktory ja kupilam, a jej ojciec ma to gdzies
dostala tez starszakowa zastawe stolowa, talerz na zupe, plytki, sniadaniowy i kubek ze sztuccami z "isiami". ale to juz bylo tanie 10 zl, tez z promocji, biegla jak na skrzydlach do kuchni i wypakowala cala zawartosc lodowki na zastawe i wypila litr soku, tak jej sie podobalo i w takich chwilach mi serce rosnie.