Nie lubie pisac w jakis ogolnych watkach wiec zakladam nowy...
mam spory dla mnie problem. moja najlepsza (jedyna tutaj) przyjaciolka zaprosila mnie na wesele dzisiaj z a. nie spodziewalam sie bo znamy sie dosc nie dlugo i mimo ze moge stwierdzic ze takiej szukac ze swieca przyjaciolki to uznalam ze nie zaprosi mnie bo wiadomo te rzeczy sa obmyslone duzo wczesniej... a tu bach...
no i mam problem, straaaaaaaaaasznie chcialabym poleciec
ale nie moge... troche zal mi jej to mowic bo bardzo nie chcialabym ja zawiesc, w glebi mysle ze zrozumie ale na pewno troche jej bedzie przykro..
nie stac mnie po prostu ze wzgledu na to ze juz dawno mam bilety do polski wykupione na za tydzien... a po podliczeniu biletow, prezentu, jakis wydatkow w polsce minimalnym nastawiajac sie chociaz na 3 dni wolnego na wesele, i garnituru, zakladajac ze ja mam sie w co ubrac... wychodzi 400-500 funtow!!!!
zalamalam sie myslalam ze te bilety na sierpien tansze beda...
moze gdybym wiedziala ze mnie zaprosi ustawialabym wakacje na sierpien nie lipiec zeby bedac w polsce podskoczyc do niej (to druga strona polski ode mnie)...
i tak sie zastanawiam, jak jej powiedziec to namniejszy chyba problem chociaz tez nie milo sie bede czula...
ale czy powinnam jakis upominek kupowac??? co to ewentualnie moglo by byc???
jestem w kropce! bylam na 3 weselach w zyciu i to sto lat temu i nigdy u kogos gdzie to bylo by dla mnie bardzo wazne