Czy każdy facet myśli fiutem? Proszę o Wasze komentarze.

Problemy z partnerami.

Postprzez imprecha » 26 cze 2011, o 09:24

Ten kto zdradza ma problem,bo nie dotrzymał słowa,złamał zasady,zawiódł,okazał słaby charakter,nie był lojalny.
Kto powinien cierpieć?
Dlaczego cierpi zdradzona osoba,która nie zrobiła nic złego?
Czy to nie chodzi o zranienie miłości własnej?
Czy ból zranionej osoby nie jest przejawem pychy,zarozumiałości ,że jestem tak wspaniała ,że żadna inna nie jest lepsza,że tylko mnie można kochać a inne nie zasługują na miłość i pożądanie?
Świadomość,że inne kobiety tez zasługują na miłość i pożądanie mojego partnera to jedno,a Jego nielojalność i zdrada związku to drugie i to JEGO problem.
Zdradzający niech cierpi,bo to on nawalił, on okazał się dupkiem bez charakteru.
A osoba zdradzona niech nabierze pokory i świadomości ,że nie jest niezastąpiona.
imprecha
 

Postprzez biscuit » 26 cze 2011, o 13:16

fajna uwaga imprecha
:ok:
ciekawie wg mnie by było
rozwinąć ten wątek
dyskusja, polemika...

no ale najpierw potrzeba jakiegoś argumentu "contra"
zapraszam
:D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez sikorka » 26 cze 2011, o 13:24

rzeczywiscie ciekawy tok myslenia impresjo. zgadzam sie z faktem, ze to zdradzajacy powinien najbardziej dostac po dupie i powiem Ci ze czesto tak sie dzieje - to w koncu im wlasnie w przypadku dania drugiej szansy nie ufa sie juz tak bardzo, sprawdza sie i pozostaje ten niesmak.

natomiast co do tej pokory i niezastepowalnosci to uwazam ze nie do konca sie z Toba zgodze, bo zauwaz - osoba od ktorej sie odchodzi mowiac jej o tym, ze sa na swiecie inne, fajniejsze i sie do nich wlasnie chce isc, a zdradzac to dwie rozne kwestie.

mozna zakonczyc zwiazek w sposob bardzij cywilizowany - czyli rozmowa, wtedy mozemy zrozumiec ze widocznie my nie jestesmy wystarczajacy, ale skoro sie zwiazek konczy bedac dupkiem, ktory skoczyl sobie w bok bo nie umial nad soba zapanowac to mamy do czynienia z zadanym bolem - tak wiec cierpeinie po takim rozczarowaniu wystepuje, to normalne.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez ludolfina » 26 cze 2011, o 14:08

sikorko zdrada "mowi" to samo, ale czynami

tak czy siak osoba "odrzucona" jakos sobie z tym musi poradzic
a spolecznie (w naszej lkulturze) gloryfikowane jest wrecz histeryzowanie osoby zdradzonej. uwaza sie ja za tym szlachetniejsza im wiecje bolu jej zdrada sprawila.


imprecha napisala bardzo ciekawe spostrzezenie
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez sikorka » 26 cze 2011, o 15:21

ludolfina napisał(a):sikorko zdrada "mowi" to samo, ale czynami


dlatego jestem zdecydowanie za tym, by zakonczyc zwiazek zanim pojawi sie zdrada - wtedy przynajmniej nie ma tego odrzutu do osoby zostawiajacej, tego rozczarowania nia.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez imprecha » 26 cze 2011, o 22:57

biscuit napisał(a):ciekawie wg mnie by było
rozwinąć ten wątek
dyskusja, polemika...


:D

Aaaaa nie chce mi się. Mam reisefiber przed podróżą na Kretę .........
imprecha
 

Postprzez mahika » 27 cze 2011, o 09:22

ciekawe...
Kiedyś, kiedy bolało mnie to co zrobił partner, chyba bym sie oburzyła na takie spojrzenie na zdradę, raczej czułam sie taka pokrzywdzona księżniczka. ale teraz wiem że taka jest prawda.

Impresja, kiedy ta Kreta Obrazek
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Bianka » 27 cze 2011, o 09:41

imprecha napisał(a):Zdradzający niech cierpi,bo to on nawalił, on okazał się dupkiem bez charakteru.
A osoba zdradzona niech nabierze pokory i świadomości ,że nie jest niezastąpiona.


A nie jest tak że osoba zdradzona po prostu została zawiedziona, miała być właśnie tą jedyną, niezastąpioną i to właśnie tak boli kiedy jednak dla tej osoby okazuje się być jedną z wielu:( wszystko się rozpada jak domek z kart, okazuje się że żyło się w złudzeniu, taki matrix...
Nie wiem czy takiej pokory nie ma, są osoby z niskim poczuciem własnej wartości które ciągle się boją o to że mogą być jednak nie jedyne i niezastąpione i czy takie osoby nie cierpią po zdradzie?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez imprecha » 27 cze 2011, o 09:45

Bianka ,dlatego trzeba poukladać siebie ,sobie pomóc ,żeby nie odbierać osobiscie czyjegoś dupkostwa ,bo dupek ma problem ,nie ta osoba ,któa jest w porządku.
mahika jutro wieczorem
imprecha
 

Postprzez Bianka » 27 cze 2011, o 09:49

Tzn że osoby które są "poukładane" nie cierpią po zdradzie? czują więcej złości niż cierpienia czy jak?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez mahika » 27 cze 2011, o 09:54

---------- 09:53 27.06.2011 ----------

imprecha napisał(a):mahika jutro wieczorem

Obrazek

Ale mój przyszły weekend w Gdańsku też będzie suuuper ;)

---------- 09:54 ----------

są osoby z niskim poczuciem własnej wartości które ciągle się boją o to że mogą być jednak nie jedyne i niezastąpione...


A czy trwanie w takim związku w ogóle ma sens?
To piekło na ziemi dla obydwu stron.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Bianka » 27 cze 2011, o 09:57

Nie miałam na myśli patologii:) może zle to ujęłam, miałam na myśli ową pokorę o której pisała Impresja...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez mahika » 27 cze 2011, o 10:07

nie nazwałabym tego patologią, ale właśnie tak często się dzieje w związkach....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Bianka » 27 cze 2011, o 10:11

Jeśli ktoś myśli o tym non stop to jest już jakaś "patologia" prawda? a niskie poczucie wartości to nic wyjątkowego wiele osób je ma i funkcjonuje w związkach..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez mahika » 27 cze 2011, o 10:22

hm. tylko jakiej jakości są te związki.
czasem można by było najpierw zająć sie sobą i swoim niskim poczuciem własnej wartości niż pchać sie w związek...

są też osoby które myślą że dzieki temu że "posiadają" partnera są lepsze, mają wyższą wartość.

Nic bardziej mylnego.
zatruwają życie sobie i partnerowi.

Wiem bo sama taka byłam.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 301 gości