znalazłam w jego spodniach gumki

Problemy z partnerami.

Postprzez sikorka » 20 cze 2011, o 16:09

to tez racja :ok:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez lulka » 21 cze 2011, o 10:48

o kurcze, ale mi się wątek rozrósł....:) Zabieram się do odpisywania.
Może będę pisać od pauz- bo nie umiem cytować kilku osób jednocześnie....

Dziękuję za każdą odpowiedź. I za tą ciepła, i za konstruktywną i za tą, która zabolała- również, chociaż poczułam wewnętrzny sprzeciw, ze tak ktoś się do mnie zwraca...:)

Zaczynam (postaram się po kolei na posty) :

- wiem, że język, którego używamy, odzwierciedla często naszą podświadomość, ale ja o tym, że "kiedyś swietny sex" napisałam zupełnie świadomie. 6 lat temu byliśmy gówniarzami, między nami była taka chemia, że właściwie bzykaliśmy się zawsze i wszędzie. A że nie mieliśmy swojego mieszkania- to naprawdę czasem było dość, hm...ekstremalnie...
Teraz, po tylu latach- już nie jest ważne ile razy, czy mamy gdzie, czy nikt nie usłyszy nie zobaczy. ( Co niewątpliwie dawało jakiś dreszczyk emocji)
Zresztą, co tu duzo mówić. Związek ewoluuje. Seź po kilku latach nie ejst taki, jak na początku. Zaczynają byc wazniejsze rzeczy- bliskość, miłość, ciepło. Tak myślę. I dlatego to napisałam.
W którymś poście wspomniałam, że mieliśmy przerwę w seksie- wtedy nawet by mnie te gumki nie zdziwiły (choc zabolałoby tak samo). Ale od jakiegoś czasu znów jest super. Do żadnego faceta nie czuję takiego pociągu fizycznego, jak do niego. I wiem, że jest to obustronne.

- Mahika, pytasz, czy kiedyś dał mi powód- tak kiedyś dał. Jakieś trzy lata temu mieliśmy mały kryzys- wtedy zaplątał się w głupie rozmówki na gg z kolezanką. Nie było to jakieś mega świntuszenie- ale jednak. Przez przypadek zostawił otwarte gg- więc przeczytałam zamykając laptopa. Rozstaliśmy się, ale że łączy nas ogromna miłość i widać było, że on tego bardzo żałuje, przegadaliśmy sprawę i postanowiliśmy budować wspólne życie.
Może dlatego obecna sytuacja tak mnie zabolała i tak zaskoczyła...

Bo jeśli to się pojawi cyklicznie, a ja teraz wybaczę- to może on za 3 lata jednak kogoś uwiedzie?...

- po kieszeniach nie szperałam- nie szperam z zasady. Ubranie, w którym był miało dość specyficzny "klubowy zapaszek", za którym ja nie przepadam.
Naturalną rzeczą jest, że przed wrzuceniem do pralki sprawdza się kieszenie. No i tajemnica się rozwiązała...:)

- Blanka...- muszę się nad tym głębiej zastanowić...Własciwie ostatnimi czasy nic nie robię, tylko się "głębiej zastanawiam". Chyba zaczynam być tym zmęczona....

- Laissez- coś w tym jest...Zaraz o tym napiszę...

- Filemon- kocham go nad życie. Jest moim najlepszym przyjacielem, najlepszym partnerem, najlepszym opiekunem, najlepszym powiernikiem, najlepszym kochankiem, najlepszym tancerzem i najmądrzejszym facetem jakiego znam. Bardzo, bardzo go kocham.
I mam swiadomość, że on mnie też.

- Ludolfina- bardzo to mądre... Czy możesz mi zaproponować jakąś literaturę?... Tego się boję... Że On zafiksował się tak bardzo w związek ze mną, ze uważa, że jestem dla niego jedyną i najwspanialszą kobietą, a podświadomie tego nie czuje...Cholernie trudna sprawa....:( jak to odkryć?...:(



Waszych dywagacji na temat szperania, grzebania, wyciągania i prywatności nie skomentuję, bo chyba niewiele wnoszą, aczkolwiek temat dobry. Można go kiedyś obgadać...:D ( sprawę z moim "grzebaniem" wyjaśniłam wcześniej, więc chyba już nie ma wątpliwości, o co chodzi :) )


Uff, chyba odpowiedziałam na wszystko...:)

Sikorko, Mahiko, Justo- jestem i odpisuje.

Wszystkich, którzy zaangazowali się w moją sprawę ściskam i mocno Wam dziękuję- faktycznie- tak jak napisała Ewka na początku- pomagacie mi przez to przejść. To bardzo dla mnie ważne- dzięki,




A teraz do rzeczy. Rozmawialiśmy. Atmosfera w domu jest średnia. Okazało się, że "wziął gumki, bo leżały na stoliku. A on po prostu się poczuł za pewnie. Na imprezie wszyscy opowiadali o mnie- jaka to jestem świetna, jakie ma szczęście, że ma taką kobietę i wtedy poczuł, jaką chciał zrobić głupotę. Własciwie to już w taxówce uświadomił sobie, co robi. Zachował się jak szczeniak, żenująco, wie o tym, przeprasza, błaga o wybaczenie, zrobi wszystko, by odzyskać moje zauwfanie"...

Moja pierwsza reakcja- proszę, zeby się spakował i wyprowadził.

Dałam mu czas do końca tygodnia.

Żyjemy obok siebie. Rozmawiamy. Jest spokój przepełniony ogromnym smutkiem.

Śpimy osobno, aczkolwiek dziś w nocy kotuś mi nasikał do pościeli, więc chcąc nie chcąc- spaliśmy razem.
I czuć było przez skórę, jak mu ciężko jest się " nie przytulić". Bo zawsze spaliśmy ze sobą wtuleni, jak dzieci.

Ja NIE OGARNIAM całej tej sytuacji. Czuję, jakby się to działo za szybą...

i nie wiem, co mam robić...

Jest miłość.... Ale jest też ogromny brak zaufania...

Nie gotuję, nie sprzątam, nie piorę... Może potrzeba mu tego by poczuć, jak bezpieczną przystań chciał stracić...

Czy robię dobrze?...

Pozdrawiam Was ! :kwiatek:
lulka
 
Posty: 19
Dołączył(a): 19 cze 2011, o 12:25

Postprzez sikorka » 21 cze 2011, o 11:15

ah, czyli jesli dobrze zrozumialam przyznal sie, ze jechal z zamiarem ze moze sie na tej imprezie cos wydarzyc, tak?
oj jak ja uwielbiam w ludziach taka szczerosc :roll:

bardzo mi przykro :pocieszacz: przyznam, ze absolutnie sie tego nie spodziewalam, myslalam, ze jego tlumaczenie jest sensowne/

no nic, sie narobilo. teraz podstawowe pytanie - piszesz, ze jest milosc, ze jest fajnie, wiec skad u niego taka mysl o skoku w bok? czego mu brakowalo? wyjasnil Ci to?

i co Ty na te cala sytuacje? jestes za dogadaniem sie i daniem szansy?
laczy Was 6 lat bycia razem. to sporo. macie/mieliscie jakies plany na krok do przodu (slub, rodzina, dzieci)?

sciskam mocno :buziaki:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez carita » 21 cze 2011, o 13:45

Chyba każdy ma czasem jakieś dziwne, może nawet zdradzieckie wobec partnera myśli. Najgorsze jest to, że nie mamy aż takiego wpływu na to, co zrobi druga połowa, jeśli pojawi się u niej myśl dziwna, zdradziecka. Uważam, że w sytuacji dziwnego zachowania partnera lepiej być tą kochaną, by przypomniał sobie, dlaczego ze mną jest, niż zamieniać się w zimną, niedostępną skałę, gotową zwalić się na głowę delikwentowi w każdej chwili. Bo jeśli ma się pokusy, wątpliwości i dylematy moralne (a każdy je ma przed zrobieniem czegoś głupiego i nawet w trakcie), to łatwiej mu się usprawiedliwić ze złych rzeczy przy nadętym babolu. I analogicznie łatwiej mu zrezygnować z pokusy, wiedząc, że w domu czeka na niego kochana, czuła jak zawsze osoba. Oczywiście nie można robić nic wbrew sobie, ale zawsze można przeanalizować swoje uczucia i sprawdzić, czy przypadkiem nie reaguję tak a nie inaczej, bo tak wypada zareagować, bo ktoś mi powiedział, że on to świnia, więc muszę przestać sprzątać, gotować, ładnie wyglądać, bo tak robią w takich sytuacjach inni itd. Jeśli się jest razem wiele lat, to pokusy czyhają i na jednego i na drugiego, więc czy to jest niesprawiedliwe, żeby pokazać, jak się bardzo kocha, kiedy akurat druga strona w danej chwili przeżywa słabość?
Avatar użytkownika
carita
 
Posty: 133
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 11:23

Postprzez blanka77 » 21 cze 2011, o 14:04

Lulko, ja jestem za przeprowadzeniem takiego "remanentu" związku. Zdecydujcie się na solidną rozmowę. Bo to, że Ty uważasz, że jest fajnie w związku, nie oznacza, że z jakichś powodów on też tak uważa. Nic tak nie wyjasni sprawy jak rozmowa. Uzgodnijcie termin, godzinę, przemyślcie wszystko i dyskutujcie. Bo w takim stanie i atmosferze dłużej żyć nie ma sensu, bo tak jak piszesz nic nie robisz w domu, bo poniekąd pewnie nie masz na to ochoty. Ja też tak miewam, że jak mam problem to nic mi się nie chce.

Nie zaprzepaszczajcie szansy na zmiany w związku skoro jest między Wami takie uczucie. Zdarza się, że z powodu róznych obowiązków sprawy związkowe schodzą na dalszy plany. Zróbcie wszystko żeby znowu wrócił ogień. Starajcie się nadać hierarchię Waszym sprawom, ale tych związkowych nie spychajcie na dalszy plan, bo możecie się nie zorientować gdy one wypadną z obiegu, tak jak się dzieje teraz, że jesteście na przysłowiowej bandzie.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez caterpillar » 21 cze 2011, o 15:23

hmm lulka z jedej strony opisalas teraz swoj zwiazek jako bardzo namietny (az poczulam :) ) i taki bardzo bliski

ciekawa jestem czy Twoj facet nadal sie w nim tak czuje...(tu chyba warto jego zapytac)

jakos zdziwila mnie ta nagla chcec skoku w bok w tak szczesliwym zwiazku..
byc moze niektorzy faceci tak maja :bezradny:

mniej by mnie zdziwila tak zwana zdrada w afekcie :wink: czyli wypil, ktos sie nawinol i poszlo...ale wyjsc z zamiarem zdrady..no dziwne.

mam wrazenie ,ze jestescie tez (Ty jestes) dosc impulsywnymi osobami ..zdziwilo mnie to rozstanie po tej rozmowie na GG (bo jak dla mnie to dosc odwazne postawienie sprawy) i tez dziwi mnie ,ze skoro znal twoja reakcje (kategoryczne podejscie ,bez zadnego "ale" w tej kwestii) ryzykowal zdrada .

Byc moze jest jak pisze blanka ..to Wasz czas aby przeprowadzic jakis remanent w zwiazku.

pozdrawiam!
Ostatnio edytowano 21 cze 2011, o 15:28 przez caterpillar, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez prince » 21 cze 2011, o 15:23

Jeżeli jego tłumaczenia są prawdziwe to jeszcze pół biedy,jest na czym odbudowywać związek,do fizycznej zdrady nie doszło.
Ale można przyjąć inną wersję,że kupił gumki po drodze na imprezę.Zazwyczaj są pakowane po 3 szt więc ilość znaleziona w spodniach wskazywałaby że jednak 'zaliczył bazę'.No nie wiem,to tylko taka moja teoria,biorąca się z mojego braku zaufania do ludzi.Bo ludzie kłamią,dużo kłamią,szczególnie w takich sprawach...
Niemniej jednak dobrze by było gdybym sie mylił.

Pzdr

p.
prince
 

Postprzez caterpillar » 21 cze 2011, o 15:33

heh dwie gumki...

moja pierwsza mysl byla czemu nie w porfelu

:roll:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ludolfina » 21 cze 2011, o 20:08

przykro mi z powodu rozwoju tej sytuacji

wyglada na to ze jakies zmiany sa konieczne
wydajesz mi sie dojrzala kobieta, pewna siebie i opiekuncza
czy on przypadkiem nie jest troszeczke chlopiecy zamiast meski przy tobie?
tak mi sie zdawalo ze rozmowa o tych gumkach to jak matki z synem, przylapanym na czyms tam

trzymaj sie
z lektur cos zastanowie sie i polece.
tak na swiezo to czytalam dopiero co "niedostepnosc emocjonalna" collins bryn (dostepna jako e-book) dosc mnie oswiecila.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Postprzez Justa » 22 cze 2011, o 21:12

lulko, czyli niestety potwierdziło się to, co prawie wszyscy wyczuwaliśmy, nie wierząc w jego pierwsze bezsensowne tłumaczenie. Przykro mi.

Jak sytuacja wygląda teraz? Jak się czujesz? Co zamierzasz?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez caterpillar » 22 cze 2011, o 21:45

tez jestem ciekawa..bo prince niczym klapoluchy z kubusia puchatka przyszedl...i powial troche pesymistyczna wizja .
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Justa » 22 cze 2011, o 21:49

cat, o ile dobrze kojarzę, to lulka pisała, że to były "ich" prezerwatywy (wzięte z domu, nie kupione po drodze).
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez sikorka » 23 cze 2011, o 13:23

a mnie jeszcze zastanawia taka kwestia - czy uwierzyc mazczyznie ktory mowi, ze chcial zdradzic. tzn. na ile bylybysmy pewne ze chcial, a nie to zrobil.
kurcze, naprawde przykro uslyszec takie slowa od wlasnego faceta. no juz kij, ze sobie tam pomyslal, kazdy moze miewac glupie i brzydkie mysli, ale powiedziec o tym? strasznie dolujace.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez caterpillar » 23 cze 2011, o 14:02

aha niedoczytalam :oops:

w kazdym razie pomijajac watek kryminalny ;) zastanawia mnie to co pisalam wyzej...o facecie w szczesliwym zwiazku ,ktory wychodzi z zamiarem zdrady wiedzac jak kategoryczne podejscie ma jego kobieta.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez imprecha » 24 cze 2011, o 15:08

przepraszam ale jakoś nie doczytałam,czy te gumki były zużyte?
imprecha
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 316 gości