niby wszystko wiem, niby rozsądek podpowiada mi "zostaw go w spokoju, to jego życie, nie masz wpływu na jego picie", to jednak próbuję, wspieram, wypalam się, angażuję itp
to jak walka z wiatrakami.
problem pojawił się kiedy on rozpoczął ciąg alkoholowy, zaczął zaniedbywać dziecko, oszukiwał syna i zawodził.
A tak z innej beczki. Z czego on się utrzymuje? Do kogo się zwraca gdy ma jakieś kłopoty, np. finansowe? kto mu pomaga?
caterpillar napisał(a):skoro dodatkowo masz obawy ,ze wsiada za kierownice tym bardziej absolutnie nie dawaj dziecka (chce ,niech wezwie policje , niech go badaja alkomatem jak taki madry)A tak z innej beczki. Z czego on się utrzymuje? Do kogo się zwraca gdy ma jakieś kłopoty, np. finansowe? kto mu pomaga?
kiedys ktos tu powiedzial ,ze alkoholik,zeby nazbierac na wodke potrafi wykazac sie niesamowita kreatywnoscia...i ja sie z tym w 100% zgadzam
natomias jesli chodzi o podiecie pracy,leczenia itd tu juz ZAWSZE bedzie mu cos przeszkadzalo
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości