jesteśmy ze sobą 6 lat. Od roku mieszkamy razem.
Łączy nas fantastyczna przyjaźń, rewelacyjne porozumienie, pasja, która daje nam dochód, kiedyś świetny sex.
Czuję, że jest nam dobrze- w każdym aspekcie życia.
W piątek On był na imprezie firmowej- bez osób towarzyszących. Oczywiście- rozumiem. On pracuje "na etacie", uwielbia to co robi- a że robi dużo, rozumiem że czasem musi się wyluzować ze znajomymi z pracy.
Wyprałam, wyprasowałam spodnie, koszule, niedawno kupiłam ładne perfumy- żeby pięknie pachniał, żeby dobrze się czuł- w końcu człowiek na stanowisku.
Na imprezę poszedł. Wrócił nad ranem nabity- ok. Zwrócił przez okno- OK. Przykryłam, przytuliłam- wszak nie zdarza się to codziennie.
Rano w spodniach, w których wrócił z imprezy znalazłam dwie gumki. Skąd?... PO CO???
Nie ogarniam....
Rozsypałam się...
Nie wiem, co mam robić...
poradźcie, bo czuję, jakbym spadała w przepaść